Moda na pożyczanie

Moda na pożyczanie

W Internecie można też znaleźć wiele polskich galerii sztuki, które pożyczają na określony czas obrazy. Popularne jest też w Polsce pożyczanie biurek na godziny, czyli tzw. coworking. Pojawiły się też serwisy wynajmujące na godziny np. mężów. W rzeczywistości są to po prostu firmy, które świadczą drobne usługi remontowe, ślusarskie itp., u których można wynająć w dowolnym czasie Pana, który naprawi cieknący kran, zacinający się zamek od łazienki lub skosi trawę. "Nie jest to więc typowe pożyczanie, a jedynie kwestia nazewnictwa, ale pokazuje popularyzację pożyczania samego w sobie. Pożyczanie staje się to dla Polaków coraz bardziej ciekawe i akceptowalne. Choć pewnie nie w każdym zakresie. Myślę, że serwisy, na którym można by pożyczyć zwierzęta, które są bardzo popularne np. w Japonii, w Polsce mogłyby się nie przyjąć" - komentuje dr Agata Grabowska.

Pożyczanie społecznościowe

Co pożyczamy?

Najpopularniejsze rzeczy:

torebki, biżuteria, ubrania, dzieła sztuki, telefony i sprzęt IT, samochody, zabawki, ubrania dla dzieci, sprzęt ogrodowy, campingowy, remontowy, jak również maszyny do szycia, hulajnogi, latawce i instrumenty muzyczne.

Najdziwniejsze rzeczy:

miejsca parkingowe, ogrody, babcie, mąż, tłum na manifestację, pielgrzym, gość weselny, kot do głaskania, biurko do pracy, działka.

Poza oferowanym asortymentem serwisy, na których można pożyczać różnią się też modelem biznesowym i sposobem funkcjonowania. Część z nich to inicjatywy pojedynczych osób, które widząc na rynku niszę uruchamiają np. serwisy, na których można wypożyczać tylko torebki lub biżuterię. Część to serwisy uruchamiane przez firmy, które prowadzą tradycyjną lub internetową sprzedaż jakiś dóbr i mają na nie niewielki popyt, więc decydują się je również pożyczać. Tak jest często np. w przypadku firm pożyczających drogie meble lub dzieła sztuki. Jak pokazują badania, właściciele galerii, którzy zaczęli wypożyczać dzieła sztuki mogą zwiększyć swoje obroty nawet 10-krotnie.

Polscy pożyczalscy często pożyczają ze względów ekologicznych i praktycznych. Z takich powodów pożyczają rzeczy np. rodzice małych dzieci, które bardzo szybko wyrastają z ubrań, zabawek i różnych akcesoriów.

Za granicą funkcjonują też jednak serwisy pożyczalskie, działające jak Allegro.pl i eBay. Są to pewnego rodzaju serwisy pożyczania społecznościowego, które kojarzą firmy i osoby prywatne, które mogą coś pożyczyć innym, z osobami, które chcą coś pożyczyć od kogoś. Tak działają np. serwisy zilok czy bid&borrow, na których można znaleźć bardzo szeroki asortyment. Tego rodzaju, popularne w Stanach Zjednoczonych, Wlk. Brytanii czy Francji, serwisy nie działają na szeroką skalę w Polsce. Zdaniem Agaty Grabowskiej w Polsce brakuje też jeszcze serwisów, które kompleksowo wypożyczałyby rzeczy dla dzieci tzn. wózki, ubranka, zabawki i inne akcesoria, które są potrzebne młodym rodzicom przez krótki czas. Są kraje jak Tajlandia, Holandia czy Francja, w których na jednym serwisie możemy zamówić kompleksowe akcesoria i ubranka dla dziecka w konkretnym przedziale wiekowym w abonamencie miesięcznym.

W Polsce jeśli takie serwisy są to oferują kilka wózków i fotelików lub jest to kilka dziewczyn, które oddolnie próbują pożyczać mając fanpage na Facebooku. Podobnie jest ze sprzętem sportowym. "Stworzenie takiego serwisu z kompleksową ofertą wiąże się oczywiście z dużą inwestycją w oferowany asortyment. Na Zachodzie właściciele takich serwisów rozwiązują to jednak w ten sposób, że podpisują umowy z dostawcami danych produktów i nie mają ich fizycznie, tylko wystawią na stronie do pożyczenia i dostarczają klientowi końcowemu zainteresowanemu pożyczeniem od dostawcy dopiero kiedy zdecyduje się on na transakcję" - wyjaśnia Agata Grabowska. Może być to też nowy, ciekawy model współpracy dla producentów różnych towarów. Tym bardziej, że badania pokazują, że część osób pożyczających chce później pożyczone produkty zachować, więc je kupuje. Zwłaszcza jeśli są to rzeczy osobiste, do których ludzie szybko i łatwo się przyzwyczajają.

Dlatego serwisy wypożyczające rzeczy często umożliwiają kupno pożyczanych produktów. Dla przykładu na serwisie rent-a-bag aż 20% wypożyczeń kończy się zakupem.