Polska prasa w dobie konwergencji

Internet zmienia rynek prasowy

Mimo trudności z przyjęciem przez koncerny wydawnicze całkowicie nowej strategii, widać ich coraz większą zależność od czytelników w sieci. Dobrym przykładem jest tu Grupa Agory. W pierwszym kwartale 2007 suma przychodów spółki wyniosła 303 mln PLN, co oznacza wzrost o 3% w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego. Same przychody ze sprzedaży reklam to ponad połowa tych wpływów, wyniosły one bowiem 184 mln PLN - to 11% wzrost w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego.

Wpływy Grupy Agory ze sprzedaży reklam internetowych wzrosły jednak tym samym czasie aż o 65% (bez uwzględnienia wpływów z ogłoszeń w wortalach) przebijając swoją dynamiką nawet wzrost wpływów z reklam radiowych. To daje do myślenia szczególnie tym, którzy jeszcze zastanawiają się nad stworzeniem przy swojej gazecie silnej platformy internetowej. Czasem może to nawet pomóc utrzymać tytuł, a czasem dotrzeć do zupełnie nowej grupy odbiorczej. Dużo zależy tu od przyjętej strategii rozwoju.

Grupa Agory dość mocno skorzystała na zdecydowanym wejściu na rynek internetowy. Jak twierdzi Tomasz Józefacki, dyrektor pionu internet Grupy Agory: -- Nie zaobserwowaliśmy odpływu czytelników naszych tytułów prasowych do internetu. Pomimo rosnącej popularności naszych serwisów (liczba użytkowników portalu Gazeta.pl przekroczyła 5 mln osób i wzrosła o 19% yoy) obserwujemy stabilne czytelnictwo "Gazety Wyborczej" (20,6%-czytelnictwo tygodniowe) i wzrost jej sprzedaży egzemplarzowej (o 13,5% yoy do 474 tys. egzemplarzy) . Ponadto czytelnicy "Gazety Wyborczej" i użytkownicy naszych marek internetowych to dwie różne grupy.

Wg danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy (ZKDP) w kwietniu 2007 średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej " wyniosła 464 530 egz. Jest to także jedyny, duży tytuł ogólnopolski, który zanotował wzrost w pierwszym kwartale 2007. Średnia sprzedaż wszystkich innych gazet opinii (w tym Dziennika i Rzeczpospolitej) spadła o 5-10%. Pomimo tego sukcesu Grupa Agory odnotowała w ogólnym rozrachunku znaczny spadek sprzedaży wszystkich swoich mediów papierowych - straciła 11%, a jej przychody z tego sektora mediów wyniosły 51 mln PLN.

Jednak w internecie spółka radzi sobie coraz lepiej. Badanie Megapanel PBI/Gemius, przeprowadzone w lutym 2007, określiło zasięg portalu Gazeta.pl wśród polskich internautów na 39%, a liczbę jego użytkowników na ponad 5 mln osób (IAB oblicza, że w Polsce jest obecnie 13,1 mln internautów), co oznacza powiększenie popularności o 19% w stosunku do roku poprzedniego. Gazeta.pl znalazła się w tym samym badaniu na trzecim miejscu w kategorii "Informacja, Publicystka, Media" tuż za WP.pl (miejsce drugie) i Onet.pl (miejsce pierwsze). Mimo tego jednak, że serwis zwiększył w 2006 średni czas na użytkownika o 4,5%, to jest on wciąż znacznie krótszy niż na innych portalach. Gazeta.pl jest wyprzedzana tutaj przez o2.pl o ponad 1,5 h, która zanotowała w tym samym okresie dynamikę wzrostu o 58,7% .

O dużej konkurencji, jaką stwarza dla Grupy Agory w internecie o2.pl świadczy też wielka popularność serwisu opiniotwórczego Pardon.pl i serwisu "tabloidowego" Pudelek.pl, które generują duży ruch i są atrakcyjne dla reklamodawców. Pardon.pl wg danych Megapanel PBI/Gemius z marca tego roku, miał 484 tys. użytkowników (real users), a Pudelek.pl aż 1 mln 344 tys. użytkowników (real users). W zasięgu miesięcznym portal o2.pl wyprzedził też w marcu serwis Gazeta.pl osiągając 46,5% w stosunku do jej wyniku 39,2%.

Wprowadzenie pod koniec marca tego roku serwisu Plotek.pl przez Agorę było ruchem rozważnym, który miał stworzyć konkurencję w segmencie "tabloidowym", jednak wobec aktualnej przewagi o2.pl i tak bez większego znaczenia. Jak łatwo na tym przykładzie zauważyć, w internecie wygrywa szybkość działania i kreatywność, która jest w stanie przewidywać kilka ruchów do przodu.

Rozwój internetowych serwisów, należących do wydawców dużych gazet, idzie w parze ze spadającym od kilku lat na całym świecie czytelnictwem prasy. Polska nie jest tu wyjątkiem, a w procesie odchodzenia od prasy szerokiej publiczności bardzo pomogło wprowadzenie przez rząd 7% stawki VAT na jej sprzedaż w 2001, co spowodowało, że w ciągu dwóch kolejnych lat nastąpił w naszym kraju nagły spadek czytelnictwa, który wyniósł 20% i dalej się powiększa.

Oczywiście taki stan rzeczy nie powinien być postrzegany jako utrata części wpływów, a wręcz odwrotnie - jako konieczna ewolucja, która daje nowe możliwości. Jak pisze Łukasz Medeksza: -- Ciekawy jest efekt tej ewolucji. Redakcje gazet zaczynają pracować jak agencje prasowe. Dziennikarz nie skupia się już tylko na pisaniu tekstu na następny dzień, ale "wrzuca" na bieżąco gorące niusy, które trafiają na portal. Zwróćmy uwagę, jak często cytowane są w ostatnich miesiącach internetowe strony takich mediów, jak "Dziennik", "Wprost" czy "Życie Warszawy". Z drugiej strony pewne instytucje mogą się czuć zagrożone. -- Obstawiam, że ten internetowy wyścig gazet może okazać się poważnym zagrożeniem dla Polskiej Agencji Prasowej, która wszak żyje ze sprzedaży gorących informacji. -- dodaje Łukasz Medeksza.