Kimble - fikcje i fakty
- Boris Groendahl,
- 02.02.2001
Inspiracja: W szeroko komentowanej w 1996 r. sprawie, Citibank rzeczywiście padł ofiarą grupy rosyjskich hakerów, których działalność kosztowała bank 10 mln USD. Oczywiście, pieniądze nie zostały przekazane organizacji Greenpeace. Za to w końcowej scenie filmu „Sneakers” (którego akcja rozgrywa się w środowisku hakerów), prezenter telewizyjnych wiadomości mówi, że Partia Republikańska straciła pieniądze z konta bankowego, podczas gdy Greenpeace ogłosiła, iż otrzymała ogromną, anonimową dotację.
Mit: Kim Schmitz powiedział również Sunday Telegraph, że „udoskonalił Blue Box oprogramowaniem, które jest w stanie pokonać system płatności za telefon”.
Prawda: Według akt sądowych, Kim Schmitz nie użył oprogramowania w celu „pokonania systemu płatności za telefon”, użył jedynie kupionych od amerykańskich hakerów, skradzionych numerów kart telefonicznych.
Inspiracja: Blue Box jest nazwą urządzenia elektronicznego, które oszukiwało system pobierania opłat telefonicznych, symulując sygnały. Było bardzo popularne w USA na wiele lat przed rokiem 1974, w którym to Kim Schmitz się urodził.
Mit: W prospekcie swojej firmy Kimvestor Schmitz podaje, że włamał się do komputerów NASA i Pentagonu.
Prawda: Nic o tym oficjalnie nie wiadomo. Przedstawiciel niemieckiej organizacji hakerów o wdzięcznej nazwie Chaos Computer Club określił te przechwałki jako „zmyślone”.
Inspiracja: W 1998r. włamania do dużej liczby komputerów, w tym należących do NASA, rozsławiło Chaos Computer Club na całym świecie. Niektórzy spośród hakerów biorących udział w przedsięwzięciu zostali zatrudnieni przez radziecki wywiad i włamali się do komputerów laboratoriów badawczych armii amerykańskiej, ale nie do Pentagonu.
Mit: Kim Schmitz powiedział Sundey Telegraph: „kiedy wyszedłem z więzienia zostałem zasypany ofertami pracy od różnych firm... Już po tygodniu zacząłem pracować dla Lufthansy”.
Prawda: Jak podaje uzasadnienie wyroku sądowego, Kim Schmitz włamywał się do systemów i używał znalezionych informacji aby zaoferować firmom pomoc w przygotowaniu zabezpieczeń. Działał ze wspólnikiem, którym był dawny pracownik Lufthansy, jednej z ofiar pomysłu. Sąd orzekł, że do systemu Lufthansy włamał się nie Kim Schmitz, ale właśnie jeden z jego wspólników.