Koniec czarnej serii

Prosperity na rynku akcji spółek technologicznych zaczęło się w środę. Po tym, jak amerykański urząd statystyczny podał grudniowy poziom produkcji w USA (wyższy niż oczekiwano, a więc oddalający groźbę załamania w gospodarce) oraz wskaźnik inflacji (niższy od prognoz, co zwiększyło z kolei szanse na obniżkę stóp procentowych w USA), inwestorom na całym świecie poprawiły się nastroje.

O tym, że nie tylko nieszczęścia chodzą parami przekonały inwestorów ogłoszone niemal równolegle za danymi makroekonomicznymi kwartalne wyniki IBM oraz tegoroczne prognozy Intela. W obu przypadkach były one zaskakująco dobre, a najwięksi optymiści uwierzyli, że wreszcie skończyła się czarna seria złych wieści ze spółek technologicznych.

Zasypanym pozytywnymi informacjami z Ameryki inwestorom nie pozostało nic innego, jak przystąpić do zakupów akcji. W środę i czwartek indeks Nasdaq zyskał na wartości ponad 5,5 proc. A ponieważ w ślad za swoimi amerykańskimi kolegami poszli oczywiście gracze na największych giełdach europejskich, i na warszawskim parkiecie dla posiadaczy akcji zaświeciło wreszcie słońce.

Najlepszymi dla posiadaczy akcji dniami były środa i piątek. Na obu sesjach ceny akcji spółek technologicznych szły w górę średnio po 3-5 proc. Podobnie byłoby zapewne w czwartek, gdyby nie niespodziewana informacja o planach nowej emisji akcji jednej z największych spółek telekomunikacyjnych – Elektrimu. Inwestorzy, którzy z zasady nie lubią nowych emisji, natychmiast przecenili papiery Elektrimu o 6 proc., a co gorsze przeszła im też nagle ochota do kupowania innych spółek technologicznych.

Na szczęście przejściowe ochłodzenie nastrojów trwało tylko do końca czwartkowej sesji, zakończonej dla spółek technologicznych tylko minimalnymi zyskami Ale już w piątek te straty zostały z nawiązką odrobione, a większość tuzów sektora IT zanotowało zwyżki cen sięgające nawet 5-6 proc. Dzięki temu większość akcjonariuszy naszych firm “nowej gospodarki” zakończyła tydzień na solidnym plusie.

Wyraźnego pecha mieli tylko w minionym tygodniu posiadacze papierów Telekomunikacji Polskiej. Spółki tej, podobnie jak Agory, nie rozpieszczają ostatnio analitycy, a do tego plany publicznej oferty swoich papierów narodowego operatora ogłosił w połowie tygodnia skarb państwa. Nic więc dziwnego, że akcje Telekomunikacji Polskiej taniały aż do czwartku, tracąc w tym czasie 8,5 proc., a piątkowa eksplozja optymizmu pozwoliła zaledwie ustabilizować kurs na niskim poziomie.