Pracuj.pl: Słuchaj czego oczekuje od Ciebie użytkownik

Czyli to systemy wspomagające działy Human Resources?

Tak, to system pomagający w organizacji pracy działu HR, który przeprowadza firmę przez cały proces zatrudnienia. System nie jest sprzedawany jako pudełkowa wersja, ale wdrażany w każdej firmie według indywidualnych potrzeb. Wdrożenie systemu w przedsiębiorstwie jest poprzedzone długim procesem poznania firmy, dyskusji z działem HR i modelowania procesów rekrutacyjnych, jakie mają miejsce w tej właśnie firmie.

Interesują się tym głównie duże i średnie firmy?

Tak. Jednak podobnymi systemami interesuje się coraz więcej małych firm.

Czy konkurencja ma takie systemy?

Konkurencja dysponuje podobnymi systemami, ale skierowanymi głównie do małych i średnich przedsiębiorstw. My stworzyliśmy system przeznaczony dla średnich i dużych firm, ale czas cały czas poszerzamy gamę produktów.

Podobne systemy są produktami bardzo przyszłościowymi. Tak rozwija się rekrutacja na świecie. Pierwszym krokiem było przejście z gazet do Internetu. Kolejnym krokiem jest zarządzanie całym procesem rekrutacji dzięki jednemu systemowi informatycznemu.

Kiedy ten system został wprowadzony?

System sprzedajemy od około 6 miesięcy. Widać duże zainteresowanie klientów.

Jakie elementy zadecydowały o tym, że jesteście największym portalem rekrutacyjnym w Polsce?

Na pewno podejście marketingowe i sposób dotarcia do użytkowników. Z miesiąca na miesiąc obserwujemy rosnącą liczbę ofert pracy i rosnącą liczbę użytkowników, korzystających z naszego serwisu. Jak wynika z informacji zwrotnych od naszych klientów, około 85% rekrutacji przeprowadzonych za pośrednictwem Pracuj.pl kończy się sukcesem.

Nasi klienci, kupując u nas ofertę pracy, płacą tak naprawdę za dotarcie do naszych użytkowników, do dobrych kandydatów do pracy. Nasze wysiłki koncentrują się więc na dotarciu do kandydatów, których poszukują nasi klienci. To do nich kierujemy reklamę, to ich przyciągamy na stronę. Z jeden strony przekłada się to na nasze statystyki - zajmujemy pierwsze miejsce w rankingach, a naszą stronę odwiedza miesięcznie 1,2 mln użytkowników. Z drugiej strony, nasze działania przekładają się na jakość aplikacji, które spływają do naszych klientów i które pochodzą od kandydatów o pożądanym przez pracodawców profilu.

Gazeta.pl w marcu uruchomiła nową odsłonę portalu rekrutacyjnego. To poważna konkurencja, choćby patrząc na potencjał jaki czerpią z wydania papierowego. Gazeta również skupia się na dużych pracodawcach, czyli waszych klientach.

Tak. Jeżeli chodzi o gazetowe oferty pracy, Agora ze swoim dodatkiem "Praca" jest niekwestionowanym liderem na rynku papieru. Są jednocześnie naszym dużym konkurentem w internecie. Z drugiej strony, ich serwis internetowy był przez wiele lat stosunkowo zaniedbany; dopiero ostatnie zmiany spowodowały, że ludzie zaczęli z niego korzystać, co widać we wzroście oglądalności

My jednak znacznie wcześniej dostosowaliśmy stronę do potrzeb naszych użytkowników. Na tym rynku jest trochę tak, jak w przypadku portalu Onet.pl. Był pierwszy, przed Wirtualną Polską, przed Interią - do tej pory zajmuje czołowe miejsce i stale zyskuje. My z kolei zaburzyliśmy tą zasadę. Kiedy wchodziliśmy na rynek, istniały już inne serwisy - Jobpilot, Jobaid, Jobs.pl, Topjobs.pl. Wszystkie te serwisy miały wsparcie w firmach zagranicznych.

My z kolei zajęliśmy się tematem - jeśli można tak powiedzieć - bardziej poważnie. Staraliśmy się dopasować nasz produkt do oczekiwań polskiego użytkownika. Od początku wsłuchiwaliśmy się w to, czego oczekują od nas użytkownicy. To jest reguła, która w USA jest od kilku lat najważniejszą zasadą przy projektowaniu serwisów internetowych. Słuchaj, czego oczekuje od ciebie użytkownik.

W jaki sposób zbieracie informacje od użytkowników?

Robimy to na wiele sposób. Każdy użytkownik może za pomocą formularzy na stronie wyrazić swoją opinię. Z niektórymi z nich prowadzimy regularną korespondencję. Regularnie organizujemy konkursy, które pozwalają nam zebrać uwagi od naszych użytkowników. W ich wyniku otrzymujemy informacje o tym, jak zmodernizować serwis, żeby był bardziej dostosowany do potrzeb kandydatów.

Jednym z najważniejszych działań jest szeroka analiza statystyk oglądalności. Wyznajemy zasadę - wstawiamy na stronę tylko to, co chcą oglądać użytkownicy, a nie to, co my chcemy, żeby oni oglądali. Kierujemy się tą zasadą także w sytuacjach, w których te dwa stanowiska wydają się nie do pogodzenia. Na przykład - użytkownicy nie chcą być zasypywani reklamami na każdej stronie. U nas pojawiają się bannery - ale tylko takie, które są dostosowane do oczekiwań użytkowników i dotyczą ofert pracy, praktyk czy możliwości dokształcenia.

Czy polski rynek serwisów rekrutacyjnych jest opóźniony w stosunku do Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej?

Przodująca pozycja tych serwisów wynika przede wszystkim z wielkości rynku. Duże serwisy w Stanach czy Wielkiej Brytanii mają globalnie ogromny udział w rekrutacji. W Stanach Zjednoczonych rekrutacja dużo wcześniej przeniosła się do internetu.

Łączy się to też z penetracją Internetu.

Dokładnie. W Polsce mamy ją na poziomie 27%, w Stanach Zjednoczonych wskaźnik ten wynosi aż 70-75%. W USA praktycznie wszyscy pracodawcy korzystają z internetu jako tańszego źródła pozyskiwania kandydatów.

W Wielkiej Brytanii istnieje ponad 500 serwisów rekrutacyjnych! W Polsce jest może pięć kluczowych i może dziesięć pomniejszych. Co ciekawe, w Wielkiej Brytanii właściwie każdemu serwisowi udaje się zarabiać na siebie.