Od drobiu do e-commerce

Jakie były pierwsze funkcjonalności easygo.pl?

Ideą powstania portalu było i wciąż jest dostarczanie klientom najlepszych rozwiązań w dziedzinie turystyki: udostępnienie wygodnego, a jednocześnie prostego narzędzia do przeglądania i segregowania oferty turystycznej. Tak, aby spośród setek tysięcy ofert i terminów można było wybrać szybko i skutecznie wycieczkę, która najpełniej spełnia nasze oczekiwania.

I nie chodzi jedynie o cenę, która jest dla naszych rodaków, jak zawsze, bardzo istotna. Tu Polacy wciąż jeszcze się mylą. Nie można bowiem szukać identycznych ofert pochodzących od tego samego organizatora za niższą lub wyższą kwotę, bo ich równy poziom cenowy u każdego sprzedawcy gwarantuje Ustawa o turystyce. To wciąż kwestia turystycznej edukacji.

Chodziło nam przede wszystkim o to, aby móc naszym klientom zaprezentować gotowe pakiety dopasowane do jego indywidualnych potrzeb. Dzisiaj w easygo.pl nie jest problemem dotrzeć np. do egzotycznej wycieczki, która będzie spełniała również kryteria oferty dla rodzin z dziećmi.

Mamy niewątpliwie najlepszy na polskim rynku system prezentowania i wyszukiwania oferty. I mówię to bez cienia wątpliwości. Wystarczy sprawdzić, jak działają podobne rozwiązania u nas i u naszej konkurencji. Takie były początki. Dobrze przemyślana i logiczna wyszukiwarka, a jednocześnie największa baza ofert w kraju.

Dzisiaj, od debiutu minęło kilkanaście miesięcy. Doszły kolejne platformy, takie jak chociażby rezerwacja miejsc hotelowych, platforma oferty zimowej dla aktywnych podróżników. Jeszcze w tym roku uruchomimy kolejną, dającą możliwość zakupu biletów lotniczych w sieci. Byliśmy pierwszym portalem turystycznym w Polsce, który dał możliwość indywidualnego ubezpieczenia online i pomagał pozyskać środki na wakacyjne pomysły.

Z jakim tour operatorami easygo.pl współpracował w swojej historii?

Z branżą e-turystyki związani jesteśmy od wielu lat. Głównie za sprawą moich wspólników i części pracowników. Nasi turystyczni partnerzy to wszystkie największe i najbardziej renomowane w kraju biura turystyczne. Praktycznie wszyscy podjęli z nami współpracę od samego początku. Nie mieliśmy w tym zakresie żadnych problemów. Aktualnie współpracujemy z ponad 60 touroperatorami.

Czy celem easygo.pl jest ściganie się z największymi serwisami turystycznymi na rynku, czyli wakacje.pl czy travelplanet?

Nie. Naszym celem nie jest ściganie się z konkurencją. Zwłaszcza, że istnieje ona na rynku od 7 lat. Mimo tej różnicy wieku, doganiamy ich i to nie poprzez zdefiniowanie celu jako pościg. To dochodzenie dokonuje się samoistnie. Naszym celem, i moim w tym osobistym zadaniem, jest dbanie o jak największą rentowność firmy, o zdobywanie nowych klientów. Zdobycie zaufania klientów. To jest nasz podstawowy cel. Reszta pojawi się w ślad z nim.

Czy nie nachodzi Pana zwątpienia, że rynek został już zagospodarowany?

Gdybym żył zwątpieniami to pewnie nigdy nie podjąłbym się tego wyzwania. Zwłaszcza na rynku, na którym od wielu lat działała nasza konkurencja. Każdy rynek ma to do siebie, że weryfikuje każdego uczestniczącego w nim gracza. Nam udało się po pięciu miesiącach działalności stać się numerem trzy polskiej turystyki online. Ale to nie jest szczyt naszych marzeń. Wysoką ocenę przyjmujemy oczywiście z radością, ale i z biznesową pokorą. Wciąż mocno pracujemy. Chcemy być w tej branży numerem jeden.

Na jakiej podstawie mówi Pan, że easygo.pl jest numerem trzy?

Przede wszystkim z informacji uzyskanych od naszych partnerów turystycznych. Mowa oczywiście o wolumenie sprzedaży. Podobne zdanie mają o nas niezależne media. Wystarczy odwiedzić nasze portalowe centrum prasowe i otworzyć skany oryginalnych publikacji. Niczego nie ukrywamy.

Ilu użytkowników odwiedza miesięcznie serwis? Ilu dokonują odsłon? Ilu z nich decyduje się na podjęcie dalszych działań czyli telefon czy zamówienie usługi online?

Zanim odpowiem, przypomnę tylko, że działalność w e-turystyce należy rozpatrywać sezonowo. W tegorocznym sezonie letnim, wg. badania opartego o Megapanel Gemiusa, odwiedzało nas około 125 000 RU, dokonujących 1,7 mln odsłon. Ktoś powie, że to nie aż tak wiele... Ale po co na siłę generować większy ruch, jeżeli pozostanie on później nie obsłużony? Robić tylko tzw. sztukę dla sztuki? Oczywiście, że jeśli to ma być cel nadrzędny, to się da. Nie taki jednak jest nasz cel. Nie żyjemy z wyświetlania reklam, a z turystyki. Dla nas bardzo ważna jest skuteczność naszej działalności. Nie wszystkie dane mogę ujawnić, ale jeżeli chodzi o skuteczność, to plasujemy się w ścisłej czołówce.

Trzeba pamiętać, że specyfiką polskiego internetu jest fakt, że nadal blisko 30% użytkowników woli osobisty, głosowy kontakt z naszym call center. Tendencje typowe, przypisane do naszego rynku. Ale jesteśmy też po to, żeby spełniać także i te oczekiwania klientów.

Jakie są wyniki finasowe easygo.pl? Czy przedsięwzięcie jest już rentowne?

Staliśmy się rentowni już po kilku miesiącach naszej działalności. I to pomimo kilkuset tysięcznych inwestycji w budowanie systemów informatycznych, infrastruktury, wysokich nakładów na promocję, szkolenia, etc.

Mogę w tej chwili zdradzić, że w ciągu kilkunastu miesięcy działalności - bo nie mieliśmy jeszcze pełnego rocznego okresu rozliczeniowego - nasze obroty sięgnęły progu 20 mln złotych.

A jak się mają przychód i zyski

Przychód, to w interpretacji chociażby prospektu emisyjnego jedynego polskiego e-commerc'u turystycznego na warszawskiej GPW, wartość sprzedanych usług. Innymi słowy wypracowany przez spółkę obrót. Jego wartość w tej interpretacji już podałem.

Zysku natomiast podać na tą chwilę nie mogę. Trwa jeszcze rok obrachunkowy i wszystko może ulec zmianie. Musimy zatem poczekać z jego publikacją na pełne zamknięcie okresu rozliczeniowego, który trwa od 1 stycznia do 31 grudnia.

Jak się prowadzi biznes poza Warszawą? Nie planował Pan nigdy przenieść biura do stolicy?

Przyznam, że nigdy nie prowadziłem działalności w Warszawie. I nawet nie miałem takich planów. Udaje nam się z zadowoleniem osiągać założone cele pracując w Trójmieście. Lokalizacja siedziby w branży internetowej schodzi na dalszy plan. Liczy się kadra, ludzie, infrastruktura. Nie mogę narzekać na ich brak w Gdańsku.

Ilu obecnie pracowników zatrudnia easygo.pl?

W tej chwili tworzymy 30 osobowy zespół. Od listopada zaczynamy rekrutację kolejnych 20 osób. Mamy bardzo poważne plany. W przyszłym roku czeka nas wiele nowych wyzwań. Nasz zespół musi się więc dynamicznie rozrastać.

Jakie są plany na najbliższe lata?

Tych planów jest bardzo dużo i to w różnych obszarach. Jak już wcześniej wspomniałem, budujemy kolejną platformę rezerwacji biletów lotniczych. Rozbudowujemy nasze centrum rezerwacji. W ludzi, w narzędzia. Systematycznie zmieniamy i co najmniej dwa razy w roku unowocześniamy funkcjonalność naszego portalu.

Bardzo poważnie myślimy też o wejściu na GPW.

Z innych obszarów... Właśnie kończymy prace przy budowie naszej nowej, własnej i bardzo nowoczesnej siedziby.

Jak widać, dzieje się więc bardzo dużo.

Nie chcecie sprzedać przypadkiem firmy?

Takie ma pani wrażenie?

Czeka nas dalszy dynamiczny rozwój, nasze głowy zaprzątnięte są innymi sprawami. Odpowiem trochę wymijająco. Mamy w zwyczaju zajmować się każdym ciekawym pomysłem.