KaZaA w sądzie

Holenderski sąd nakazał twórcom popularnego programu do wymiany plików w Internecie zmodyfikować aplikację tak, by nie można było za jej pośrednictwem rozpowszechniać plików chronionych prawem autorskim.

Autorów programu ostrzeżono, że w razie nie zastosowania się do zalecenia sądu będą oni musieli płacić 40 - 500 tys. USD odszkodowania za każdy kolejny dzień funkcjonowania sieci KaZaA. Wyrok jest konsekwencją pozwu, jaki przeciwko twórcom programu złożyło stowarzyszenie Buma/Stemra, skupiające holenderskich kompozytorów, muzyków i wydawców. Według nich, KaZaA służy użytkownikom przede wszystkim do dystrybuowania pirackiej muzyki oraz filmów. Z tymi zarzutami zgodził się również sędzia R. Orobio de Castro - w ostatni czwartek ogłosił werdykt w tej sprawie.

Twórcy programu KaZaA mają dwa tygodnie na odwołanie się od decyzji sądu - jeśli tego nie zrobią, za 14 dni będą zmuszeni zawiesić działalność do czasu uruchomienia "filtrów", które uniemożliwią dystrybuowanie pirackich materiałów audiowizualnych, lub płacić wysokie kary za każdy dzień działalności. "Jesteśmy teraz kompletnie zdezorientowani i nie wiemy właściwie, co powinniśmy robić" - mówi przedstawiciel KaZaA, Christiaan Alberdingk Thijm. "Nasz program jest darmowy, korzystają z niego miliony użytkowników na całym świecie. Nie da się go tak po prostu "wyłączyć". Nawet jeżeli usuniemy z sieci nasz serwer, natychmiast pojawią się jego mirrory" - dodaje C. A. Thijm.

KaZaA jest aplikacją typu peer-to-peer, tzn. umożliwia internautom przeszukiwanie i pobieranie zasobów udostępnionych przez innych użytkowników programu. Nie potrzebuje ona centralnego serwera (w przeciwieństwie np. do Napstera), co oznacza, że może działać nawet pomimo unieruchomienia serwerów firmy, która w tej chwili zarządza całym mechanizmem.

"W czasie procesu wielokrotnie pytaliśmy sędziego, jak dokładnie powinniśmy zareagować. Odpowiedzi niestety nie uzyskaliśmy. Teraz nie wiemy: czy chodzić od drzwi do drzwi, prosząc internautów, by zechcieli przestać korzystać z programu, czy może umieścić stosowaną informację na naszej stronie. Wiemy jedno - cokolwiek byśmy zrobili, narazimy się na krytykę ze strony Buma/Stemra oraz sądu" - mówi Christiaan Alberdingk Thijm. Przedstawiciele stowarzyszenia, które złożyło pozew, na razie wstrzymali się od komentarzy, tłumacząc, że muszą zapoznać się z werdyktem sądu.

Program KaZaA oparty jest na technologii opracowanej przez holenderską firmę FastTrack. Ten sam system wykorzystują również inne popularne programy: MusicCity Morpheus i Grokster. One do tej pory nie miały żadnych problemów z wymiarem sprawiedliwości. Niewykluczone jednak, że kolejne pozwy stowarzyszenia Buma/Stemra będą skierowane przeciwko nim. Warto przypomnieć, że bardzo podobny w treści werdykt w procesie wytoczonym amerykańskiemu Napsterowi przez stowarzyszenie RIAA spowodował trwające od kilku miesięcy zawieszenie działalności serwisu.