Internet jest przyszłością Agory

Co Pana zaskoczyło w kulturze pracy w Agorze?

Warto zaznaczyć, że mamy do czynienia z dwiema rzeczami - stylem pracy w Polsce w ogóle i stylem pracy w Agorze. Kultura pracy w Agorze jest ciekawa, bo wyrosła z pewnych korzeni. To wciąż firma ludzi młodych, a relacje są oparte na zaufaniu i szacunku. Na pewno po przejściu z firmy o korporacyjnym charakterze, choć też młodej i bez tak sztywnych reguł jak w banku, to pewne zasady dziwiły.

Co konkretnie nie grało?

To były kwestie na poziomie pewnych oczekiwań. Ja chciałem pewnych rzeczy, a zespół zupełnie inaczej to rozumiał.

Jakie miał Pan wymagania wobec zespołu?

Na pewno wymagam podejmowania ryzyka, co wiąże się z umiejętnością podejmowania decyzji. Każdy może jednak popełnić błąd, a zwłaszcza w internecie.

Coś dał Panu w kwestii zarządzania pobyt w Marines?

Marines to najlepsza szkoła przywództwa i pracy zespołowej, gdzie panuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Takie podejście przenosi się na biznes, szczególnie internetowy, gdzie trzeba szybko podejmować decyzje zachowując przy tym zaufanie do ludzi.

Jakie korzyści może odnieść portal z faktu bycia częścią papierowego wydawnictwa?

Mamy unikalny dostęp do treści lokalnych dzięki 20 lokalnym redakcjom. Mamy więc dostęp do wiedzy ogólnokrajowej i międzynarodowej, ale też do treści lokalnych. Można powiedzieć, że podobnie funkcjonuje Polskapresse i Orkla Media , ale my mamy unikalną sytuację: dziennikarzy w każdym miejscu i o różnych specjalizacjach - ogólnolokalnych, ale też sportowych. Tak szeroki i specjalistyczny zasięg bardzo ciężko skopiować. Naszym zadaniem jest rozszerzyć dostęp do treści tworzonych przez tych dziennikarzy.

Czy są też pomysły, by dywersyfikować przychody dzięki współpracy z Gazetą Wyborczą?

Na pewno taka możliwość wiąże się z dziedziną ogłoszeń. Dla przykładu - od roku zastanawiamy się, jak współpracować z Gazetą Wyborczą, która ma poniedziałkowy dodatek z największą liczbą ogłoszeń o pracę w Polsce. Z drugiej strony mamy najgłębszą penetrację rynku rekrutacyjnego w Polsce dzięki 20 oddziałom lokalnym. Od marca mamy własny serwis rekrutacyjny praca.gazeta.pl i spójną z strategię sprzedaży ogłoszeń w papierze i internecie. Wiedząc z innych rynków, że wpływy ogłoszeniowe przechodzą do internetu, staramy się budować tam silną pozycję.

Bardzo trudno jest coś nowego wymyślić.

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Szukanie pomysłów, ciekawych rozwiązań i możliwość eksperymentowania to funkcja zespołu i jego doświadczenia. To fundament, na jakim funkcjonuje Sillicon Valley, gdzie na zasadach czysto ekonomicznych istnieje możliwość popełnienia błędu przez zespół składający się z wielu specjalizacji i o bogatym doświadczeniu, nie tylko zawodowym.

Finanse, jakimi dysponują polskie podmioty nie pozwalają im na duży margines eksperymentów. Podjęcie ryzykownej decyzji w Polsce jest trudniejsze. Prawdę mówiąc nie widzę w dotychczasowej działalności Agory chęci podejmowania ryzyka. Wszystkie serwisy Agory to kopie tego, co już się gdzieś sprawdziło.

Zgadza się.

Dlatego mówiłam, że trudno jest coś nowego wymyślić.

W tym sensie tak, ale nie powiedziałbym, że jest niemożliwe. Są przykłady. Bardzo imponuje mi Pracuj.pl, choć to nasz konkurent numer jeden w branży rekrutacyjnej. Ich podejście do biznesu jest dla mnie budujące. Spędzają dużo czasu przyglądając się innym za granicą i na podstawie tych obserwacji wybudowali swój serwis, a z drugiej strony są już na etapie poszukiwania własnych pomysłów, na bazie własnych doświadczeń i wiedzy o tym, jak ludzie używają ich serwisu i czego potrzebują. Dużo eksperymentują. A branża rekrutacji w internecie rośnie dużo szybciej niż cały rynek internetowy w Polsce.

Kiedy Agora będzie publikowała swoje wyniki finansowe dla Pionu Internet?

Nie wiem. Mam nadzieję, że wkrótce.

To zależy od wyników?

Nie. Całe przedsięwzięcie jest na poziomie pozytywnej EBIDTA. Nie ma się czego wstydzić. Na razie struktura firmy jest tak zorganizowana, że trudno ten wynik wydzielić i nie chodzi o to, że mamy w tej kwestii coś do ukrycia.

Internet jest przyszłością Agory

Tomasz Józefacki, nowy dyrektor Pionu Internet Agory

Wywiad autoryzowany

Zachęcamy do odpowiedzi na pytanie sondy "Czy Dziennik.pl ma szansę stać się rywalem dla już funkcjonujących na rynku portali? "