Polska (nie)rozszczepiona

Wprawdzie polskie portale na razie nie widzą pieniędzy na lokalnych rynkach ogłoszeniowych, ale zawczasu tworzą filie i placówki. Właściciele lokalnych serwisów podążają w ślad za nimi.

Wprawdzie polskie portale na razie nie widzą pieniędzy na lokalnych rynkach ogłoszeniowych, ale zawczasu tworzą filie i placówki. Właściciele lokalnych serwisów podążają w ślad za nimi.

Ani Onet.pl, ani Ahoj.pl nie postrzegają Gdańska, Krakowa czy Łodzi jako rynków o dużych budżetach reklamowych. Ich potencjał ogłoszeniowy sprawia jednak, że największe portale okopują się na wysuniętych placówkach. Wszystko po to, by gdy przyjdzie właściwy moment, już mieć największy udział w rynku lokalnym. "W Polsce rynek reklam lokalnych dzisiaj nie jest duży. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest bardzo mały" - mówi Marek Wochna z działu marketingu Ahoj.pl. I tę opinię podzielają wszyscy bez wyjątku przedstawiciele większych polskich portali. Zdaniem Marka Wochny, także słaby poziom rozpowszechnienia Internetu nie sprzyja lokalizowaniu serwisów. "Grupa docelowa to przecież zaledwie 2,5-3 mln osób w skali kraju. Przy takiej liczbie użytkowników targetowanie geograficzne może być po prostu nieopłacalne" - przekonuje. Według niego nie można do Internetu stosować standardów przyjętych w reklamie w tradycyjnych mediach. "Rozszczepienie sprawdziło się w przypadku radia, nie przyniosło natomiast spodziewanych wyników w przypadku lokalnych dodatków gazet ogólnopolskich czy lokalnych stacji telewizyjnych" - mówi. Zasada ta jednak nie wszędzie się sprawdza, co widać po popularności 20 lokalnych wydań Gazety Wyborczej, z których niektóre zdobyły pierwszą pozycję na lokalnym rynku czytelniczym, a niektórym już nie wiedzie się tak dobrze.

"Generalnie obowiązuje zasada, iż duzi klienci gwarantują przepływ gotówki i wysoki obrót firmy, a najwyższe dochody przynosi wielość średnich i małych reklamodawców" - słyszymy w jednym z domów mediowych. Na razie jednak ci ostatni nie mogą liczyć na zbyt szeroki wachlarz ofert od dużych portali. Jednocześnie serwisy ogólnopolskie nie oczekują potoku pieniędzy z lokalnych ogłoszeń i nie przykładają szczególnej wagi do stworzenia konkretnych produktów reklamowych. "W poglądzie prezentowanym przez dom mediowy jest sporo racji.