Polski fenomen

Softbank myśli też poważnie o nowych segmentach rynku – outsourcingu i ASP (Application Service Providerach). I poza tym, że myśli, to jeszcze coś w tym kierunku robi. Utworzył centrum kompetencyjne w Gdańsku, które będzie udostępniać oprogramowanie IFS (Indu-strial Financial Systems) Stoczni Północnej. Podobne centra zostaną utworzone w Rzeszowie, Zielonej Górze i Białymstoku.

ComArch kupił za 12 milionów złotych firmę CDN, zajmującą się tworzeniem oprogramowania dla przedsiębiorstw i udostępnianiem go przez Internet. Atutem ComArchu w Internecie jest jednak utworzona wspólnie z RMF FM spółka Interia.pl, właściciel portalu o tej samej nazwie (trzeci pod względem oglądalności). ComArch utworzył również, tym razem z Krak-Brokers, wirtualną giełdę towarową pod nazwą Net-Brokers. Informacja, że ComArch inwestuje w Internet 4 miliony dolarów, wydaje się już mocno zdezaktualizowana. Co ciekawe, liderzy internetowych zmagań gremialnie tworzą spółki zależne zajmujące się nadzorowaniem i zarządzaniem swoimi zasobami internetowych. Prokom ma Prokom Internet, Softbank Intersoft, a zasobami ComArchu zarządza ComArch Internet Ventures. Optimus wybrał inną strategię, ale ComputerLand pewnie prędzej niż później też to czeka.

Ale to strategie wielkich. Mniejszych w dalszym ciągu czekają fuzje i przejęcia. Wystarczy spojrzeć na portale. Obecnie jest ich, w zależności od punktu widzenia, od ośmiu (mają przeszukiwarki zasobów internetowych) do jedenastu (nie mają ich, ale deklarują zainstalowanie). To zdecydowanie za dużo. Specjaliści szacują, że utrzymają się trzy, cztery, w najlepszym razie pięć.

Inne będą przejęte, upadną, albo staną się portalami tematycznymi – czyli wortalami. A tych też jest niemało, szczególnie finansowych. Wygrają ci, którzy będą mieli ciekawy pomysł na przyciągnięcie internautów. To samo dotyczy firm z innych sektorów. Albo się połączą, albo znajdą silnego inwestora. I jest na to duża szansa.

„Spółkami internetowymi kierują najczęściej młodzi ludzie, którzy nie mają takich oporów przed łączeniem się, jak prezesi dużych firm. Oni dobrze wiedzą, że jeśli się nie skonsolidują, to zje ich konkurencja z zagranicy. Dlatego dużo łatwiej z nimi negocjować” – powiedział niedawno Aleksander Lesz, prezes zarządu Softbanku.