Paragraf na Napstera

Dla sprawy Napstera podstawowe znaczenie mają przepisy Audio Home Recording Act - ustawy pochodzącej z 1992 r. , zgodnie z którą nagrywanie i kopiowanie muzyki w celach niekomercyjnych nie łamie prawa autorskiego. Przypadek Diamond Multimedia, producenta przenośnych odtwarzaczy MP3, również pozwanego przez RIAA, spowodował, że rozszerzono zakres przepisów Audio Home Recording Act na nagrania cyfrowe. Pytanie o legalność Napstera jest więc pytaniem o to, czy sposób, w jaki jego użytkownicy wymieniają pliki, mieści się w zakresie fair use. Właśnie Audio Home Recording Act w połączeniu ze sprawą Diamond Multimedia stanowią podstawę obrony firmy.

Pomijając prawnicze dywagacje, trzeźwe spojrzenie na sprawę Napstera musi prowadzić do stwierdzenia, że o fair use trudno mówić. Czym innym jest bowiem korzystanie z dobrodziejstw formatu MP3 w domu, czym innym natomiast dzielenie się nim z ponad 20 milionami użytkowników Napstera. Trudno też przypuszczać, że skrajna interpretacja Audio Home Recording Act i orzeczenia w sprawie Diamond Multimedia zyskają przychylność sądu apelacyjnego.

Zwycięstwo wytwórni fonograficznych nad Napsterem może jednak szybko okazać się złudne, popularność zyskują bowiem alternatywne systemy wymiany plików, takie jak Gnutella czy FreeNet. Zasada ich działania jest podobna - również umożliwiają one wymianę danych w luźnej sieci użytkowników, z jedną istotną różnicą: są zdecentralizowane.

Nie ma jednej firmy, zarządu, aby go zniszczyć i zahamować proceder. Z punktu widzenia prawa korzystanie z Gnutelli lub FreeNetu specjalnie niczym nie różni się od korzystania z Napstera, jednak wytoczenie procesu setkom tysięcy losowo wybranych i zidentyfikowanych użytkowników jest zadaniem znacznie trudniejszym niż pozwanie jednej firmy. Trudno też liczyć, że spotka się z przychylnym przyjęciem opinii publicznej.

Również europejskie prawo autorskie zawiera odpowiednik fair use. Jest to tzw. dozwolony użytek. Jednak mimo podobieństwa funkcji, sposób regulacji dozwolonego użytku różni się. Ze względu na fakt, że pewne sposoby korzystania z chronionego utworu mogą być społecznie użyteczne, trudno poddać je kontroli. Nie stanowią także dużego zagrożenia dla majątkowych interesów twórcy, ustawy autorskie wyraźnie określają, w jaki sposób można korzystać z utworu bez zezwolenia twórcy. O ile więc w prawie autorskim USA istnieje ogólna zasada uzupełniana czasami orzecznictwem lub prawem stanowionym, o tyle w Europie jest odwrotnie - wyraźnie określone (prawnicy powiedzieliby "kazuistycznie") wyjątki od zasady ochrony utworów, uzupełniane czasem generalną zasadą, że również te wyjątki nie mogą szkodzić twórcy. W ten sposób dozwolony użytek jest z jednej strony instytucją znacznie mniej elastyczną niż fair use, co szczególnie wyraźnie widać w dobie szybkiego postępu technicznego, z drugiej zaś - jego zakres jest na tyle wyraźny, że rzadko zdarzają się tak duże wątpliwości, jak w przypadku Napstera.