Minęło ultimatum Ballmera

W ostatnią sobotę (26 kwietnia) upłynął termin ultimatum, które Microsoft dał Yahoo!. Jak wiemy, do tego czasu nie doszło do zawarcia umowy pomiędzy obiema firmami. Chris Liddell, prezes ds. finansowych Microsoftu, stwierdził, że umowa z Yahoo! ma sens tylko wtedy, jeśli zostanie zawarta szybko. "Niestety, można o niej powiedzieć wszystko, ale nie to, że sprawy toczą się szybko" - powiedział.

Liddell ani słowem nie wspomniał o możliwości podniesienia oferowanej ceny. Ani razu w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie zrobił tego też żaden z przedstawicieli Microsoftu. Można więc uznać, że koncern nie ma zamiaru wydawać na Yahoo! więcej pieniędzy. Sytuacji nie zmieniły też dobre wyniki finansowe Yahoo! za pierwszy kwartał bieżącego roku. Firma zarobiła trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, ale wzrost osiągnięto dzięki temu, że zdrożały akcje częściowo należącego do Yahoo! portalu Alibaba. Były to więc zapisy księgowe. Samo Yahoo! zarobiło zaledwie o 1 centa na akcję więcej, niż przed rokiem.

Prezes ds. finansowych powtórzył za to groźby Steve'a Ballmera o możliwym całkowitym wycofaniu oferty. Jeśli koncern by się na to zdecydował, cena akcji portalu mogłaby gwałtownie spaść. Wówczas Microsoft może złożyć kolejną, tym razem już mniej korzystną ofertę.

Decyzję Microsoftu najprawdopodobniej poznamy w bieżącym tygodniu. Cena, którą Microsoft zaoferował za Yahoo! zmniejszyła się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Transakcja miała być bowiem rozliczana w gotówce i akcjach. Obecnie akcje Microsoftu są warte 30,18 USD (Yahoo! jest wyceniane na 27,01 USD). By akcjonariusze Yahoo! otrzymali proponowane 31 dolarów za akcję, papiery Microsoftu musiałyby kosztować 32,60 dolarów.