Kosztowne reformy nowego prezesa FT

Thierry Breton, mianowany w środę na szefa francuskiego koncernu France Telecom, zamierza wyciągnąć spółkę z finansowych kłopotów. Konsorcjum raczej nie pozbędzie się jednak swojego działu telefonii komórkowej, spółki Orange.

Największym oczekiwaniem wobec nowego prezesa, podobnie jak w przypadku jego poprzednika, Michela Bon jest obniżenie gigantycznego zadłużenia firmy. Obecnie wynosi ono około 70 mld EUR.

W ciągu pierwszych dwóch miesięcy sprawowania funkcji, Breton chce przeprowadzić audyt wewnętrzny spółki i przedstawić plan finansowy.

"Zmiany na stanowiskach zarządzających mogą pomóc w pewnej odbudowie zaufania inwestorów, ale są to tylko kosmetyczne działania. Najważniejszy będzie plan" - ocenił Matthiew Giuliani z San Paolo Asset Management. Dodał, że Breton nie przybywa z magicznymi receptami w swoim kapeluszu.

Najprawdopodobniej FT nie pozbędzie się swojego działu telefonii komórkowej, spółki Orange. Jednak aby zwiększyć zasoby gotówki firmy - Breton może podjąć decyzję o sprzedaży niektórych niestrategicznych aktywów albo portfeli akcji za granicą - napisał

w czwartek dziennik "Les Echos". Zdaniem gazety, prawdopodobne jest wycofanie się spółki w inwestycji w Szwecji.

Ocenia się także, że nowy prezes może też podjąć decyzję o zmniejszeniu zatrudnienia w spółce. Obecnie dla FT pracuje we Francji 146 tys osób. Jak prognozuje francuski dziennik "Le Figaro", Breton może zwolnić od 10 do 11 tys osób.

Tymczasem jak napisał "Wall Street Journal", Breton który zarabiał w swojej poprzedniej firmie Thomson Multimedia w minionym roku 1,26 mln EUR przed opodatkowaniem, prawdopodobnie w nowym miejscu pracy otrzyma zbliżoną sumę. Jego poprzednik, Michel Bon, w ub. roku na stanowisku prezesa FT zarabiał 279 tys. i był najniżej opłacanym prezesem firmy, które figurują w indeksie CAC 40.