Polski fenomen

Prędzej niż później polski rynek internetowy czekają fuzje. W przeciwnym bowiem razie krajowe spółki mogą zostać przejęte przez zagranicznych inwestorów, którzy na razie są ostrożni z wchodzeniem na polski rynek. Na razie.

Prędzej niż później polski rynek internetowy czekają fuzje. W przeciwnym bowiem razie krajowe spółki mogą zostać przejęte przez zagranicznych inwestorów, którzy na razie są ostrożni z wchodzeniem na polski rynek. Na razie.

Tak przynajmniej było do tej pory. Jednak w połowie lipca Softbank poinformował, że utworzył spółkę joint venture z Computer Associates – jednym z największych światowych producentów oprogramowania dla businessu elektronicznego.

Nowy podmiot będzie świadczył usługi ASP (Application Service Provider – udostępnianie oprogramowania przez Internet) oraz ISP (Internet Service Provider – dostawca usług internetowych) w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Nikt tego jeszcze głośno nie mówi, ale nietrudno się domyślić, że nowe przedsięwzięcie jest bacznie obserwowane. W razie sukcesu mogą przyjść następni. Przez pewien czas głośno się mówiło, że inwestycjami w naszym kraju zainteresowane jest słynne Yahoo czy szwedzki Spray.

Polski rynek informatyczny i internetowy jest w pewnym sensie fenomenem. Wystarczy spojrzeć na naszych sąsiadów – nieważne, z której strony. Wszędzie, łącznie z Niemcami, dominują przedstawicielstwa firm zagranicznych, a krajowe spółki są podwykonawcami lub regionalnymi podmiotami niszowymi. U nas krajowe firmy urosły w siłę. Oprócz Softbanku inwestycje za granicą planuje ComArch (ma przedstawicielstwa w Niemczech, Belgii i Stanach Zjednoczonych), ComputerLand, który zarejestrował znak towarowy w większości byłych krajów demokracji ludowej, ale również w Finlandii. O zagranicę otarł się Optimus (Optimus Kiev), a Soft-Tronik Ostrava (podmiot zależny od STGroup) jest największym dystrybutorem IBM na Słowacji.

Takimi osiągnięciami nie mogą się pochwalić spółki internetowe, ale też mają krótki staż. „Stara” już Wirtualna Polska została założona w 1995 roku, równie „stary” Onet - rok później. Większość internetowych pomysłów zaczęto realizować między 1997 a 1999 rokiem. Ale z ich stricte informatycznymi braćmi łączy te spółki jedno – na razie zdominowały polski rynek i nie dają się zjeść konkurencji z zagranicy.