Kiedy będziemy mieć nowe badanie internetu?

"O nowym kształcie badania polskiej sieci zadecyduje PBI w rozszerzonym składzie" - mówi Andrzej Garapich, prezes PBI. O opinię na temat wyników konsultacji poprosiliśmy też przedstawiciela branży - Jarosława Roszkowskiego z sieci Ad-vice.

Kiedy będziemy mieć nowe badanie internetu?
W zeszłym tygodniu poznaliśmy wyniki konsultacji branżowych prowadzonych przez PBI, których celem było poznanie oczekiwań i preferencji przedstawicieli rynku internetowego na temat badania polskiej sieci.

O wypowiedź poprosiliśmy prezesa spółki Polskie Badania Internetu - Andrzeja Garapicha oraz przedstawiciela branży - Jarosława Roszkowskiego, z sieci Ad-Vice.

Internet Standard: Po ponad półrocznym okresie trwania konsultacji poznaliśmy rezultaty prac grup roboczych. Czy zamierzenia, które przyświecały tej inicjatywie zostały zrealizowane?

Kiedy będziemy mieć nowe badanie internetu?
Andrzej Garapich: Należy podkreślić, że pomysł zapytania branży o kształt idealnego badania narodził się w PBI dużo wcześniej niż lutowe wydarzenia z początku roku związane z kwestionowaniem istniejącego standardu. Wiedzieliśmy, że zmiany są konieczne, głośno mówiliśmy np. o powiększeniu panelu do badania i był to dobry impuls do wspólnego zastanowienia się, czego tak naprawdę oczekuje rynek internetowy w Polsce i jakie są priorytetowe obszary zmian. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że konsultacje się powiodły: 97 osób aktywnie pracujących w sześciu grupach roboczych (panelowej, ds. site-centric, ds. streamingu, mobilnej, klienckiej i ogłoszeniowej), siedemnaście naprawdę burzliwych i merytorycznych spotkań oraz dokument podsumowujący te prace liczący kilkadziesiąt stron. Konsultacje były cały czas otwarte i w każdym momencie ich trwania, każdy zainteresowany mógł się przyłączyć do obrad i dyskusji.

Dokładnie na 31 stronach opisano kształt badania pożądanego przez polską branżę internetową. Czy jest to utopijne marzenie czy wizja faktycznie możliwa do realizacji?

Teoretycznie wszystko jest możliwe do realizacji, aczkolwiek w dokumencie jest kilka sprzecznych kryteriów nawzajem się wykluczających np. ze względów technicznych. Czy jest możliwe do realizacji? Wszystko oczywiście zależy od pieniędzy oraz decyzji właścicieli PBI dotyczących wyboru obszarów, które należy zmienić i w jakim stopniu. Można się np. zastanawiać czy my naprawdę potrzebujemy pomiaru całego długiego ogona internetu i tych mniejszych witryn, które mają mniejsze znaczenia w biznesie reklamowym? Znaczące budżety reklamowe tak naprawdę kończą się może na dwusetnej, może pięćsetnej witrynie, ale na pewno nie na pięciotysięcznej. Kwestii do dyskusji jest wciąż wiele.

Które z postulatów zostaną zaimplementowane lub mają największe szanse aby znaleźć się w nowym badaniu polskiego internetu?

Decyzja dotycząca tego obszaru nie należy do mnie. Podjęta ona zostanie przez właścicieli spółki PBI, gdyż to oni odpowiadają za tego kalibru decyzje dotyczące badań polskiej sieci.

Kiedy to może nastąpić?

Cały czas trwają rozmowy z potencjalnymi nowymi udziałowcami. Nie jestem jednak zwolennikiem wdrażania jakichkolwiek zmian bez decyzyjnej partycypacji nowych współwłaścicieli spółki. Konsultacje w grupach roboczych zakończyły pewien etap, teraz kolej na poszerzenie składu PBI, a następnie przyjdzie czas na działania nowej Rady Badania, która dokładnie zanalizuje dokument z prac konsultacyjnych oraz zdecyduje o kierunku zmian.

I albo postawi ultimatum Gemiusowi albo ogłosi przetarg na nowe badanie?

O tym zadecydują nowi współwłaściciele Spółki.

A czy jest na świecie firma badawcza, która potrafiłaby zrobić badanie wg postulatów grup roboczych?

Obecnie, i to w całej gospodarce, rzadko spotkać można firmę, która odpowiedzialna byłaby za finalny produkt sygnowany swoją marką od początku do końca. Masę procesów zleca się podwykonawcom, którzy specjalizują się w konkretnych obszarach. W przypadku badania realizowanego wg zaleceń grup konsultacyjnych mogłoby być - jak przypuszczam - podobnie. Rozwiązaniem w Polsce mógłby być np. model konsorcyjny w którym za poszczególne obszary badawcze odpowiedzialny będzie inny podmiot. Ale jeszcze raz podkreślam, że wszelkie decyzje w tej kwestii podejmować będzie PBI w nowym składzie.

A kwestia odpłatności za dostęp do danych z badania?

Nowi właściciele Spółki zdecydują jaki model płatności wybrać. Czy będzie to rozwiązanie istniejące teraz, czy model sprawdzony w PBC (wyniki dostają wyłącznie członkowie organizacji), a może model wyprzedażowy stosowany w ComsScore lub jeszcze inny sposób?

Czyli pozostaje nam czekać do rozszerzenia składu PBI?

Tak, wszelkie decyzje dotyczące zmian w pomiarze polskiej sieci podjęte zostaną przez PBI w nowym, rozszerzonym składzie.

Dziękuję za rozmowę

Jarosław Roszkowski, sieć reklamowa Ad-Vice (wcześniej Internet Group, Starlink, Mediatak)

Jestem bardzo zadowolony, że ten dokument ostatecznie ujrzał światło dzienne. Mimo wewnętrznego braku spójności co do sposobu prezentacji informacji i rekomendacji, zawiera on wiele cennych uwag. Po niewielkich modyfikacjach może być bardzo dobrą podstawą do merytorycznej dyskusji na temat kształtu badania internetu.

Jest w tym dokumencie jednak jeden zupełnie nowy element, który sprawia, że w głowach przedstawicieli branży internetowej powinna zapalić się czerwona lampka. Chodzi o część raportu opracowaną przez grupę Klientów Badania. Mimo, że autorzy tej części zaznaczają, że jest to opis "badania marzeń", to jednak błędem będzie interpretacja tego dokumentu w ten sposób. Stwierdzenie: "zakres oczekiwań wobec nowego badania jest na tyle rozbieżny z obecnym jego kształtem, iż konieczne będzie przeprowadzenie nowego przetargu na badanie, które ujmie wszystkie elementy zawarte w poniższym dokumencie" stanowi wyraźny sygnał, że poziom głównego badania internetu jest niesatysfakcjonujący dla strony Klientów i domów mediowych.

Należy powiedzieć sobie wprost, że aktualny sposób prowadzenia badania internetu w Polsce jest hamulcem dla rozwoju reklamy internetowej. Porównując to badanie np. z możliwościami pomiaru telewizji widzimy dwa skrajne światy. Telewizja - dane dostarczane codziennie, z jednodniowym opóźnieniem, z możliwością pełnej, elastycznej analizy dowolnej stacji, w dowolnej minucie w dowolnej grupie docelowej, wszystko połączone z bieżącymi wynikami kampanii reklamowej. Internet - wiadomo.

Istotnym hamulcem jest brak spojrzenia na badanie z perspektywy ogólnej, internetu jako całego medium. Jeżeli w efekcie ostatnich zmian metodologicznych w Megapanelu spada raportowany średni dzienny czas konsumpcji internetu z 97 minut w grudniu 2009 do 43 minut w styczniu 2010, to w efekcie internet staje się mniej konkurencyjnym medium.

Konieczna jest modyfikacja sposobu myślenia osób, które decydują o kształcie tego badania. Niezbędna jest zmiana formuły badania na bardziej otwarte, w której merytoryczne decyzje są efektem rynkowego konsensusu w który są zaangażowane wszystkie strony. Musimy też zmienić sposób działania - raport nie może ukazywać się z takim opóźnieniem.

Właściwie wszystko wiemy. Pora, aby z prawdziwym zaangażowaniem rozpocząć wdrażanie zmian. Internet będzie medium reklamowym nr 1. Nastąpi to wcześniej dzięki bardzo dobremu badaniu internetu