Greenspan nie pomógł

Po gorącym początku maja na warszawski parkiet zawitał chłód. Brak dobrych wiadomości z krajowej makroekonomii i nie najlepsze wyniki spółek po pierwszym kwartale sprawiły, że inwestorski zapał do zakupów akcji opadł, a indeks TechWIG w skali tygodnia spadł o ponad 2%. I to wszystko mimo nie najgorszych nastrojów panujących na światowych giełdach.

Po gorącym początku maja na warszawski parkiet zawitał chłód. Brak dobrych wiadomości z krajowej makroekonomii i nie najlepsze wyniki spółek po pierwszym kwartale sprawiły, że inwestorski zapał do zakupów akcji opadł, a indeks TechWIG w skali tygodnia spadł o ponad 2%. I to wszystko mimo nie najgorszych nastrojów panujących na światowych giełdach.

Przed rozpoczęciem nowego tygodnia inwestorzy liczyli na kontynuację dobrej passy, która towarzyszyła notowaniom polskich akcji już od początku maja. Podtrzymanie wzrostów przynajmniej jeszcze przez kilka dni było niezmiernie istotne. O ile bowiem dobry początek miesiąca mógł być zwykłym odreagowaniem poprzednich fal spadkowych, to dalsza poprawa koniunktury mogłaby oznaczać nawet narodziny średnioterminowego trendu wzrostowego.

Niestety okazało się, że rynek jest na to zbyt słaby. Poza sesją czwartkową ceny akcji technologicznych przez cały czas spadały, choć nie była to przecena drastyczna. Indeks TechWIG, który w poniedziałek miał wartość 914 pkt., zakończył tydzień na poziomie 893 pkt., czyli o niespełna 2,5 % niżej. Wśród największych spółek większe niż 2-3 % straty zanotował tylko #Elektrim#, którego papiery staniały aż o 8 % To efekt zawieszenia broni w wojnie o kontrolę nad spółką. Walczące koncerny #Vivendi# i #Deutsche Telekom# pogodzili inwestorzy finansowi, którzy obsadzili większość miejsc w radzie nadzorczej.

Miłą niespodziankę sprawiły natomiast #ComArch# i #Prokom#, których papiery, jako jedyne z grona dużych spółek, poszły minimalni w górę. Ale nie zmienia to faktu, że większość posiadaczy akcji polskich spółek technologicznych nie zaliczy minionego tygodnia do udanych. Nie najlepsze nastroje na naszej giełdzie były dla niektórych graczy zaskoczeniem, bo powszechne były oczekiwania, że dobre wieści zza oceanu wydatnie wspomogą koniunkturę i u nas.

Nadzieje te nie były bezpodstawne. Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia na światowych rynkach finansowych miała być środowa decyzja Alana Greenspana, szefa amerykańskiego banku centralnego, o poziomie stóp procentowych w USA. Analitycy jak zwykle mieli różne opinie co do prawdopodobieństwa kolejnej obniżki. Sprowadziłaby ona stopy w USA do poziomu najniższego od lat osiemdziesiątych. A jednak stało się. Greenspan dla ratowania gospodarki USA przed recesją po raz kolejny w tym roku obniżył stopy procentowe.

Na to czekali z zapartym tchem posiadacze akcji na całym świecie. Do tej pory bowiem decyzje o obniżkach stóp były przejmowane przez rynki kapitałowe bardzo pozytywnie. Kolejna redukcja oprocentowania wzbudziła więc nadzieje na wybuch entuzjazmu na parkietach i znaczny wzrost cen akcji. Tymczasem rynki światowe zareagowały chłodno. Nasdaq co prawda zanotował niewielki wzrost, ale już w Europie redukcja stóp w USA przeszła praktycznie bez echa.

Równie słaba była reakcja inwestorów w Warszawie. TechWIG zareagował na wieści z USA spadkiem o prawie 2,5 %. Informacja, która miała być hitem tygodnia, nie zrobiła na inwestorach żadnego wrażenia. Zresztą przyczyniły się do tego nie tylko chłodne reakcje na obniżkę na innych rynkach europejskich, ale także niezbyt pomyślne wieści z krajowej makroekonomii.

Mowa oczywiście o danych dotyczących inflacji w kwietniu, które wykazały koniec tendencji spadkowej wskaźnika cen, a także najnowsze szacunki deficytu budżetowego - zbyt wysokiego w stosunku do planów. Wszystko to zmniejszyło szanse na obniżkę stóp procentowych przez #Radę Polityki Pieniężnej#, na którą liczyli nasi inwestorzy. Nie ma wątpliwości, że spółki giełdowe potrzebują takiej obniżki jak kania dżdżu, bowiem sytuacja na rynku - spadek popytu na usługi w branży IT i wzrost konkurencji na tym rynku - coraz wyraźniej odbijają się na wynikach finansowych przedsiębiorstw.

Publikowane w minionym tygodniu dane skonsolidowane największych giełdowych holdingów informatycznych i telekomunikacyjnych, choć nie różniły się znacząco od wcześniejszych raportów samych spółek-matek, obnażyły niezbyt wesołą sytuację najpotężniejszych grup kapitałowych. To też nie pomogło cenom naszych akcji.

Popyt był przez cały tydzień marny, a coraz więcej zniecierpliwionych inwestorów sprzedawało posiadane papiery, co odbiło się oczywiście negatywnie na kursach. I niestety w krótkoterminowej perspektywie niewiele wskazuje na to, by niekorzystne uwarunkowania makroekonomiczne i rynkowe dla branży IT miały się zmienić. Trudno więc też liczyć na radykalną zmianę nastrojów na parkiecie w najbliższych dniach. Chyba, że nastąpi radykalna poprawa nastrojów na świecie.