Oczy szeroko otwarte na reklamę online

Amerykańscy reklamodawcy w większym stopniu niż szacowano przetransferowali budżety z tradycyjnych mediów do internetu - wskazuje Merrill Lynch. Zamiast do gazet, który nakłady wciąż się zmniejszają, w większości przypadków pieniądze na promocję popłynęły do sieci.

Jak zaznacza Lauren Rich Fine, analityk Merrill Lynch, przekierowanie części wydatków reklamowych z tradycyjnych mediów do internetu, odbyło się w ubiegłym roku o wiele szybciej i sprawniej niż się spodziewano. Z rozmów, jakie przeprowadziła autorka sprawozdania z przedstawicielami różnych branży, wynika, że w tym roku jeszcze bardziej wzrosną budżety na promocję online. "Jeden z dużych koncernów samochodowych już 7% swoich wydatków reklamowych przeznacza na internet" - wskazuje Lauren Rich Fine. Tym samym tropem podąża wielu producentów żywności i artykułów farmaceutycznych.

Wcześniej Merrill Lynch prognozował, że budżety na reklamę internetową obejmą 3,7% wszystkich wydatków reklamowych w USA w 2004 roku. Analitykom przyjdzie jednak poprawić prognozę. Już w tej chwili wstępnie mówi się, że rzeczywiste wydatki w ubiegłym roku znacząco przewyższyły szacowane kwoty.

W bieżącym roku możemy spodziewać się dalszego wzrostu zainteresowania reklamą online i dalszej kanibalizacji tradycyjnych mediów.

Jak podkreśla Merrill Lynch, dla reklamodawców kluczowym bodźcem do zwiększenia internetowych budżetów, są coraz dokładniejsze badania witryn oraz zachowań użytkowników.