Microsoft wytacza proces sex-spamerom

Microsoft wytoczył proces kilku osobom, które oskarża o przesyłanie setek tysięcy listów o treści erotycznej. Uszłoby im to na sucho, gdyby pakowali seksualny spam w "brązowy papier", czyli informowali o zawartości listu, czego wymaga amerykańskie prawo.

Nie dość, że pozwani spamerzy wysyłają listy, które od razu prezentują seksulane treści, to łamią też inne amerykańskie regulacje - nie wpisują tytułów listów, nie podają adresu zwrotnego i nie informują o tym, co należy zrobić, by już nie otrzymywać więcej niechcianych wiadomości.

Od kwietnia br., listy o treściach erotycznych muszą być w temacie opisane jako "otwarcie-seksulane" - czyli po angielsku "SEXUALLY-EXPLICIT". Wymaga tego rozporządzenie wprowadzone przez amerykańską Federalną Komisję Handlu (FTC). Rozwiązanie ma chronić adresatów przed przypadkowym otwarciem listu z erotycznymi zdjęciami. Rozporządzenie pomaga użytkownikom kont pocztowych w odfiltrowywaniu takich treści.