Internet: sekrety i jawność

Technologia nauczyła firmy oraz dyrektorów paru lekcji na temat zachowywania sekretów - wiele przykładów daje chociażby ostatnich parę tygodni. Blogi wytykają Jimiemu Walesowi (twórcy Wikipedii) wątpliwe standardy etyczne w prowadzonym biznesie. Inne przykłady to filmik z YouTube, na którym policjant brutalnie obchodzi się z nastolatkiem w Baltimore oraz e-maile zdradzające niektóre szczegóły kampanii marketingowej Visty...

Kiedyś takie sekrety trzymało się z dala od opinii publicznej. Dziś, dzięki narzędziom internetowym oraz niskim cenom elektroniki użytkowej, tego typu incydenty i informacje są stałą częścią publicznej debaty. Tradycyjne media, które do niedawna były głównym źródłem skandali, teraz starają się nadążyć za rewelacjami z Sieci. Pracownicy PR nie mogą zapanować nad nowymi dostawcami informacji, tak jak im się to udawało z klasycznymi dziennikarzami. Wydaje się, że trend ten będzie się rozwijał, zasilany przez ludzi z przenośnymi kamerami, aparatami o wysokiej rozdzielczości oraz stałym dostępem do Internetu.

Rozwój technologii przyczynił się również do innego fenomenu - transparencji w firmach. W niektórych korporacjach lub instytucjach pracownicy są wręcz zachęcani do prowadzenia własnego bloga, nagrywania filmików czy korzystania z forum by opisać to, czym się aktualnie zajmują w firmie. Takie działania mają pomóc w przyciągnięciu klienta i nadaniu pozytywnego rozgłosu korporacji. Na przykład tysiące pracowników Sun Microsystems dostało od zarządu pełne zezwolenie na blogowanie. Nawet CEO Sun, Jonathan Schwartz, prowadzi własny blog, na którym dzieli się z czytelnikami swoją wizją rozwoju koncernu oraz przedstawia nowe produkty.

Ale w firmowych blogach pisze się nie tylko o planach i sukcesach - coraz częściej pracownicy szerze informują w nich również o problemach i porażkach. Dr. John D. Halamka, doktor medycyny i CIO CareGroup Health System, opisał ze szczegółami jak doszło do awarii sieci w Centrum Medycznym w Bostonie, gdzie odpowiedzialny był za jej poprawne funkcjonowanie. Na swoim blogu Halamka przedstawia 10 czynników, z których według niego zrodził się problem. Doktor przyznaje, że wiele z nich to wynik jego własnej nieudolności i nieznajomości technologii sieci.

"Problem nie wynikł ze słabości infrastruktury, ale z mojego braku wiedzy na temat sieci w przedsiębiorstwie. Nie wiedziałem wtedy, co powinienem wiedzieć... Nasz zespół był prowadzony przez bardzo mądrego inżyniera, który jednak niechętnie dzielił się swoją wiedzą. Większość konfiguracji sieci była słabo udokumentowana.(...) Nie miałem pojęcia co to algorytm drzewa opinającego, protokół HSRP czy OSPF" - tłumaczy. Halamka przyznaje też, że jego próby ratowania sytuacji zakończyły się jej pogorszeniem. "Byłem niechętny ryzyku i nie chciałem dokonywać zmian w ekipie, by nie zakończyło się to awarią. Ceną za utrzymywanie pozycji lidera grupy był jeszcze większy przestój. Powinienem był zareagować szybciej poprzez wzmocnienie przywództwa ekipy".

Niewątpliwi napisanie tak szczerego wpisu na blogu wymagało sporej odwagi. Jednakże jest to potrzebna samokrytyka - Halamka nauczony swoimi błędami, wprowadził zmiany mające nie dopuścić do podobnej sytuacji w przyszłości.

Z tego zdarzenia płynie ważna lekcja: dyrektorzy mogą być szczerzy co do swoich operacji, strategii a nawet pomyłek. Takie zachowanie może wpłynąć pozytywnie na profil firmy oraz oczyścić ją z bezspornych zarzutów, poprzez uczynienie ich oczywistymi dzięki Internetowi.

Opracowano na podstawie tekstu "The Internet, secrecy and transparency" Iana Lamonta, dziennikarza magazynu The Industry Standard.