Koniec intenetowych cocktail-parties

Trzeba przyznać, że samodzielny byt First Tuesday stał pod znakiem zapytania, ponieważ organizacja miała kłopoty z finansowaniem działalności, nie mówiąc już o osiąganiu zysków. System sponsoringu okazał się niewystarczający, a charakter organizacji i spotkań utrudniał pobieranie prowizji. Financial Times ocenia, że tą drogą First Tuesday uzyskało zaledwie około 100 tysięcy dolarów i to tylko z kilku transakcji zawartych na wyspecjalizowanych spotkaniach z cyklu Matchmaking Meetings (miały być jedną z dróg mnożenia dochodów).

Jest to kwota około 20-krotnie niższa od tej, jakiej mogliby oczekiwać organizatorzy (2% od 130 milionów). Z drugiej strony przykład Warszawy i innych miast wskazuje, że sponsoring może być wystarczającym źródłem finansowania.

Ponadto w Wielkiej Brytanii i Francji pojawiły się nowe konkurencyjne zrzeszenia (TheChemistry.com, Internet Enterpreneurs Club, West of London, The Glasshouse, kobiece Busygirl.co.uk) rywalizujące o uczestników i sponsorów oraz o ich pieniądze. Te fakty analitycy wskazywali jako dowód klęski komercyjnej strony First Tuesday. Nawet powściągliwy prezes Yazamu, Philip Garfinkle, wyraził znamienną opinię, że First Tuesday "dopiero wypracowuje swój sposób działania", a Yazam w tym pomoże.

Liczni zwolennicy przejęcia zwracają uwagę, że spontaniczny i egalitarny charakter "wspólnoty" ważył na efektywności spotkań. Według nich, pojawiało się tam zbyt wielu dyletantów, inwestorzy mieli trudności z oceną projektodawców i ich propozycji. Uważają, że Yazam może nadać spotkaniom więcej profesjonalizmu.

Zastanawiano się także, co tak naprawdę kupił Yazam. Niewątpliwie londyńską centralę (z prawem do nazwy First Tuesday i wydawania licencji na nią) i wielką bazę współuczestników "wspólnoty" do ewentualnego różnorakiego wykorzystania. Jednak pozabrytyjskie struktury First Tuesday i ich kontakty są poza jego kontrolą. Lokalni organizatorzy bowiem są w zasadzie niezależni. Wiadomo że pośród nich powstały kontrowersje na tle przejęcia i jego warunków (kto ma gros korzyści). Wiele zależy od tego czy Yazamowi uda się skłonić ich do współpracy.

Analitycy rozważali, jak zareagują pozostali inwestorzy (w szczególności sponsorzy spotkań) wobec pojawienia się uprzywilejowanego w strukturach funduszu. Z uwagi na pozycję mógłby on mieć nieformalne prawo pierwokupu firm start-up ze szkodą dla pozostałych inwestorów. Yazam dementował te przypuszczenia, podkreślając, że przedsiębiorcy w dalszym ciągu będą mieli całkowitą swobodę w wyborze partnera.