Google potrzebuje ludzi do zadań sekretnych

Blog Search Bistro ujawnił skrzętnie skrywaną tajemnice Google. Na całym świecie spółka zatrudnia osoby, które sprawdzają trafność rezultatów wyszukiwania.

Odkrycie potwierdza tylko prostą intuicję: sam mechanizm wyszukiwawczy Google nie zapewniłby właściwej hierarchii wyników wyszukiwania. Jak na razie ludzie, dla których język to nie tylko ciąg znaków, którym subtelne różnice znaczeniowe nie są obce, są potrzebni.

Jak można wyczytać w ogłoszeniu zamieszczonym przez blog Search Bistro, Google wynajmuje osoby w niepełnym wymiarze godzin do pracy zdalnej. Od kandydatów wymaga płynnej znajomości języka ojczystego oraz rozumienia instrukcji i tekstów technicznych pisanych w języku angielskim. Aktualnie trwają poszukiwania Holendrów, Włochów, Hiszpanów i Francuzów.

Według serwisu Marketingvox.com, analizy trafności wyników wyszukiwania są dokonywane na całym w świecie - również w Chinach, Korei czy Brazylii. To kolejny sposób na ograniczenie "zaspamowania" wyszukiwarki i uzyskania adekwatnych do wyników zapytania odnośników, które dzięki testerom są ustawione we właściwej kolejności.

Od testerów wymagane są bardzo dobre zdolności analityczne oraz świetne opanowanie umiejętności wyszukiwania w sieci. Ponieważ praca odbywa się w warunkach domowych, spółka wymaga, aby kandydaci mieli szybkie łącza internetowe.

Prowadzący blog Search Bistro Henk van Ess umieścił film, który obrazuje zasady działania konsoli dla testerów. Mimo, że adres strony jest znany (http://eval.google.com), mogą się na nią dostać jedynie wtajemniczeni.