Misjonarze nowej gospodarki

Geekcorps wybrał pierwszych sześciu wolontariuszy spośród 163 kandydatów z całego świata. Dyrektor lokalnego biura organizacji określa potrzeby poszczególnych przedsiębiorców i wybiera odpowiedniego dla nich kandydata. Geekcorps płaci za podróż i zakwaterowanie wolontariuszy, przyznaje im również miesięczne stypendium w wysokości 500 euro - w warunkach ghańskich to fortuna.

Lokalna firma wyznacza pracownika, który ma towarzyszyć wolontariuszowi w trakcie szkolenia. Musi również zobowiązać się, że będzie przekazywać wiedzę studentom, sąsiadom i innym przedsiębiorstwom.

Przykładowo, SOFT zaoferuje bezpłatne oprogramowanie i szkolenia dla zachodnioafrykańskich organizacji charytatywnych i uniwersytetów. Przystosowanie się do warunków panujących w Krajach Trzeciego Świata nie zawsze jest łatwe dla techników z Zachodu. Mniejsza liczba godzin pracy i wolniejsze tempo życia mogą wywołać rodzaj kulturowego szoku. Ale nauczenie pracowników obserwowania życia z nowej perspektywy jest częścią programu firm sponsorujących.

"Nieważne, czy udaje ci się osiągnąć sukces. Istnieją inne sposoby, oprócz pracy, na wykorzystanie naszych talentów i energii" - opowiada o swojej ucieczce z pędzącego świata nowej gospodarki Doug Auerbach. Scott Ryan, inny wolontariusz Geekcorps w Ghanie, także odnalazł sens życia w prostocie.

"Próbowałem robić 25 rzeczy naraz i spać po 5 godz. na dobę" - wspomina dawny styl życia konsultant Accenture z Nowego Jorku.

Geekcorps i VSO gromadzą dane, aby działanie misjonarzy high-tech

odniosło długotrwały skutek. VSO zatrudniło konsultantów z Corporate Citizenship, by sprawdzić, czy ich umiejętności można przekształcić w wymierną korzyść materialną.

Jednocześnie Geekcorps nie spowalnia tempa swoich działań. Do przyszłego lata zamierza wysłać 32 ochotników do Afryki.

Planuje też uruchomić podobne programy w Ameryce Łacińskiej

i na Bliskim Wschodzie. Według niektórych ocen 3-6-miesięczna nieobecność pracownika w firmie kosztuje pracodawcę do 25 tys. euro.

Niewielu jednak szefów podważa korzyści płynące ze świadczenia pomocy przepracowanym ludziom Zachodu i podładowania ich "baterii"dzięki zmianie otoczenia i wprowadzaniu innych w świat ery cyfrowej.