Podpisane, zapieczętowane, dostarczone

Sama ustawa o podpisie elektronicznym nie wystarczy. Potrzeba również technologii pozwalających na jego autoryzację.

Sama ustawa o podpisie elektronicznym nie wystarczy. Potrzeba również technologii pozwalających na jego autoryzację.

Nawet w dobie Internetu wiele transakcji wymaga odręcznego podpisu klienta. Należą do nich pożyczki na sprzęt dużej wartości czy meble biurowe. Lease Exchange, firma z San Francisco, może przyjąć zamówienie na wynajem mebli w ciągu zaledwie minuty, ale sporo czasu zajmuje jej załatwianie formalności związanych z udzieleniem pożyczki. Najwięcej bowiem trwa zebranie wszystkich podpisów. Aaron Ross, prezes firmy, przyznaje, że "ta procedura jest bardzo nieefektywna". Niecierpliwie czeka on na chwilę, kiedy proces autoryzacji podpisu będzie na tyle krótki, że nie będzie ujemnie wpływał na stosunki z klientami. Jednak ułatwienie procedur z jednej strony powoduje nowe problemy z drugiej.

Dnia 1 października ustawa o podpisie elektronicznym w handlu światowym i krajowym (e-podpis) weszła w życie w Stanach Zjednoczonych, tym samym w świetle prawa zrównując podpis odręczny z podpisem elektronicznym.

Na razie procedura obowiązująca między stanami USA jest kosztowna: wymaga faksu z własnoręcznym podpisem oraz nagrania zawieranych umów przez telefon - jako swego rodzaju formy poświadczenia podpisu elektronicznego. Jednakże ustawa zarówno nie narzuca kiedy podpis elektroniczny ma być zabezpieczony, jak i nie określa rodzaju technologii zabezpieczeń. Ponadto każdy stan określa własną metodę autoryzacji podpisu, co bardziej komplikuje sprawę.

Najłatwiejszą i najtańszą metodą jest autoryzacja za pomocą faksu. Firmy jednak nie są chętne, by na niej polegać, uznając je za otwarte zaproszenie do fałszerstw. Podpis cyfrowy - internetowy odpowiednik woskowej pieczęci na kopercie - zapewnia podstawowy poziom zabezpieczenia transmisji podpisu poprzez publiczną sieć, jaką jest Internet. Ale system ten pozwala jedynie stwierdzić, że z danym podpisem nic się nie działo w czasie jego wędrówki przez Sieć, nie pozwala natomiast na ustalenie tożsamości nadawcy.