IAB: Nie możemy tupnąć nogą i coś kazać

IAB chce być regulatorem rynku? Podmiotem, który prezentuje kodeksy etyczne z różnych pól działalności internetowej?

Tak, choć nie mamy żadnej realnej władzy. Nie możemy tupnąć nogą i coś komuś kazać... Chcemy, by członkowie podporządkowali się pewnym zasadom czy to merytorycznym, czy etycznym. Z drugiej strony zamierzamy promować dobre wzorce na rynku i dbać o to, aby ta branża była postrzegana jako miejsce bezpieczne, a Internet jako medium, któremu można zaufać. Zadań jest sporo. Z powodów czasowych nie możemy od razu zająć się wszystkimi. Założenia IAB są podobne do założeń poprzedniego stowarzyszenia. Zmieniły się tylko kwestie organizacyjne i finansowanie.

IAB ma więcej pieniędzy.

Tak.

Więc IAB na więcej stać.

Przede wszystkim będzie zatrudniona osoba, która będzie pracowała dla IAB.

Tego brakowało. Widać było, że różnymi sprawami osoby zajmowały się z doskoku. Musiało to też być uciążliwe.

Dokładnie. Teraz część rzeczy przejmie na siebie dyrektor i jego zespół. My będziemy wytyczać ścieżki, którymi dyrektor może się poruszać i wskazywać sprawy, którymi powinien się zająć. Jesteśmy powołani do tego, by "rozkręcić" ten związek i w pewien sposób go nadzorować. To ma być przede wszystkim sprawna organizacja.

Wszyscy zgodzili się, że warto inwestować w ten związek, bo to przyniesie dobre skutki. Raport IAB był jedynym, wiarygodnym źródłem, na które powoływały się różnego rodzaju podmioty. Na pewno nie porzucimy idei wydawania raportu rocznego. Kolejny ukaże się zapewne pod koniec pierwszego kwartału 2007 roku.

Myślę o analogiach między członkami PBI a członkami IAB.

PBI jest firmą stworzoną do nadzorowania badań. Nie ukrywam, że chciałbym współpracować z PBI, ale to zupełnie inna od IAB organizacja. IAB ma być zupełnie apolityczna. Oczywiście spotkamy się z zarzutami, że tworzą nas najwięksi gracze. Nie unikniemy tego. Chciałbym jednak, aby rynek postrzegał nas nie jako organizację "polityczną", ale jako kogoś, kto chce zrobić coś dobrego.

Nacisk związku kładziony będzie na promocję drugiego członu nazwy, czyli reklamę?

I tak, i nie. Na pewno w dużej mierze będziemy się zajmować reklamą, ale tak naprawdę Internet to nie tylko reklama. W zmianie nazwy z Internet na Interactive kryje się ważna informacja: chcemy dostosować się do reguł panujących na świecie. Pod "interactive" kryją się też m-zakupy, telefonia komórkowa, e-commerce itd... Jest mnóstwo nowych trendów, które warto badać i promować wśród użytkowników i klientów. Będziemy starali się skupić na tych rzeczach, które rynkowi mogą przynieść największy pożytek.

Jak będzie wyglądał Internet w 2010 roku? Czy portale będą tracić czy zyskiwać na znaczeniu? Czy przetrwają brokerzy i sieci reklamowe?

Jeśli pani oczekuje, że powiem, że brokerzy, sieci czy portale umrą, to na pewno tego pani nie usłyszy... IAB ma być organizacją przyjazną całemu rynkowi.

Możemy mówić o perspektywach w kategoriach czysto rynkowych - o udziałach czy podmiotach na rynku, ale tego nie da się przekazać bez ogólniejszego kontekstu.

Internet rządzi się własnymi prawami. Internauci potrafią sami stworzyć nowy trend. Jeśli chodzi więc o kwestie kulturowe związane z Internetem, to trudno prognozować, co będzie popularne. Dwa lata temu nikt się nie spodziewał takiego wybuchu serwisów społecznościowych. Można się było natomiast spodziewać eksplozji multimediów. Zaskakująca była może jedynie jej siła.

To zasługa upowszechniania się szerokiego pasma.

Też. Popularność takich serwisów jak YouTube, który powstał w lutym zeszłego roku, zaskoczyła jednak wielu ekspertów. Czeka nas jeszcze wiele niespodzianek. Na pewno nie będzie nudno. Pojawiać się będą nowe pomysły i rozwiązania. Zapewne szeroko pojęta multimedialność, będzie ogólnie mówiąc cały czas "na fali..."

A Wirtualna Polska będzie drugim multimedium?

Nie chciałbym mieszać tu moich ról. Odpowiadam jako przedstawiciel IAB.

Jeżeli chodzi o rynek ogółem to jesteśmy u progu telewizji cyfrowej. Pojawiły się pierwsze takie biznesy na rynku. Nawet się nie spodziewamy, jak to może wpłynąć na cały świat i życie. Rewolucja będzie porównywalna do tej, która miała miejsce w przypadku telefonów komórkowych. Teraz ludzie nie wyobrażają sobie bez nich życia, a jeszcze 7-8 lat temu komórki były dobrem luksusowym.

Na rynku interaktywnym dopiero czeka nas rewolucja związana z technologią bezprzewodową i wykorzystaniem różnego rodzaju urządzeń typu palmtopy czy telefony komórkowe, które na dobre zaczną przejmować użyteczności spotykane w pecetach.

Także płatności poprzez SMS i robienie m-zakupów; spójrzmy chociażby na rynki azjatyckie, gdzie te czynności są czymś powszechnym, a u nas dopiero raczkują. Tych wyzwań na najbliższe 5-6 lat jest mnóstwo. Nawet nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego przewidzieć, bo tempo rozwoju jest niesamowite.

A tradycyjne media kupią Internet...

Raczej nie postrzegałbym tego jako momentu równoznacznego ze śmiercią tradycyjnych mediów.

Oczywiście. Po prostu kupią spółki internetowe, bo mają od nich wciąż więcej pieniędzy.

Możliwe. Tak naprawdę nie posuwałbym się jednak do twierdzeń, że będą spektakularne przejęcia czy fuzje. Zmienia się rola mediów tradycyjnych. Następuje konsolidacja mediów i być może za kilka lat podmioty, które dziś wydają prasę, będą silnymi graczami na rynku internetowym. Radiostacje będą miały silną pozycję w internecie, gdyż mają więcej pieniędzy na promocję, niż radiostacje internetowe. Z drugiej strony pojawi się kilka podmiotów, które wyrosną z Internetu i przejdą do innych mediów.

Poza tym już widać, że komputer zaczyna się łączyć z różnymi mediami w domu i stanowi centrum multimedialno-rozrywkowe. To będzie postępować. Ludzie mają taką naturę, że starają się jak najwięcej rzeczy zmieścić w jednym - w multimedialnych kombajnach. Pociągnie to za sobą konsekwencje zarówno biznesowe i marketingowe, jak i społeczno-kulturowe. Zmieni się sposób konsumpcji mediów w ogóle.

W przyszłym roku na pewno silniejsza będzie konkurencja. Większość przedsięwzięć internetowych zarabia lub przynajmniej jest już rentowna. Na pewno czeka nas ofensywa kampanii promocyjnych.

Ile pieniędzy reklamodawcy przeznaczą w tym roku na reklamę w Internecie?

Trudno powiedzieć...Około 200 mln zł??? Pierwsze półrocze było dość dobre. Może wzrost nie będzie aż tak spektakularny, jak w ubiegłym roku. W każdym razie wszyscy czekamy na czwarty kwartał, który zawsze jest najlepszy. I on tak naprawdę pokaże realny wzrost.

Na pewno będziemy musieli się zmierzyć z kwestią monitoringu rynku. Mam nadzieję, że pojawi się podmiot, który się tym zajmie.

Wyciąg z statutu IAB Polska - fragmenty dotyczące celów i sposobów działania

Rozdział 2 - Cele i sposoby działania

1) Celem Związku jest:

a) ochrona praw i reprezentowanie interesów zrzeszonych członków wobec związków zawodowych pracowników, organów władzy i administracji państwowej oraz organów samorządu terytorialnego,

b) podejmowanie działań na rzecz współpracy z innymi organizacjami pracodawców w celu kształtowania harmonijnego rozwoju gospodarki ze szczególnym uwzględnieniem branży internetowej,

c) oddziaływanie na kształtowanie ustawodawstwa gospodarczego wspierającego rozwój gospodarki oraz uwzględniającego prawa i interesy Pracodawców.

d) popularyzacja i rozwój Internetu jako niezależnego medium oraz istotnego elementu w zestawie mediów wykorzystywanych w komunikacji marketingowej,

e) wpływanie na rozwój rynku reklamy internetowej, poprzez m.in. promowanie zdrowej konkurencji na rynku reklamy internetowej i podejmowanie działań regulacyjnych wzmacniających konkurencyjność rynku reklamy internetowej,

f) promowanie międzynarodowych standardów relacji i współpracy pomiędzy podmiotami funkcjonującymi na rynku reklamy internetowej,

g) krzewienie wiedzy na temat możliwości wykorzystania Internetu dla celów marketingowych,

h) promowanie działań mających na celu kontrolowanie wiarygodności danych publikowanych przez Pracodawców komercyjnie wykorzystujących Internet,

i) odkrywanie zalet oraz wykorzystanie możliwości, które daje reklama internetowa w porównaniu z reklamami w innych mediach,

j) ustanowienie, rozwój oraz weryfikacja standardów i zasad stosowania technik marketingowych oraz technologii w Internecie,

k) zbieranie pełnej dokumentacji na temat wszystkich istotnych informacji dotyczących Internetu i reklamy związanej z Internetem oraz udostępnianie takiej dokumentacji Członkom Związku oraz szerszej publiczności, jeśli to będzie użyteczne,

l) międzynarodowa wymiana poglądów dotyczących marketingu i technologii w Internecie,

m) prowadzenie badań marketingowych, mających zastosowanie w reklamie internetowej

n) dostarczanie informacji o Internecie i marketingu on-line szerokiej publiczności,

o) inicjowanie i popieranie inicjatyw, które są podobne lub tożsame z celami Związku.

2) Związek realizuje swoje cele między innymi przez:

a) organizowanie szkoleń i seminariów,

b) przyznawanie nagród branżowych,

c) współpracę z mediami,

d) wydawanie certyfikatów jakości,

e) samodzielne organizowanie badań polskiej społeczności internetowej i współpracę w tym zakresie z firmami badawczymi,

f) tworzenie i utrzymywanie w Internecie witryn poświęconych tematyce Internetu.

więcej:

Nowe IAB Polska - koniec tymczasowości