Moje prawo do aukcji duńskiej

Ostatnie 5 lat w USA to lawinowy wzrost liczby patentów, z których większość dotyczyła wynalazków z zupełnie nowych dziedzin, takich jak Internet, biotechnologia czy rozwiązania biznesowe.

Ostatnie 5 lat w USA to lawinowy wzrost liczby patentów, z których większość dotyczyła wynalazków z zupełnie nowych dziedzin, takich jak Internet, biotechnologia czy rozwiązania biznesowe.

Centrum lobby antypatentowego stała się witryna BountyQuest.com, której twórcy oferują zawrotne wręcz sumy osobom, które doprowadzą do cofnięcia patentów przyznanych internetowym gigantom. Sprawa jednak nie jest prosta. Należy bowiem udowodnić, że opatentowane urządzenie, idea czy metoda nie są oryginalne. Na celowniku BountyQuest.com znalazły się m.in. tylny hamulec do hulajnogi, za którego obalenie właściciele witryny oferują 10 tys. USD, benzyna o zmniejszonej ilości substancji szkodliwych (50 tys. USD), download cyfrowego dźwięku i obrazu (40 tys. USD), czy sam internetowy serwis BountyQuest.com (14 tys. USD).

Za przedstawienie argumentacji prowadzącej do cofnięcia patentu na aukcje odwrotne można z kolei liczyć na nagrodę rzędu 20 tys. USD. Aukcja odwrotna, czyli tzw. aukcja duńska, polega na tym, że prowadzący licytację obniża cenę wywoławczą aż do momentu znalezienia nabywcy. W tym przypadku nie chodzi zatem o to, "kto da więcej", ale raczej "jak długo uczestnicy aukcji mogą poczekać na obniżenie ceny".

Czy na gruncie prawa polskiego istnieje możliwość opatentowania aukcji odwrotnej prowadzonej przez Internet? W art. 10 ustawy o wynalazczości Dz. U. 93.26.117) czytamy, że "wynalazkiem podlegającym opatentowaniu jest nowe rozwiązanie o charakterze technicznym, nie wynikające w sposób oczywisty ze stanu techniki lub mogące się nadawać do stosowania". Czy internetowa aukcja odwrotna jest rozwiązaniem nowym? Z faktu, że aukcja odbywa się

za pośrednictwem Internetu nie wynika, iż nabiera ona cech wynalazku, na który można uzyskać patent. W tym przypadku zachodzi bowiem sprzeczność z punktem o możliwości stosowania, gdyż obecnie Internet z pewnością można uznać za powszechnie znany element "stanu techniki". Gdyby rozumowanie to uznać za błędne, można by opatentować tysiące innych wynalazków znanych od wieków, a przeniesionych niejako naturalnie na grunt cyberprzestrzeni. Wysłanie listu pocztą elektroniczną nie jest żadnym wynalazkiem. Jest nim natomiast narzędzie, za pomocą którego taka wiadomość zostaje przesłana, czyli Internet. Do chwili obecnej Urząd Patentowy w Polsce nie wydał patentu na internetową aukcję odwrotną.

Nie było również zgłoszenia tego typu "wynalazku". W USA tego rodzaju patent został wydany w marcu 1999 r. Zgłoszenia computer auction system dokonali zaś Kanadyjczycy Đ Paul B. Godin i Jeffrey Lymburner. Ponadto w myśl art. 11 cytowanej ustawy: "Rozwiązanie uważa się za nowe, jeżeli przed datą zgłoszenia rozwiązania w Urzędzie Patentowym nie zostało ono udostępnione do wiadomości powszechnej w szczególności przez publikację i jawne stosowanie".

Ta wskazówka mogłaby być niezwykle cenna dla fanów BountyQuest.com. Jeśli bowiem którykolwiek z nich zdołałby udowodnić, że ktoś inny, wcześniej niż Priceline, organizował w Internecie aukcje odwrotne, wzbogaciłby swoje konto o jedyne 20 tys. USD. Jak jednak w gąszczu internetowych site'ów ustalić, kto był pierwszy i komu przysługuje prawo uzyskania patentu?

Rozsądnym rozwiązaniem ustalania pierwszeństwa wydaje się przyjęcie kryterium daty opublikowania witryny w Sieci bądź daty pierwszej przeprowadzonej tego typu licytacji.

Wyścig po nowe patenty prowadzony przez firmy internetowe w myśl polskiego prawa zdecydowanie narusza zasadę uczciwej konkurencji. Uzyskanie patentu daje bowiem prawo wyłącznego korzystania z wynalazku. Uprawniony z patentu może udzielić upoważnienia do korzystania z jego wynalazku przez zawarcie umowy licencyjnej, która oczywiście jest umową odpłatną. Dlaczego wobec tego określone podmioty miałyby czerpać nienależne im korzyści tylko dlatego że uzyskały patent na rozwiązanie, którego samodzielnie nie stworzyły.

Również wypowiedzi urzędników Urzędu Patentowego wskazują, że na gruncie rodzimym nie zostaną wydane patenty, które w przyszłości mogłyby znaleźć się na czarnej liście BountyQuest.com.