Przemysł filmowy nie wierzy w pokonanie piractwa

Przedstawiciele MPAA, Fritz Attaway i Craig Hoffman, nie mają złudzeń, że uda im się kiedyś całkowicie zwalczyć piractwo komputerowe. Nie składają jednak broni i zapowiadają podjęcie wielu działań w celu ograniczenia nielegalnego kopiowania filmów.

Przemysł filmowy nie wierzy w pokonanie piractwa
MPAA to stowarzyszenie mające na celu dbanie o interesy amerykańskich studiów filmowych. Ostatnio było o nim głośno m.in. w sprawie serwisu torrentowego The Pirate Bay. MPAA wykorzystało pomoc zewnętrznej firmy, by zaatakować serwery "piratów". W konsekwencji, anonimowa grupa hakerska związana z 4chanem, przez kilka dni atakowała strony MPAA, RIAA i współpracującej z nimi firmy Aiplex Software.

Przedstawiciele MPAA twierdzą, że nielegalna wymiana filmów zmniejsza przychody producentów i artystów. Korzystanie z sieci P2P nazywają oni kradzieżą. Po drugiej stronie znajduje się wielu internautów, którzy jak kiedyś pożyczali sobie kasety wideo, tak teraz chcieliby łatwo i bezpłatnie wymieniać się plikami AVI i MPEG.

Podczas spotkania w sali Uniwersytetu Teksasu, Attaway powiedział, że głównym celem MPAA jest przygotowanie ciekawej oferty handlowej, która zniechęciłaby internautów do korzystania z nielegalnych sieci P2P.

Hoffman zwrócił też uwagę, że MPAA stosuje nieco inny sposób walki z piractwem niż RIAA [stowarzyszenie wydawców muzyki - dop.], które rozpoczęło walkę z poszczególnymi internautami dzielącymi się muzyką. Filmowcy starają się lepiej poznać rynek i dopasować ofertę do współczesnego odbiorcy.

W piątek, na wniosek RIAA, brytyjska policja zatrzymała twórcę programu do poszukiwania muzyki - Mulve. Zdecydował się on na ugodę z firmą, zgadzając się na usunięcie strony programu z sieci i zaprzestanie jego dalszego rozwoju. Nadal trwa również sprawa apelacyjna założycieli The Pirate Bay, którzy już raz zostali skazani przez szwedzki sąd na rok pozbawienia wolności i duże kary pieniężne.

Przeczytaj: wywiad z przedstawicielami MPAA [język angielski]