Janusowe oblicza giełdy

Choć miniony tydzień przyniósł zyski akcjonariuszom prawie wszystkich firm technologicznych na GPW, to jednak wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, czy na parkiet powróci wyczekiwany trend wzrostowy.

Choć miniony tydzień przyniósł zyski akcjonariuszom prawie wszystkich firm technologicznych na GPW, to jednak wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, czy na parkiet powróci wyczekiwany trend wzrostowy.

W minionym tygodniu na wartości zyskała zdecydowana większość spółek z sektora technologicznego. Najwięcej, bo aż o ponad 15,8% zdrożały papiery #Elektrimu#, o którego ciągle toczy się rywalizacja między #Deutsche Telekom# a #Vivendi#. Powody do zadowolenia mogą też mieć akcjonariusze #Agory# i #ComArchu#, gdyż obie te spółki w skali tygodnia zdrożały aż o 4-6%. Symboliczne wzrosty cen stały się udziałem m.in. #Netii#, #Prokomu# i #ComputerLandu#.

Gdyby nie tygodniowe straty (2-4%) #Optimusa# i #Telekomunikacji Polskiej#, tydzień można by zaliczyć do udanych. To właśnie spadki tych firm spowodowały, że indeks sektora technologicznego TechWIG zakończył tydzień "tylko" nieco ponad 3% na plusie. Ale to i tak lepszy wynik od tego, który osiągnął amerykański Nasdaq - zyskał ponad 2%. Bilans tygodnia na warszawskim parkiecie jest więc, mimo wszystko, niezły.

Mimo wszystko rzeczywistość nie wygląda wcale różowo, jak sugeruje giełdowa statystyka tygodnia. Rynek pokazywał bowiem w minionym okresie dwa oblicza. Pierwsze dni ubiegłego tygodnia przebiegły pod znakiem dość intensywnych zakupów. Inwestorzy napełniali portfele akcjami, koncentrując się głównie na sektorze technologicznym. Na popołudniowym zamknięciu we wtorek TechWIG zwyżkował aż o 4,4%, prawie tyle samo poprzedniego dnia.

Euforyczne nastroje na warszawskim parkiecie to nie tylko zasługa dobrych wieści, jakie od kilku dni napływały z rynków amerykańskich. Katalizatorami wzrostu indeksów naszego parkietu okazały się wydarzenia lokalne - alians #Prokomu# i #Telekomunikacji Polskiej# na rynku portalowym oraz nowe propozycje #Vivendi# przestawione władzom #Elektrimu#.

Po poniedziałkowo-wtorkowej zwyżce WIG 20 - najważniejszy indeks warszawskiej giełdy - był już o ponad 6% powyżej poziomu z końca poprzedniego tygodnia i szybko zbliżał się do psychologicznej bariery 1,5 tys. pkt, która w kwietniu dwukrotnie powstrzymywała hossę. Gdyby udało się przekroczyć tę granicę - a to mogło się stać tylko przy znaczącym "poparciu" zwyżki przez grupę spółek technologicznych - to można by liczyć na co najmniej kilkunastodniowe ocieplenie nastrojów.

Niestety nie udało się. Druga część tygodnia przebiegała pod znakiem stagnacji i osuwania się cen akcji pod własnym ciężarem. Co prawda wcześniejsze zwyżki zostawiły wystarczająco duży margines, by obronić część poniedziałkowo-wtorkowych zysków, ale teza o napływie na rynek kapitału, który podgrzeje atmosferę na parkiecie, padła z wielkim hukiem.

Słabsza druga część tygodnia to przede wszystkim wynik gorszej koniunktury na giełdach amerykańskich. Spowodowała ją po pierwsze naturalna chęć do realizacji zysków przez amerykańskich inwestorów a po drugie ogłoszenie niekorzystnych danych makroekonomicznych. Wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale br., wstępnie szacowany na 2%, faktycznie nie przekroczył 1,3%. Okazało się więc, że gospodarka amerykańska jeszcze nie uwolniła się od widma recesji. To zła wiadomość dla akcjonariuszy spółek technologicznych na całym świecie, bo od wzrostu najpotężniejszej gospodarki amerykańskiej uzależniony jest w dużej części popyt na ich usługi.

Czy to oznacza koniec nadziei na powrót dobrej koniunktury? Niekoniecznie, ale jeśli z USA nie nadejdą lepsze wieści, które poprawią ocenę tamtejszej gospodarki, to inwestorzy z pewnością będą bardzo ostrożni przy napełnianiu portfeli akcjami.