Nasze najdroższe domeny .pl

Domeny .pl oraz "z ogonkami"

Znawcy domenowego biznesu w większości są zgodni co tego, iż największą wartość mają domeny .pl. Rozszerzenia takie jak: .net, .biz. czy nawet modne ostatnio .mobi lub .eu nie są już tak cenne i na nich grubych tysięcy zbliżonych do tych podanych w zestawieniu na pewno się nie zarobi. A tzw. domen "premium" jest już coraz mniej...

dr Andrzej Bartosiewicz,
kierownik Działu Domen Internetowych NASK

Wartość domen na rynku wtórnym poniekąd odzwierciedla wartość samej domeny. Porażka nowych domen takich jak chociażby ".mobi" uwidoczniła się właśnie w wyjatkowo niskich cenach oferowanych za ciekawe nazwy dla ".mobi".

I tu dopiero zaczyna się zabawa i szerokie pole do popisu dla "domainerów". Wymyślić na przykład i przewidzieć, który polski piłkarz będzie (i czy w ogóle będzie) gwiazdą Mundialu w 2014 r. jakie tytuły mogą mieć kolejne sequele hitu kinowego "Lejdis", czy wreszcie co niechcący wymknie się któremuś z naszych polityków podczas spotkania wyborczego... - i potem już tylko zarejestrować taką domenę i sprzedać ją z wielokrotnym zyskiem? Proste. Ale tak poważnie mówiąc, to prawdziwych, cennych i wolnych domen "premium" ubywa w bardzo szybkim tempie. I wymyślenie tych najciekawszych, mających szansę na sukces i na dodatek takich, na które nikt inny do tej pory nie wpadł, wcale nie jest takie łatwe. Co nie znaczy, że nie możliwe.

Polski rynek domen jest jeszcze o tyle atrakcyjny, że wiele dobrych nazw nadal jest wolnych do zarejestrowania, sam znajduję wciąż jakieś dobre domeny. Inteligentna i pracowita osoba, wystrzegając się ślepych uliczek, jest w stanie nawet dziś rozpocząć przygodę z domenami i odnieść sukces nie inwestując wielkich pieniędzy - uważa Przemysław Bojczuk (Złapane.pl). Przestrzega on jednak przed hurra optymizmem wspominając z życia wzięte przykłady początkujących inwestorów z kraju i zza granicy wydających fortuny na rejestrację - atrakcyjnych wg nich - domen, których nie udaje się niestety sprzedać, z tym wyśnionym wcześniej, wielokrotnym zyskiem i które po roku wszystkie wygasają.

Od jakiegoś czasu w Polsce coraz większym zainteresowaniem ze strony inwestorów branży domenowej cieszą się domeny IDN tj zawierające polskie znaki. Ich wartość porównywalna jest do domen "bez ogonków", a bywa nawet znacznie wyższa. Są inwestorzy specjalizujący się tylko w domenach IDN, a sumy za które gotowi są odstąpić swoje perełki wielokrotnie mają postać sześciocyfrową.

Specjalizacja to kolejny sposób na efektywne zaistnienie w branży domenowej. Inwestowanie w domeny z jednej - najlepiej sobie znanej i lubianej - branży pozwala lepiej promować je offline z wykorzystaniem np. swoich pozainternetowych kontaktów - podkreśla Bartłomiej Usydus (Domdomen.pl), miłośnik zwierząt i posiadacz wielu domen zoologicznych (w tym 400 domen ras psów).

Biznes domenowy to nie tylko jednak kreatywne obserwowanie świata i przewidywanie przyszłości z rozszerzeniem .pl. Działać można również na kilku innych obszarach.

Typosquatting tj wykorzystywanie pomyłek internautów i rejestrowanie domen z błędami literówkowymi w stylu gogle.pl, allegor.pl czy naszkalasa.pl oraz umieszczanie pod tymi adresami linków z reklamami na których się zarabia - to również całkiem niezły biznes. Znawcy przedmiotu szacują, iż na takim procederze (tj. dzięki odpowiednio zoptymalizowanej stronie z reklamami umieszczonej pod domeną z błędem) zarobić można miesięcznie w sumie nawet kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy złotych.

No i oczywiście jest jeszcze cybersquating tj bezprawne działanie na rynku domen polegające na kupowaniu domen z zastrzeżonymi znakami towarowymi i mylne liczenie na to, iż właściciel marki odkupi tę domenę za grube pieniądze. W większości przypadków takie działania nie kończą się sukcesem szukającego szybkiego zarobku "domainera", finał sprawy znajduje swe miejsce w sądzie, a sam proceder wśród prawdziwych i wytrawnych graczy jest źle widziany i raczej potępiany.

"Łapaning" tj obserwowanie oraz przechwytywanie "spadających" cennych domen, których właściciele po prostu zapomnieli przedłużyć, rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie. Znalezienie ciekawych przykładów nie jest wcale takie trudne: głośny wśród "domainerów" spadek domeny telepunkt.pl w trakcie trwania kampanii reklamowej, czy chociażby "świeży" przypadek empik.com, który nagle nie był dostępny z "przyczyn procedularno-administracyjnych".

I tu gra toczy bardzo szybko (czasem w ułamkach sekund) oraz odbywa się o naprawę duże stawki. Domeny, które niedawno w ten sposób znalazły swojego nowego właściciela (lub wg niektórych z branży uważających że domenę się niejako "wypożycza" na konkretny czas i płaci za jej przedłużenie - dzierżawcę, najemcę) np. : prawnik.pl, wczasy24.pl, erotyka.pl. Są tacy inwestorzy, którzy obserwują i wychwytują spadające domeny w sposób tradycyjny, inni - i jest to o wiele bardziej efektywne, acz i dyskusyjne - korzystają ze specjalnie napisanych programów i błyskawicznie wyłapują spadające domeny, co nie zawsze uważane jest za działania uczciwe i etyczne.

Kiedy już posiada się jakąś interesującą domenę, wówczas wystawić można ją na jednej z aukcji: światowych (Sedo.com, GreatDomains.com, Namedrive.com) czy krajowych (powszechnych jak Allegro lub specjalistycznych jak np. Złapane.pl, Dropped.pl) - i liczyć na te wielotysięczne zyski... Albo czekać aż sam zgłosi się zainteresowany kupnem.

Dziś niemalże od ręki do kupienia są takie perełki jak: matura.pl (200 000 zł), oscypki.pl (100 000 zł), rajd.pl (80 000 zł) czy wagary.pl (50 000 zł). Przemysław Bojczuk ze swojego zbioru zaoferować może np. browar.pl i catering.pl. zaznaczając, iż niechętnie rozstałby się z nimi za kwotę niższą niż sześciocyfrowa dodając jednak, że rynek nie jest chyba jeszcze gotów zaoferować taką cenę. Wysoko wyceniane są również domeny "z ogonkami": podróż.pl do kupienia za 290 000 zł, książka.pl za 190 000 albo np. komórki.pl, których wartość ich posiadacz oszacował na sumę 170 000 zł. Czy znajdą się kupcy?

Analiza transakcji dostępnych w archiwum serwisu aukcyjnego Złapane.pl nieco chłodzi entuzjazm z jakim opowiadać można o sześciocyfrowych kwotach za domeny, których oczekują ich właściciele (rekordowe wczasy24.pl za 9120 zł, lokalne.pl za 4990 zł, czy salonslubny.pl za kwotę 4310 zł). Nieco więcej za domeny płacili użytkownicy Dropped.pl - tutaj za najdroższą domenę (bm.pl) zapłacono 14 530 zł, tekstypiosenek.pl poszły za 10 000 zł, a odtwarzacze.pl za 7210 zł. Niewątpliwie największe aukcyjne transakcje domen .pl miały miejsce na Allegro (np. fly.pl za 20 000 zł oraz teoretycznie zakończone transkacje, ale ponoć sztucznie podbijane przez "domainerów" i nigdy w związku z tym niesfinalizowane: discopolo.info (!) - 100 000 zł, aktorki.pl - 61 300 zł, eurowarszawa2012.com.pl - 25 000 zł) oraz na międzynarodowej aukcji Sedo (np. Perl.pl za 6000 funtów).