Internetowy biznes z aniołami biznesu

Na początku marca br. grupa inwestorów m.in. z klubu Lewiatan Business Angels uruchomiła fundusz zalążkowy, który ok. 50% z puli przekraczającej 39 mln zł przeznaczy na projekty internetowe i teleinformatyczne. O tym, w co dotychczas zainwestował Business Angels Seedfund i w co zamierza inwestować, a także o tym, co oferuje początkującym przedsiębiorcom i jak uzyskać jego wsparcie, rozmawiamy z Michałem Olszewskim, wiceprezesem funduszu.

Czym się pan zajmuje w Business Angels Seedfund?

Jestem wiceprezesem funduszu, odpowiadam za pozyskiwanie projektów inwestycyjnych i prowadzenie tych projektów, w które się angażujemy.

W marcu poinformowaliście, że fundusz w ciągu 1,5 roku przeznaczy na inwestycje od 15 do 30 mln zł. Skąd pochodzą te środki?

W tej chwili mamy 22 mln zł od inwestorów prywatnych, oprócz tego razem z sześcioma innymi funduszami realizujemy program Wsparcie Funduszy Kapitału Zalążkowego (SPO WKP 1.2.3), prowadzony przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Z tego źródła mamy obiecane 17 mln zł zwrotnego wsparcia.

Obiecane, czyli jeszcze tych pieniędzy nie posiadacie?

Część pieniędzy już dostaliśmy, właśnie złożyliśmy wnioski o zwrot kosztów związanych z kolejnymi inwestycjami. To powoli rusza.

Będziecie inwestować w pomysły, czy w już działające spółki we wczesnej fazie rozwoju (start-up'y)?

Na pewno łatwiej jest podjąć ryzyko i zainwestować w spółkę, która już istnieje, ma ukształtowany zespół albo nawet pierwszą wersję produktu, więc to jest nasz główny cel. Dopuszczamy też pomysły i de facto jeden z naszych projektów to był czysty pomysł, biznesplan, przy czym zespół, który za nim stał, posiadał już duże kompetencje i pewne osiągnięcia na rynku.

Michał Olszewski

członek zarządu Business Angel Seedfund Sp. z o.o., funduszu kapitału zalążkowego.

Pomysłodawca i do kwietnia 2007 r. szef Lewiatan Business Angels, sieci aniołów biznesu działającej przy PKPP Lewiatan od maja 2005 r. Doprowadził do realizacji siedmiu inwestycji w spółki we wczesnej fazie rozwoju.

Przedsiębiorca, założyciel m.in. Conquest Consulting. Realizował projekty dla spółek nowych technologii (m.in. Avantis Sp. z o.o., e-point S.A., Nexum A.G., OSCAR GmbH, TopGaN Sp. z o.o.).

Mgr ekonomii, CEMS Master of Management, studiował w Szkole Głównej Handlowej i w London School of Economics and Political Science.

Fundusz ma inwestować w projekty z trzech obszarów: teleinformatyka (50%), biotechnologia (30%) i usługi (20%).

Tak, takie są założenia. Oczywiście nie wiemy, jakie projekty będą do nas wpływały, ale tak mniej więcej chcielibyśmy zdywersyfikować nasz portfel.

A jak ten portfel obecnie wygląda?

Mamy jedną spółkę, którą kwalifikujemy do biotechnologii, natomiast pozostałe projekty to szeroko rozumiana teleinformatyka.

Czyli ile projektów znajduje się teraz w waszym portfelu?

W tej chwili prowadzimy cztery projekty.

Z tego dwa to podobno projekty internetowe?

Jeden jest stricte internetowy i ten realizujemy zupełnie "od zera". To będzie serwis konsumencki zapewniający bardzo dobrą, precyzyjną informację na temat produktów.

Porównywarka, katalog?

Bardziej katalog, porównywarka nie. Może na tym poprzestańmy. Drugi projekt to pomysł na branżę turystyczną, połączenie działalności offline i online.

Coś podobnego do Travelplanet.pl, Wakacje.pl?

To jest ten segment rynku, mniej więcej ci sami klienci, ale mamy trochę inny pomysł.

Na jakim etapie rozwoju są oba te projekty?

Start pierwszego zaplanowany jest na koniec stycznia 2008, drugi ruszy w połowie lutego.

A ile w nie zainwestowaliście?

Może powiem o całym zaangażowaniu we wszystkie cztery spółki. Do tej pory zainwestowaliśmy 5,5 mln zł z własnych środków i 1,5 mln zł w formie dłużnej. Czyli łącznie nasza ekspozycja wynosi 7 mln zł, z czego połowa pokryta będzie przez PARP.

Będziecie szukać następnych projektów internetowych, w które można by zainwestować?

Tak, jak najbardziej, liczymy na to, że będzie ich więcej. Przed końcem pierwszego kwartału 2008 moglibyśmy zrealizować jeszcze kilka takich projektów.

Jakie obszary internetowej działalności najbardziej was interesują?

Szukamy projektów, które mają szansę zdobyć duże zainteresowanie, generować istotne przychody i urosnąć do takich rozmiarów, przy których możliwe byłoby upublicznienie spółki albo też sprzedaż dużym inwestorom strategicznym. Myślę, że w niektórych przypadkach taki scenariusz może się zrealizować już po dwóch latach od momentu inwestycji.

Liczy się pomysł, to na pewno. Liczą się także siła i kompetencje zespołu. Na pewno łatwiej nam rozmawiać z osobami, które mają już jakieś osiągnięcia na rynku.

Nie chciałbym natomiast mówić o obszarach, bo uważamy, że na polskim rynku jest miejsce na kolejne serwisy e-commerce, społecznościowe, wspierające procesy biznesowe itd. pod warunkiem, że są oparte na nowym, dobrym pomyśle zaspokojenia istotnej potrzeby rynkowej. Co więcej, w naszej opinii szybkie i właściwe przeniesienie na rynek polski rozwiązań dobrze sprawdzających w się w np. USA też może przynieść powodzenie. Najchętniej zaangażowalibyśmy się w projekt mający na celu wprowadzenie na rynek trudnego do skopiowania oprogramowania umożliwiającego świadczenie nowych usług dla użytkowników indywidualnych, takiego jak np. Skype.

Na marcowej konferencji poświęconej uruchomieniu funduszu, jeden z jego założycieli, a wcześniej współtwórca Wirtualnej Polski, Maciej Grabski powiedział, że "fundusz szuka diamentu, spółki, która dzięki naszej inwestycji będzie mogła zabłysnąć na rynku niczym brylant". Czy wśród czterech spółek, w które zainwestowaliście, widać już ten diament?

Oczywiście ostatecznie okaże się to w momencie, gdy zrobimy wyjście z inwestycji. Na razie jesteśmy bardzo zadowoleni ze Screen Network. To spółka, która w naszym portfelu jest już od kilku miesięcy, przekracza wyniki i ma dobre notowania u klientów. Pozostałe projekty prowadzimy od niedawna - w serwis konsumencki zainwestowaliśmy trzy miesiące temu, w spółkę biotechnologiczną i projekt z branży turystycznej - miesiąc temu.

Jak dużo biznesplanów do was napływa?

Do tej pory napłynęło około dwustu projektów. Teraz otrzymujemy mniej więcej dziesięć biznesplanów, ofert lub propozycji inwestycyjnych tygodniowo.