Kelkoo Polska?

Zły pomysł?

Po co Kelkoo miałoby wchodzić na polski rynek porównywarek szczególnie w dobie wszechobecnego krysysu? Globalni giganci zamykają swoje polskie oddziały (eBay zrobił tak jeszcze w 2008 r., a MySpace w marcu br.). Inne międzynarodowe koncerny wchodzą w sojusze z polskimi graczami (Portal MSN.pl pod skrzydła Agory).

Kelkoo zaś myśli o Polsce?! Rodzimy rynek porównywarek nie jest już taki młody, gdyż staż pierwszych podmiotów tej branży - kupujemy.pl oraz skapiec.pl - sięga przełomu 2003/2004 roku. Przez ten okres wielu przedsiębiorców próbowało zbudować stabilną pozycję na tym polu. Obecnie w naszym kraju działa sporo, bo ponad 40 porównywarek (szacunki na podstawie Megapanel PBI/Gemius, kwiecień 2009 r.), a według przedstawicieli branży może być ich nawet 60. Największe z tego typu serwisów mogą pochwalić się bardzo dużym zasięgiem - pierwsza w tym rankingu jest Ceneo (2,8 mln użytkowników), drugi w kolejności jest Nokaut.pl (1,8 mln). - "Pozycja Ceneo jest na tyle silna, że w mojej opinii nikt na polskim rynku nie powinien im zagrozić" - mówi Wojtek Kyciak, autor bloga ecommerce.bblog.pl.

Dobry pomysł?

Mimo, iż porównywarek jest w Polsce co najmniej 40, to liczba użytkowników ponad połowy z nich nie przekracza miesięcznie progu 46. tys. Co więcej, zasięg całej branży (czyli łącznie z największymi podmiotami) oscyluje wg Megapanelu w okolicy 30 proc. Oznacza to, że przynajmniej teoretycznie jest jeszcze 70 proc. internautów, dla których można porównywać oferty e-sklepów. Czy do nich chciałoby właśnie dotrzeć Kelkoo?

Pewne okoliczności wskazują też na to, że nawet najwięksi gracze wciąż nie wypracowali silnej marki. Świadczyć o tym może przypadek Skapiec.pl. Można powiedzieć, że należący do braci Janiszewskich serwis historycznie już tworzył pierwszą trójkę porównywarek. W marcu układ się zmienił, bo jego miejsce zajęły dużo młodsze Okazje.info (porównywarka powstała w listopadzie 2007 r.). Serwis Piotra Broniarczyka w szybkim tempie zdobywał popularność (do kwietnia, gdy zaliczył prawdopodobnie sezonowy spadek) i niewykluczone, że to on będzie zajmował coraz większe udziały w rynku. - "Rynek, choć jest już w pewnym sensie ugruntowany ciągle nie można nazwać dojrzałym" - mówi Wojtek Kyciak.

Kolejnym ciekawym przypadkiem jest też Twenga.pl, która zamyka pierwszą piątkę największych porównywarek. Czemu jest to ciekawy przypadek? M. in. dlatego, że tak jak Kelkoo.pl, Twenga to pomysł francuski i także działa na kilku zagranicznych rynkach. Upraszczając - Francuzi umieją robić porównywarki.

Komentuje Wojtek Kyciak, konsultant i autor bloga ecommerce.bblog.pl

Myślę, że polski rynek porównywarek można określić jako średnio rozwinięty. W Polsce jest za dużo porównywarek i należy oczekiwać, że wiele z nich w najbliższych latach, a może i miesiącach zostanie zamknięta. Możliwe są również akwizycje. Niektóre porównywarki z pewnością czekają zmiany w modelu biznesowym, o których być może usłyszymy wkrótce. Rynek, choć jest już w pewnym sensie ugruntowany ciągle nie można nazwać dojrzałym.

Pozycja liderów wydaje się być ugruntowana. Okazje.info udowodniły jednak, że szybko można przebić się do czołówki pod względem odwiedzalności. Pytanie na ile jest to trwałe. Istnieje całkiem realne ryzyko, że porównywarki, które stawiają tylko na SEO w pewnym momencie

stracą duży odsetek swojego ruchu w związku z zawirowaniami w Google, które co jakiś czas następują. Nie wróżyłbym sukcesu tym, którzy swój rozwój opierają tylko na wyszukiwarkach. Dlatego wyniki Megapanelu nie są dla mnie miarodajne jeśli chodzi o pozycje porównywarek. Pozycja Ceneo jest na tyle silna, że w mojej opinii nikt na polskim rynku nie powinien im zagrozić. Z kolei Skąpiec i Nokaut walczą o pozycję nr 2.