Jeszcze siedem tygodni

Elektrim nie sfinalizował sprzedaży spółek teleinformatycznych niemieckiemu Deutsche Telekom. Ważność listu intencyjnego w tej sprawie przedłużono do 30 kwietnia. Strony umowy chcą zyskać na czasie, by wypracować kompromis z Vivendi Universal.

O ile giełda na początku tygodnia „przewidywała” finalizację umowy, skutkiem czego cena akcji Elektrimu rosła, o tyle wczoraj po południu musiały pojawić się pierwsze przecieki, że finalizacji nie będzie - kurs Elektrimu spadł o 5,6%. Dzisiaj, na początku sesji giełdowej, spadek utrzymywał się.

Oficjalny komunikat, jak zwykle mętnie sformułowany, sugeruje, że przyczyną zwłoki jest projekt konsolidacji spółek teleinformatycznych Elektrimu przed finalizacją umowy z DT i potrzeba uregulowania stosunków z Vivendi Universal. Koncern ten złożył pozew przeciwko Elektrimowi do sądu arbitrażowego w Londynie, po nieudanej, trwającej rok, próbie zacieśnienia współpracy z polskim holdingiem. Taką interpretację komunikatu potwierdza Ewa Bojar, rzecznik prasowy Elektrimu.

Zwornikiem wszystkich problemów jest Polska Telefonia Cyfrowa, która w stanowi, przynajmniej doraźnie, pierwszoplanowy obiekt zainteresowań zarówno Vivendi, jak i DT. Wartość rynkowa PTC wynosi ok. 5,5 mld USD wobec 360 mln USD wartości spółek telekomunikacyjnych i transmisji danych Elektrimu. Tymczasem PTC należy do Elektrimu Telekomunikacji w 51-proc. a w 45-proc. do DT. W Elektrimie Telekomunikacji zaś 49-proc. udziały ma Vivendi Universal. Przypuszcza się więc, że to DT dąży do załagodzenia konfliktu z Vivendi. Do 30 kwietnia strony spróbują znaleźć kompromisowe rozwiązanie.

„Elektrim sprytnie usadowił się pomiędzy Vivendi i Deutsche Telekom"- ocenia Andrzej Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - "Może się dogadać się z tym partnerem, który zaproponuje lepsze warunki. Nie sądzę, żeby doszło do jakiegoś porozumienia koncernów ponad głową Elektrimu. Takie posunięcie daleko wykraczałoby poza standardy biznesu a rynek polski nie ma aż wielkiego znaczenia dla Vivendi i Deutsche Telekom, żeby zaryzkowały taką "kompromitację". Gra niewarta świeczki."

Istnieją dwa scenariusze rozwoju wydarzeń: DT odkupi od Vivendi udziały w Elektrimie Telekomunikacji albo też oba koncerny podejmą współpracę. Zdaniem analityków DM WBK to pierwsze rozwiązanie byłoby dla Elektrimu korzystniejsze. DT musiałoby jednak wyłożyć w tej sytuacji ponad 1,25 mld USD (tyle zapłaciło za udziały w ET Vivendi) za 49-proc. pakiet udziałów w ET i zapewne negocjowałoby z Elektrimem niższą cenę pakietu kontrolnego spółek teleinformatycznych (list intencyjny szacuje je na 180 mln USD).

Istnieje także inna możliwość. „Wyobrażamy sobie na dłuższą metę współudział Deutsche Telekom i Vivendi w inwestycjach w nasze spółki” - mówi Ewa Bojar. - „Oczywiście nie musi być to udział równorzędny”. Podobnego zdania jest Andrzej Piotrowski: "Vivendi zacznie pewnie powoli wycofywać z tej inwestycji, pozostawiając sobie jakiś pakiet udziałów."

Jeżeli przewidywania co do PTC sprawdzą się, oznaczać to będzie, że Elektrim rezygnuje powoli z przedsięwzięć telekomunikacyjnych, które przejmie Deutsche Telekom (i być może Vivendi). Niemiecki koncern ma silną pozycję w naszym regionie i udziały w spółkach telekomunikacyjnych na Wegrzech, w Czechach i Macedonii. Pod jego auspicjami możliwe jest stworzenie realnego konkurenta dla TP S.A. w dziedzinie telefonii stacjonarnej i dostępu do Internetu. Nieoficjalnie mówi się, że krokiem na tej drodze będzie fuzja El-Netu (największej firmy telekomunikacyjnej Elektrimu) z należącą do KGHM Telefonią Lokalną.

Elektrim natomiast wyraża zainteresowanie udziałem w prywatyzacji polskiego sektora energetycznego. Środki na realizację tego celu będą zapewne pochodziły ze stopniowego wycofywania się Elektrimu z branży telekomunikacyjnej.