Nadchodzi Google Wave

Wave jest najnowszym produktem Google łączącym ze sobą funkcje zarządzania informacjami oraz komunikację w czasie rzeczywistym. Całość uzupełniona została obsługą zewnętrznych aplikacji w postaci gadżetów. To wybuchowa mieszanka, która z pewnością zapisze się w historii internetu,a być może wprowadzi rewolucję do naszego sposobu komunikowania się.

Nadchodzi Google Wave
Korzystanie z Google Wave najprawdopodobniej nie przypomina niczego, co do tej pory widziałeś. Na pierwszy rzut aplikacja wydaje się być dziwacznym połączeniem grup dyskusyjnych, czatu, a nawet mechanizmu wiki. Mówiąc najprościej - Wave to narzędzie do prowadzenia dyskusji korzystające z wątków (tzw. fal). Nie jest to jednak zwykła dyskusja.

Wyobraź sobie rozmowę w której każdy uczestnik może edytować i usuwać wypowiedzi pozostałych oraz zapraszać do niej kolejne osoby bez żadnego wpływu założyciela wątku. Na dodatek wszyscy widzą na bieżąco to, co piszesz - nawet, jeśli jeszcze nie opublikowałeś tej wypowiedzi. Gdy popełnisz błąd lub przeredagujesz zdanie, będzie to widoczne dla pozostałych użytkowników. Całości dopełnia możliwość wstawiania multimediów, map i korzystania z zewnętrznych aplikacji przy użyciu otwartego API.

Google Wave jest więc zaawansowaną platformą komunikacyjną, która ma szansę stać się kolejną internetową rewolucją na miarę Facebooka lub Twittera. Aplikacja została zapowiedziana już przed kilkoma miesiącami na konferencji Google I/O Keynote, a obecnie dostępna jest w wersji "preview". Oznacza, to że znajduje się w fazie ciągłego rozwoju, a możliwość korzystania z niej posiadają jedynie wybrani użytkownicy, którzy otrzymali zaproszenia. Sytuacja przypomina więc strategię, której firma użyła przy uruchamianiu Gmaila. Może to wynikać zarówno z chęci wywołania szerokie zainteresowania, jak i powolnego zwiększania obciążenia serwisu. Początkowo zaproszenia zostały wysłane do wybranej grupy 100.000 testerów. Każdy z nich otrzymał także możliwość zaproszenia 8 kolejnych osób. Zaproszenia do tej grupy użytkowników są wciąż wysyłane.

Jak działa Wave?

Nadchodzi Google Wave

Google Wave z domyślnym ułożeniem poszczególnych elementów na pierwszy rzut oka prezentuje się chaotycznie.

Na pierwszy rzut interfejs Google Wave wydaje się być chaotyczny i trudny w opanowaniu. Jednak po bliższym przyjrzeniu się i przyzwyczajeniu do działania głównych funkcji, serwis okazuje się być przemyślany i wcale nie tak skomplikowany w użytkowaniu, jak sugerują to zrzuty ekranu.

Centralnym punktem serwisu jest lista wątków czyli fal. Fala może być publiczna lub dostępna jedynie dla zaproszonych osób. W każdej konwersacji może brać udział dowolna liczba osób. Jeśli jest ona zamknięta to dostęp do niej mają jedynie zaproszone osoby. Jednak każdy uczestnik fali może zaprosić do dyskusji kolejne osoby, co w krótkim czasie może wywołać niemały chaos. Obecnie aplikacja nie posiada możliwości blokowania zapraszania nowych osób lub usuwania użytkowników z dyskusji.

Najciekawszy i najbardziej innowacyjny jest sposób prowadzenia dyskusji. Każdy uczestnik może dodawać nowe wypowiedzi, także wewnątrz wypowiedzi innej osoby i to nawet w środku zdania. Użytkownicy mogą nawzajem edytować i usuwać wypowiedzi pozostałych uczestników fali. Jest to jedna z najbardziej szokujących i zarazem charakterystycznych cech Google Wave. Prawdopodobnie żadnej inny system komunikacji w czasie rzeczywistym nie posiada podobnej funkcji. Wraz ze wzrostem popularności serwisu może to rodzić problemy z wandalizmem znanym nam chociażby z Wikipedii.

Na dodatek komunikacja odbywa się w czasie rzeczywistym w pełnym tego słowa znaczeniu. Oznacza to, że widzisz w czasie rzeczywistym tekst wpisywane przez innych użytkowników. Już edytor tekstowy Google pozwalał na wspólne tworzenie dokumentów, ale nigdy przez kilka osób jednocześnie. Bywa to przyczyną zabawnych sytuacji, gdy uczestnicy dyskusji poprawiają nawzajem swoje błędy, kasują wypowiedzi na które ktoś odpowiedział zaburzając przebieg rozmowy lub zaczynają odpowiadać zanim inny uczestnik zdąży skończyć zdanie. Gdy czyni to kilkanaście lub kilkadziesiąt osób jednocześnie, łatwo wyobrazić sobie możliwy poziom chaosu.

Dla niektórych działanie Google Wave może być niezwykle irytujące, a dla innych użytkowników może okazać się narzędziem wprost wymarzonym. Niezależnie od tego, czy aplikacja odniesie sukces, połączenie możliwości edytowania wszystkiego przez wszystkich z komunikacją w czasie rzeczywistym jest doprawdy niezwykłe i zasługuje na uznanie. Potencjalne zastosowania Wave'a są bardzo szerokie. W pewnych sytuacjach może zastąpić e-mail oraz komunikator. Szczególnie wtedy, gdy komunikuje się ze sobą grupa kilku osób. Przy pomocy Google Wave można redagować treść dokumentów, na bieżąco wprowadzać do nich poprawki i umieszczać uwagi. Świetnie nadaje się do wolnej dyskusji w gronie znajomych, przeprowadzania burzy mózgów albo tworzenia notatek dla spraw związanych z określonym projektem lub tematem. Do bardziej nietypowych pomysłów należy przeprowadzanie sesji RPG lub wspólne pisanie internetowego opowiadania.

Przydatne dodatki

Zwykła dyskusja, nawet z funkcjami edycji i podglądu w czasie rzeczywistym, to o wiele za mało, aby Wave mógł zostać uznany za naprawdę rewolucyjne narzędzie. Warto więc przyjrzeć się dodatkowym funkcjom. I tak, tworząc wypowiedź możesz posługiwać się edytorem WYSIWYG, aby korzystać z podkreśleń, pogrubień, wypunktowań oraz wstawiać łącza do stron lub innych fal. Możesz nawet bezpośrednio w wątku wywołać okno wyszukiwania Google i wstawić link do znalezionej strony.

Do wypowiedzi mogą być także dołączane ilustracje, nagrania wideo lub dowolne pliki, które pozostali użytkownicy będą mogli pobierać. I choć każdy może edytować dowolną treść w fali, to historię zmian można śledzić dzięki funkcji "playback", która przypomina mechanizmy stosowane w serwisach typu wiki. Jednak jedyną metodą przywrócenia usuniętej treści jest wyświetlenie poprzedniej wersji, skopiowanie jej i ponowne umieszczenie w wątku.

Możliwości Google Wave rozszerzają gadżety udostępniające funkcje zewnętrznych aplikacji wewnątrz wypowiedzi użytkowników. Domyślnie dostępnych jest tylko kilka gadżetów dzięki którym dołączysz do wątku ankietę, interaktywną mapę albo internetową wersję gry sudoku. Dodatkowe gadżety możesz dołączysz podając ich adres WWW (przykładową listę można znaleźć na stronie sites.google.com/site/gwaveextensions/extensions-list). Możliwe zastosowania gadżetów są praktycznie nieograniczone. Dyskutując ze znajomymi na temat ciekawych książek możesz do wypowiedzi dołączyć wyniki wyszukiwania z księgarni internetowej. Planując podróż zaznaczysz na mapie jej dokładną trasę i wszystkie ważne punkty, a w czasie wolnym urządzisz turniej szachowy. I to wszystko podczas korzystania z jednego tylko serwisu.

To jeszcze nie wszystko, co przygotowali dla nas twórcy Wave'a. Kolejnym dodatkiem do serwisu są tzw. boty. Po dodaniu bota do fali może on umieszczać w niej treści w odpowiedzi na polecenia użytkowników. Np. bot serwisu Wolfram|Alpha wykona wszystkie obliczenia matematyczne i narysuje wykresy. Inny bot przetłumaczy wypowiedzi na wybrany język przy użyciu Google Translate, a jeszcze inny zabezpieczy falę przed niepowołaną edycją przywracając automatycznie jej zapamiętaną wersję. Obecnie istnieje już kilkadziesiąt botów stworzonych przez użytkowników.

Jest to możliwe dzięki otwartemu API serwisu. Google zadbało więc o to, aby siłą napędową serwisu była aktywna społeczność użytkowników. Dodatkowo Wave jest nie tylko aplikacją, ale także otwartym protokołem. Jakby tego było mało, główny silnik witryny został udostępniony na zasadach open-source. Dołączono do niego przykładowy projekt aplikacji. Dzięki niej każdy może uruchomić i rozwijać niezależnie własny odpowiednik Google Wave wykorzystując go np. do komunikacji wewnątrz firmy lub organizacji.