Interia.pl: rośniemy szybciej niż konkurencja i rynek

Interia aktywnie rozwija komunikator Stefan. Jakie szanse z nim wiążecie? W ostatnim rankingu Megapanel/PBI, Stefan nie znalazł się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych aplikacji tego typu. Jaki jest cel powstawania kolejnego komunikatora?

Nie znalazł się, bo nie był uwzględniony w zestawieniu - będzie w lipcowej fali badania. A cel jego powstawania jest niezwykle prosty - właściwie są dwa. Stworzyliśmy i nadal rozwijamy serwis Znajomi, niebawem pojawi się jego kolejna odsłona. To platforma, gdzie użytkownicy mogą się poznawać, mieć swojego bloga, galerię.

Serwis społecznościowy.

Tak. Za chwilę, jeszcze we wrześniu, użytkownicy będą mogli mieć również galerię wideo, gdzie będzie można wrzucać swoje pliki. Niezbędnym elementem tej platformy jest komunikator. Jest po to, żeby można było być poinformowanym, że ktoś dopisał nam notatkę do bloga, żeby się dowiedzieć, że przyszła do nas nowa poczta. Dla Stefana nie jest najistotniejsze czy wyprzedzi on inne komunikatory. To narzędzie musi być, żeby platforma wyczerpywała komunikacyjne właściwości internetu. Użytkownikowi, który ma u nas wizytówkę, bloga czy galerię dajemy też komunikator, żeby mógł otrzymywać informacje od innych użytkowników, że ktoś chce go poznać, że mu wysłał zaproszenie i tak dalej.

Jest jeszcze drugi powód - taki, że rynek komunikatorów będzie się zmieniał, czego pierwsze przesłanki już są. Porozumienie Yahoo! i Microsoftu co do protokołu wymiany informacji... Komunikator będzie aplikacją, która po standaryzowanym protokole może porozumiewać się z każdym innym komunikatorem.

Oraz komunikacja pomiędzy Skype i Google Talk...

Właśnie - to zapoczątkowuje nowy trend. Za rok wszystkie komunikatory będą się porozumiewać między sobą. Nie będzie zamkniętego grona użytkowników Gadu-Gadu czy zamkniętego grona użytkowników Tlenu czy Stefana. Będzie się wybierało jedną aplikację i rozmawiało ze wszystkimi użytkownikami komunikatorów, niezależnie od tego jaki oni mają komunikator. Wówczas tę aplikację dobrej jakości trzeba mieć. My ją będziemy mieć i to w dodatku połączoną z całą platformą Znajomi. Tak więc jest to projekt na 2 lata, długodystansowy. Skoro Skype w ciągu roku stał się drugim najpopularniejszym komunikatorem, myślę, że nasza aplikacja ma jeszcze szanse na przekonanie użytkowników do siebie.

Jak Interia zamierza pogodzić to, o czym Pan mówił wcześniej, czyli duże ilości nielegalnych materiałów wideo ze swobodą dodawania filmów przez użytkowników?

Mamy na to pewien pomysł.

Czy duże znaczeniu w rozwoju portalu ma fakt, że właściwie tylko Wy i Gazeta.pl posiada własną redakcję profesjonalnych dziennikarzy?

To znowu jest pytanie o dłuższy horyzont czasowy. Może mówienie, że starsze media mają problemy to za dużo, ale nie jest żadną tajemnicą, że generalnie ich rola słabnie. Musi być miejsce, w którym jest prowadzona publicystyka, pojawiają się treści redagowane przez ludzi, którzy rzeczywiście się tym zajmują. Oczywiście jest "Web user generated content" - pan Zenon napisze o tym, co myśli o politykach czy o sztuce - ale jednak opinia profesjonalnych felietonistów, publicystów również jest potrzebna społeczeństwu. My budujemy redakcję, przetrwaliśmy trudny okres i myślę, że teraz nadchodzi również czas profesjonalnych redakcji w portalach. Te dwa trendy będą szły obok siebie, wzajemnie się uzupełniają - z jednej strony dziennikarze, którzy wiedzą o co i jak zapytać, jak zredagować materiał żeby on był atrakcyjny, z drugiej - "user generated content". Rola dziennikarzy internetowych wzrasta. Nie do pomyślenia jeszcze dwa lata temu było, że ktoś z portalu internetowego dostaje akredytację na np. mistrzostwa świata w piłce nożnej. W tym roku był tam nasz człowiek.

A jakie jest Pańskie zdanie na temat blogów? Ostatnio coraz więcej znanych publicystów, wypowiada się w ten sposób w sieci.

Ja nie lubię takiej "pchlej mody", że wszyscy nagle coś robią, bo to oznacza, że najprawdopodobniej za trzy miesiące rzucą się na coś innego. Bardzo fajna rzecz, jeżeli ktoś ma taką chęć ekspresji i rzeczywisty zamiar pisania co dzień. Blogi generalnie są fantastyczną rzeczą i pokazały, że ludzie mają ochotę być bardziej ekstrawertyczni. Gorzej mi idzie z czytaniem.

No tak, ale są też publicyści, znani ludzie, którzy piszą.

Fajna rzecz. Oby nadal pisali za trzy miesiące.

Jak za kilka lat będzie wyglądał polski internet?

Myślę, że fantastyczne jest to, że pomimo tych trudnych lat, sieć w Polsce bardzo się rozwinęła. Tak naprawdę nie mamy się czego wstydzić, zarówno w stosunku do Europy, jak i w stosunku do świata, jeśli chodzi o technologie czy jakość serwisów.

Ilość użytkowników jest mniejsza.

To jest inna sprawa. Przykłady można by mnożyć. To dla mnie wspaniała rzecz, że najsilniejszy w Polsce komunikator Gadu-Gadu to polski produkt a nie na przykład ICQ, że mamy Onet, Wirtualną Polskę i Interię a nie Yahoo.pl czy Msn.pl. W polskich portalach już są pieniądze. Nastąpił bardzo istotny przełom, zakończyła się walka o przetrwanie, teraz rozpoczyna się nowy etap - normalny biznes. Pojawia się dbałość o użytkownika, zaczyna się nowy etap konkurowania - kto zrobi lepsze rzeczy za pieniądze, które posiada. Przyszłość finansowa jest dobra i obiecująca. Skorzysta tylko użytkownik.

A jeśli chodzi o technologie. Co by Pan uznał za najważniejsze?

Na pewno jakaś forma migracji multimediów, telewizji. Mówię o bardziej profesjonalnym contencie a nie, że ktoś nagrywa fragment programu TV, wrzuca do sieci i nazywamy to "user generated content". Zaczyna się tworzyć rynek dla ludzi, którzy produkują content do internetu, bo na tym contencie będą mogli zarobić. Nie ma w tej chwili ludzi, którzy robią programy do internetu na tyle popularne i na tyle oglądane, żeby na tym sensownie zarabiać. Myślę, że to jest przyszłość. Uważam, że bardzo ciekawa jest kwestia papieru elektronicznego i walki gazet z nami na nowym polu. Nie wiem czy będzie to już w roku 2007, ale być może. Ciągle uważam też, że przestanie być nazywane Web 2.0 to, co nim tak naprawdę nie jest.

Właściwie do tej pory nie wiadomo, co nim tak naprawdę jest a co nie...

W moim odczuciu Web 2.0 to jest pewna platforma stworzona przez profesjonalną firmę, umożliwiająca dostarczanie treści i wypowiadanie się w pewien zorganizowany sposób i na pewien określony temat. Przykładem jest Wikipedia. Postawienie serwera i powiedzenie "wrzucajcie tu filmy i nas nie interesuje czy je ukradniecie czy nie" to nie jest dla mnie Web 2.0.

A RSS?

Uważam, że to jest świetna rzecz, ale sam jeszcze RSSa nie okiełznałem. Dlaczego? Bo ja mam pewien określony plan dnia. Zaczynam pracę o 7.30 kończę o 21.00. Między 7.30 a 8.30 czytam gazety. Potem biorę się do pracy i... tam mi nagle coś wyskakuje. Ale ja wtedy nie mam czasu, bo pracuję. O godzinie 20 zaczynam czytać rzeczy z całego dnia. Jaki jest tego efekt? Co z tego, że mi wyskakiwały informacje, jak ja pracuję? Ktoś jest w szkole, na studiach... To jest dobre na niedzielę. Choć jak ktoś gra na komputerze to też nie bardzo.

Proszę o kilka słów podsumowania

Najważniejsze jest to, że w firmach internetowych są pieniądze, w związku z czym mogą się skupić na kreatywności. Będzie dużo pomysłów złych, ale będzie też kilka rewelacyjnych. Musi pojawić się sto pomysłów, żeby z tego wyłoniły się dwa dobre.

Wywiad autoryzowany