Operatorzy skandynawscy łączcie się!

Ważą się losy fuzji dwóch wielkich skandynawskich telekomów, TeleDanmark i Telenora. Norweski koncern negocjuje z SBC Communications odkupienie 42 proc. akcji duńskiego operatora narodowego. Byłoby to pierwsze połączenie firm telekomunikacyjnych, które należały wcześniej do rządów.

Wartość rynkowa każdego koncernu z osobna to ok. 8 mld USD. Firma powstała dzięki fuzji byłaby więc warta dwa razy tyle. Przeszkodą na drodze do połączenia spółek są pogmatwane kwestie własnościowe Telenora.

W grudniu 2000 r. rząd w Oslo sprzedał część akcji spółki w ofercie publicznej, obniżając wielkość swego pakietu do 79%. Transakcja ta nie zadowoliła norweskich zwolenników utworzenia wspólnej firmy z Duńczykami. Henning Dyremose, dyrektor wykonawczy w Tele Danmark sceptycznie ocenia szanse fuzji przy wysokim udziale skarbu państwa w spółce. "Bardzo trudno jest robić jakiekolwiek połączenia, jeśli firma nie jest sprywatyzowana" - powiedział.

Problemów tego typu nie mają Duńczycy. Rząd nie posiada już udziałów w sprywatyzowanym TeleDanmark. Właścicielem 41,6% akcji spółki jest SBC Communications, drugi co do wielkości operator lokalny w USA. Amerykański gigant chce teraz pozbyć się wszystkich europejskich inwestycji telekomunikacyjnych.

Dążenie do fuzji jest cechą charakterystyczną telekomunikacji w Skandynawii; spółki usiłują zdobywać wzajemnie swoje rynki, aby podtrzymać wzrost w regionie, w którym 7 na 10 osób posiada telefon komórkowy.

Fuzja z TeleDanmark, gdyby doszła do skutku, byłaby sukcesem dla Telenoru , który w 1999 r. dwukrotnie bez powodzenia negocjował połączenie ze szwedzką Telią. Dla Szwedów, którzy są największym skandynawskim operatorem telefonii komórkowej, nowy alians Telenora stanowiłby poważne zagrożenie. Telia od dawna zapowiadała, że pragnie dokonać zakupów w regionie, a TeleDanmark wydawał się być najbardziej oczywistym partnerem. "Nasza strategia zakładająca pozostanie największym północnoeuropejskim operatorem nie zmienia się" - stwierdziła Cecilia Giretta, rzecznik Telii.

Zresztą szwedzki operator telekomunikacyjny nie musi się przedwcześnie martwić. Wielce prawdopodobne jest, że próby połączenia Telenora z TeleDanmark spełzną na niczym. Do takiego wniosku prowadzi wypowiedź Bo Stenoera Larsena z rady nadzorczej TeleDanmark, który stwierdził, że "Nie prowadziliśmy jeszcze negocjacji z Telenorem, to SBC zdecyduje, co zrobi ze swoimi udziałami". Z kolei Telenor wydał niejasne oświadczenie, że rozmowy o fuzji "mogą być kontynuowane lub nie".

Nie wiadomo, czy umowa z TeleDanmark pozwoli Telenorowi zrealizować wymarzoną panskandynawską strategię. Część obserwatorów wątpi, czy jest to wystarczający środek do osiągnięcia tego celu. "Chcemy wzmocnić naszą pozycję w regionie północnym, ale są na to różne sposoby" - odpowiada lakonicznie Dag Melgaard, rzecznik Telenoru.

Po ogłoszeniu informacji o negocjacjach w sprawie fuzji z Telenorem, cena akcji TeleDanmark wzrosła w środę o 6,6%. Kurs walorów Telenoru, na pogrążonym w depresji norweskim rynku telekomunikacyjnym nie zmienił się.

Mimo tego norweski koncern jest w tym roku pozytywnym wyjątkiem na rynku tonących w długach europejskich telekomów. Zyski spółki wzrosły w I kw. br. o 5% i przewyższyły oczekiwania analityków. Duży zysk i osiągnięcie najlepszego wyniku kwartalnego w historii Telenor zawdzięcza sprzedaży British Telecommunications pakietu akcji w niemieckim operatorze komórkowymViag. W II kw. br. Telenor spodziewa się zysku brutto na poziomie 1,18 mld USD, dzięki sprzedaży BT akcji irlandzkiej spółki telekomunikacyjnej Esat Digifone.

Telenor posiada 49% udziałów w Telenor Satellite Polska, operatorze VSAT. Ma też 50% udziałów w Polskich Książkach Telefonicznych. Na rynku polskim zadomowieni są także Duńczycy. TDC Group (TeleDanmark) jest właścicielem 19,25% udziałów w Polkomtelu oraz 25% akcji w North-South Link (duńsko-polskiej grupie telekomunikacyjnej). 5 kwietnia TeleDanmark zawarł ponadto umowę strategiczną z Szeptelem, dotyczącą wspólnej budowy dostępowej sieci szkieletowej.