Pięści, kolana, łokcie

Powołuje się na nawał pracy: 26 fuzji na kwotę 1 mld USD tylko przez trzy pierwsze kwartały 2000 r. "Ja naprawdę nie mam czasu na prowadzenie godzinnych dyskusji o rzeczach, które można załatwić od ręki" - replikuje.

Nazajutrz Święto Dziękczynienia - Boutros pracuje w domu. Co dziesięć minut przerywa rozmowę, żeby odebrać telefon. Faks nie wyłącza się ani na chwilę. Żongluje pięcioma transakcjami naraz, jak sam mówi, a w poprzednim tygodniu był na spotkaniach w Paryżu, na Florydzie, w Nowym Jorku, Kanadzie i w Chicago. Zainteresowanych nie brakuje, jednak przy zawirowaniach na indeksie Nasdaq i dumpingowych cenach akcji większości spółek, których sprawy prowadził, niewielu klientów decyduje się na zamykanie transakcji.

George'a Boutrosa jak zwykle nie opuszcza bojowy duch. Oto jak zareagował na historię o tym, jak podczas negocjacji publicznie zbeształ podwładnego w pokoju pełnym ludzi. Kilka minut analizuje tę historię, rozbierając ją na czynniki pierwsze. Jakie mogły być jego motywy? Kto zgodziłby się dla niego pracować, gdyby traktował ludzi w ten sposób? George Boutros nie wie chyba tego, co wiedzą wszyscy. Credit Suisse płaci więcej niż jakakolwiek inna firma przy Wall Street.