Para w gwizdek

Jak duża cześć z morza marketingowych e-maili, na których przesyłanie amerykańskie firmy mają zgodę konsumentów nigdy nie dociera adresatów?

Według raportu Assurance Systems, 15% marketingowej poczty wysłanej w czwartym kwartale ub. roku przez firmy do konsumentów nie dotarło do adresatów. Szacunek ten dotyczy "dobrej" poczty marketingowej, na której przysyłanie konsumenci wyrazili zgodę. W poprzednim kwartale według AS nie dotarło 12% tego typu przesyłek.

AS opiera swoje szacunki na badaniu ponad 800 kampanii e-mailowych które prowadzone były pomiędzy październikiem a grudniem ub. roku. Wysyłki dokonano do adresatów obsługiwanych w sumie przez 11 amerykańskich ISP, którzy udostępniają ok. 60% wszystkich adresów e-mail znajdujących się na potwierdzonych listach mailingowych B2C.

Największy odsetek - 27% niedostarczonych e-maili - odnotowano w przypadku firmy Netzero; w przypadku Yahoo! wynosił on 22%, a AOL - 18%. Najlepsze wskaźniki "dostarczalności" odnotowały EarthLink i MSN - po 6% niedostarczonych wiadomości; równie niski odsetek miały też Bell South, Mail.com i USA.net.

Według oceny Forrester Research, w 2002 roku w USA wysłano w sumie 430 mld listów w ramach potwierdzonych kampanii e-mailowych; w roku bieżącym liczba ta ma urosnąć do, bagatela, 549 mld e-maili. Forrester Research przewiduje przy tym, że w 2006 roku liczba reklamowych e-maili wzrośnie do 939 mld; nie wiadomo jednak, czy kwoty te będą osiągnięte, ponieważ prognozy powstały w sierpniu 2001 roku - jeszcze pod koniec internetowej gorączki.