Jeden Internet, banków wiele

Banki intensywnie inwestują w rozbudowę usług elektronicznych. Ich zdaniem jest to najlepszy sposób na dotarcie do klientów zarówno indywidualnych, jak i korporacyjnych.

Banki intensywnie inwestują w rozbudowę usług elektronicznych. Ich zdaniem jest to najlepszy sposób na dotarcie do klientów zarówno indywidualnych, jak i korporacyjnych.

Mimo dotychczasowego "oporu materii", amerykańscy bankowcy zdają już sobie sprawę, że przeniesienie wielomiliardowych transakcji do Internetu jest dla nich ogromną szansą. Mają one jednak znaczną przewagę - bardziej powszechny dostęp do Sieci, większą "internetową świadomość" biznesmenów oraz regulacje prawne dotyczące podpisu elektronicznego. Mają także wieloletnie doświadczenie w świadczeniu usług elektronicznych oraz home bankingu, czyli oferowaniu usług bankowych za pośrednictwem łączy telekomunikacyjnych, jednak bez wykorzystania Internetu. W Polsce większość banków obsługujących klientów instytucjonalnych również ma w ofercie takie usługi, ale nie są one zbyt powszechne.

Skąd bierze się tak żywe ostatnio zainteresowanie amerykańskich banków tym sektorem usług? Wynika to z obserwacji trendów rynkowych. Dostrzegają one, że liczba firm przenoszących swą działalność do Internetu stale rośnie. Przedsiębiorstwa te będą skłonne prowadzić wszystkie swoje interesy poprzez Sieć. Pozyskane teraz, pozwolą bankom zarabiać na sobie przez kolejne dekady. I nie chodzi tu o nie dofinansowane dotcomy, lecz wielkie korporacje integrujące wewnętrzne systemy z Internetem.

Jest jeszcze jeden powód wyścigu do nowoczesności. Niedawno Banc of America zapowiedział, że w przyszłym roku przeznaczy 50 mln USD na wdrożenie internetowych usług finansowych, przyłączając się w ten sposób do walki o klienta, w której biorą już udział Citigroup i Chase Manhattan. Dlaczego? Chodzi o wyznaczenie standardu. "Ktoś, kto opracuje system jako pierwszy, zmusi innych do korzystania z niego, a tym samym osiągnie znaczną przewagę na rynku" - mówi analityk Peter Salvage z firmy konsultingowej Zefer, specjalizującej się w zastosowaniach Internetu.

W Polsce także trwają prace nad wyznaczeniem standardu. Są one prowadzone pod egidą Rady Bankowości Elektronicznej, działającej przy Związku Banków Polskich. Obecnie stosowane w Polsce rozwiązania bankowości elektronicznej najczęściej pozwalają tylko na kontakt danego klienta z konkretnym bankiem. Powoduje to, że klienci mający rachunki w kilku innych bankach, by je obsłużyć, korzystają z różnego oprogramowania, a czasem nawet różnych komputerów. RBE zamierza doprowadzić do sytuacji, gdy klient korzystający z jakiegokolwiek produktu bankowości elektronicznej będzie mógł kontaktować się z dowolnym bankiem. Taką szansę stwarza Internet. Członkowie RBE myślą także o stworzeniu wspólnej platformy bankowości elektronicznej dla wielu banków. Lecz do tego jednak długa droga. Jednym z największych problemów jest m.in. stworzenie standardów bezpieczeństwa czy opracowanie jednolitych formularzy, obsługiwanych przez wszystkie systemy. Problemem jest także brak przepisów prawnych, dotyczących podpisu elektronicznego. Również w USA wyznaczenie wspólnych wytycznych dla systemów jest jedną z najtrudniejszych - i najdroższych - kwestii do rozwiązania. Aby powstały spójne systemy, niezbędna jest współpraca przedstawicieli banków. W tym celu należy pokonać biurokrację, a także ponieść olbrzymie koszty na badania i technologię.