Internetowe platformy pożyczkowe już w Polsce

Ograniczenia prawne

Z udzielaniem pożyczek przez internet wiąże się kilka ograniczeń natury prawnej. Ze względu na to, że umowa pożyczki nie ma formy pisemnej, stronami mogą być tylko osoby fizyczne. Z punktu widzenia większości użytkowników serwisu nie jest to raczej istotne.

Kontroli podlega również oprocentowanie pożyczek, które nie może przekroczyć czterokrotności aktualnej stopy lombardowej Narodowego Banku Polskiego. Obecnie stopa ta wynosi 6,75%, a więc pożyczkodawcy nie mogą zażądać więcej niż 27% w skali roku.

Co z opodatkowaniem? Zgodnie z opinią prawną, którą przygotowała dla serwisu Kokos.pl Kancelaria Prawnicza Drożdżał Lewandowski, pożyczkodawców obowiązuje podatek od zysków kapitałowych - 19% od kwoty odsetek. Z kolei pożyczkobiorcy mogą być obciążeni podatkiem od czynności cywilnoprawnych, jeśli w ciągu trzech lat pożyczą więcej niż 5 tys. zł od jednej osoby lub więcej niż 25 tys. zł od wielu pożyczkodawców. W takiej sytuacji zapłacą fiskusowi 2% od kwoty przekraczającej limit.

Gdzie tu jest biznes?

Myli się ten, kto uważa, że internetowe platformy pożyczkowe działają charytatywnie. Trzeba jednak przyznać, że są znacznie mniej zachłanne niż tradycyjne banki. Zopa.com pobiera od pożyczkobiorców 0,5% od wartości każdej pożyczki, zaś od pożyczkodawców 0,5% rocznej wartości udzielonych pożyczek. Prosper.com wykorzystuje ten sam model biznesowy, choć zabiera swoim użytkownikom nieco więcej (od 1 do 3% od pożyczkodawców i do 1% od pożyczkobiorców).

W jaki sposób będą zarabiać polskie serwisy pożyczkowe? Kokos.pl pobiera jedną prowizję w momencie przekazywania środków na konto pożyczkobiorcy. Jej wysokość to 0,5% wartości pożyczki, ale nie mniej niż 50 zł. Podobnych opłat można się spodziewać w Monetto.pl i Finansowo.pl.

Przykład zagranicznych serwisów pokazuje, że na internetowych pożyczkach da się zarobić, chociaż nie od razu. Monetto.pl, nad którym pracuje obecnie piętnaście osób, ma osiągnąć próg rentowności w ciągu kilkunastu miesięcy do dwóch lat od startu. Podobne perspektywy stoją przed Kokosem.

Rynek

Polacy pożyczają coraz częściej i coraz więcej. Zadłużenie z tytułu kredytów i pożyczek na cele konsumpcyjne wzrosło w 2007 r. z 53,7 mld zł w styczniu do 71,1 mld zł w grudniu:

Internetowe platformy pożyczkowe już w Polsce

Jak wygląda przeciętne oprocentowanie depozytów (lokat) i kredytów gotówkowych oferowanych przez polskie banki?

Internetowe platformy pożyczkowe już w Polsce

Według danych NBP przeciętne oprocentowanie kredytów i pożyczek na cele konsumpcyjne oscylowało w 2007 r. wokół 14%. Z tego rodzaju pożyczkami wiąże się jednak sporo dodatkowych opłat i prowizji, które znacznie podnoszą ich koszt. Jeśli je uwzględnimy, rzeczywiste oprocentowanie przekroczy 20%.

Jak widać, różnica w oprocentowaniu depozytów i pożyczek gotówkowych oferowanych przez polskie banki jest znaczna. W tej sytuacji internetowe platformy pożyczkowe mogą być świetną alternatywną zarówno dla tych, którzy potrzebują pieniędzy, jak i dla tych, którzy nie wiedzą w co zainwestować wolne środki. Wyniki pierwszych aukcji przeprowadzonych w serwisie Kokos.pl napawają optymizmem - średnie oprocentowanie sześciu pierwszych pożyczek wyniosło 9,7%.

Co na to banki?

Banki na razie obserwują sytuację i wskazują na potencjalne zagrożenia. - Pożyczanie osobom znanym tylko z takiego serwisu, czyli w dużej mierze anonimowym, wiąże się z ryzykiem. Banki mają nieporównywalnie więcej sposobów i narzędzi do jej oceny - mówi Arkadiusz Cempura, dyrektor Departamentu Usług Internetowych w LUKAS Banku. - Lokowanie pieniędzy w banku daje większe bezpieczeństwo i, co bardzo ważne, możliwość wycofania depozytu w dowolnym momencie. Poza tym bezpieczeństwo tych środków jest gwarantowane przez bank.

Przedstawiciele sektora bankowego nie ignorują jednak serwisów takich jak Kokos.pl. Aleksandra Kwiatkowska, rzecznik prasowy GE Money Banku - Przypuszczam, że przez najbliższe dwa lata internetowe serwisy pożyczkowe będą stanowić zupełny margines sektora kredytowego w naszym kraju. A potem? Wszystko zależeć będzie od doświadczeń obu stron. Jeśli model się sprawdzi, to za kilka lat może stanowić konkurencję dla naszego sektora pośrednictwa finansowego.