Internauci chętniej akceptują reklamy w serwisach społecznościowych

Analitycy z Razorfish pokazują, że użytkownicy chętniej kupują produkty reklamowane w serwisach społecznościowych. Mechanizm ten wykorzystuje także Nasza-klasa.pl

Czterech na dziesięcu klientów dokonało zakupów w oparciu o reklamy, które napotkali w serwisach społecznościowych, wynika z badaniua FEED: Consumer Experience Report przeprowadzonym w lipcu 2008r. przez Razorfish, jedną z największych agencji interaktywnych na świecie.

Celem raportu było zbadanie jak wszechobecna technologia wpływa na doświadczenia konsumenta, który w cyfrowym świeice porusza się bardzo sprawnie, chętnie eksperymentuje i korzysta jednocześnie z wielu kanałów komunikacji.

Pod lupę badacze wzięli 1000 aktywnych użytkowników internetu z 10 dużych miast w USA, z niewielka przewagą kobiet 56proc.) nad meżczyznami, w wieku 18-55 lat.

Umykający konsument

Autorzy podkreślają, że zmiana w koncumowaniu mediów i wzrost znaczenia serwisów społecznościowych zmusza firmy do budowania zupełnie innego przekazu reklamowego. Nie uciekną także przez zmianą w sposobie konstruowania przekazów, bo same będą musiały działać trochę jak wydawnictwa, tworząc treść, angażować w przekaz konsumentów (przykładem Human Race organizowany przez Nike), i docierać do nich równolegle poprzez różne media i kanały komunikacji jak np. Twitter.

Internauci chętniej akceptują reklamy w serwisach społecznościowych

Fragment ilustracji z raportu FEED: The Razorfish Consumer Experience Report

Badanie Razorfish wskazuje także, że nowe formy medialne czy kanały informacyjne są wyzwaniem dla wydawców, reklamodawców i badaczy rynku, bo nie mają analogowych odpowiedników i dotyczą zupełnie nowych, niezbadanych jeszcze przestrzeni w internecie, dla których nie znaleziono skutecznych pomysłów na monetyzację.

O ile z tym problemem reklamodawcy muszą się dopiero uporać, nie ma wątpliwości co do trwałości zmiany. Mówi o tym Garrick Schmitt z Razorfish, redaktor badania FEED, potwierdzając, że konsumenci są bardziej otwarci na przekaz reklamowy, jako część ich codziennych doświadczeń, niż wcześniej przypuszczano.

Trzy czwarte z nich akceptuje obecność przekazu reklamowego i jest zdania, że czołowe brandy jak Nike, Virgin czy Bank of Amercia powinny pojawiać się w serwisach społecznościowych.

Ponadto witryny, które umożliwiają spersonalizowaną rekomendacje pobudzają do dalszych zakupów. Potwierdza to 65proc. uczestników badania, którzy dokonali kolejnych zakupów właśnie w oparciu o automatyczne rekomendacje stworzone na podstawie poprzednich zakupów.

Nasza klasa a wasza kasa

Przykłady kampanii reklamowych prowadzonych w serwisie Nasza-klasa.pl pokazał podczas konferencji InternetCEE (internet w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej) Dominik Czarnota, pełnomocnik zarządu ds. e-commerce, który opowiadał czym jest skuteczna kampania reklamowa w sieciach społecznościowych i jak N-K wykorzystuje specyfikę serwisu do kampanii reklamowych.

Na czym ma polegać przewaga reklamy w takich serwisach?

Po pierwsze, serwis zna swoich użytkowników, i to jest kluczowa przewaga serwisów społecznościowych na innym witrynami. Po drugie użytkownicy funkcjonują w konkretnych relacjach, i można zachęcić ich do rozmowy o produktach. W końcu użytkownicy traktują serwis trochę jak swój własny, bo są zaangażowani w produkcję treści, dodają zdjęcia, komentarze itd.

Dominik Czarnota opowiadał o kampanii "Moja Karta" dla banku ING, której przekaz był oparty o zdjęcie z profilu użytkownika w N-K. Działaniem, które angażowało aktywność użytkowników i wykorzystywało ich sieć znajomych jest kampania kredytu "Weź gotówkę i zarabiaj", reazlizowana dla DB Banku.

Ten produkt został przygotowany przez bank specjalnie dla użytkowników Naszej-klasy, a reklamy widzieli uzytkownicy pełnoletni. Osoby które zainteresowały się ofertą i wypełniły formularz, a następnie skłoniły do tego znajomego bank wypłacał 50 zł. W obu przypadkach z dużą nadwyżka zrealizowano założenia kampanii dotyczące liczby wypełnionych formularzy i wejść na strony banków.

Co ciekawe, w przypadku poleceń kredytu, zanim zainteresowani wysłali rekomendacje do innych osób, mijało trochę czasu, co mogło świadczyć, jak tłumaczył Dominik Czarnota, że najpierw konsultowali się z potencjalnymi zainteresowanymi, a później korzystali już z mechanizmu w N-K.