Google News. "Postrach prasy" zawitał do Polski

W trakcie rozprawy apelacyjnej w listopadzie prawnicy spółki argumentowali, iż wolność rozpowszechniania informacji nie powinna być uszczuplana prawem autorskim. Poza tym, w wyniku działania serwisu niczyje prawa nie zostały pogwałcone, a zamieszczane przez Google News skróty artykułów zawierają nie więcej niż 150 słów i są opatrzone informacją o źródle i autorze danego zasobu. Do obrony wykorzystali nawet Europejską Dyrektywę o Prawie Autorskim z 2005 r., wskazując, że prawo na gruncie europejskim stara się zrównoważyć prawa autorów z interesem publicznym. Reprezentujący Copiepresse prawnicy starali się z kolei przedstawić Google News jako konkurencyjnego wydawcę w świecie prasy internetowej, odrzucając jednocześnie argumentację oponentów. Wywody prawników Google nie przekonały sądu, który na początku 2007 r. odrzucił wniesioną przez nich apelację, chociaż znacznie zmniejszył przy tym rozmiar sankcji finansowych za niedostosowanie się do orzeczenia (z 1,5 mln do 25 tys. euro dziennie).

Wprowadzenie duńskiego wydania Google News zostało nawet opóźnione przez tamtejszych wydawców prasy - ich zastrzeżenia dotyczyły konieczności zasygnalizowania właścicielowi wyszukiwarki, że nie może on indeksować treści produkowanych przez danego dostawcę. Z kolei w Norwegii stowarzyszenie wydawców oprotestowało użycie w Google News zdjęć towarzyszących artykułom.

Zgoda buduje...

W kwietniu 2007 r. spór Google vs. AFP znalazł swój finał - obie spółki zawarły porozumienie, na mocy którego agencja zgodziła się na publikowanie swoich materiałów w Google News. Co więcej, uzgodniono, że treści agencyjne będą przez Google wykorzystywane w szerszy sposób, niż dzieje się to ze zwykłymi artykułami. Nie zostały ujawnione szczegóły umowy, m.in. kwestia ewentualnych opłat uiszczanych przez Google za zamieszczanie materiałów AFP. Być może jednak AFP sama dążyła do ugody, zwłaszcza że jej prawnikom w trakcie postępowania trudno było niekiedy wykazywać naruszenie przepisów przez Google - dowody, czyli reprodukowane treści, szybko znikały z indeksu. Być może władze agencji stwierdziły, że szanse na zwycięstwo w sądzie są nikłe i lepiej się dogadać, niż ryzykować przegraną, która równałaby się wzmocnieniu pozycji Google i potwierdzeniu argumentów tej firmy (zamieszczanie nagłówków, skrótów i miniaturek zdjęć z serwisów informacyjnych w Google News jest legalne).

Podobną ugodę Google zawarło z Associated Press (o fakcie poinformowano w sierpniu 2006 r., choć stosowną umowę firmy podpisały kilka miesięcy wcześniej) oraz z Britain's Press Association i Canadian Press.

Artur Waliszewski, Country Business Manager Google
Google News działa jak wyszukiwarka Google - przeszukuje opublikowane w internecie informacje, tworzy ich indeks i wyświetla użytkownikom wyniki wyszukiwania. Nie umieszczamy samych treści na swojej stronie, a jedynie do nich linkujemy. Nie wymaga to żadnych specjalnych umów.

Tak jak w przypadku wyszukiwarki, celem jest podawanie najtrafniejszych wyników i przekierowanie użytkownika do źródła informacji. Wyniki generowane są całkowicie automatycznie za pomocą

algorytmu przystosowanego do treści informacyjnych.

Serwis Google News w pełni przestrzega międzynarodowych praw

autorskich i praw miejscowych w każdym regionie, w którym jest

dostępny. Jeśli użytkownik chce przeczytać cały artykuł lub zobaczyć zdjęcie w pełnych rozmiarach, musi kliknąć link i przejść do witryny wydawcy. Krótkie fragmenty są wyświetlane użytkownikom Google News w celu udostępnienia im linków do tych witryn. Jest to w pełni zgodne z prawami autorskimi, które zezwalają na wykorzystywanie treści w ograniczonym zakresie bez zezwolenia właściciela praw.

Dzięki temu zapisowi gazetom wolno np. podawać w recenzjach krótkie cytaty z książek chronionych prawami autorskimi. Dzięki temu samemu zapisowi wyszukiwarki mogą prezentować krótkie fragmenty tekstu w wynikach wyszukiwania. Właścicielom praw autorskich takie serwisy przynoszą korzyści, ponieważ przyczyniają się do zwiększenia popularności ich publikacji.

Jednocześnie Google szanuje życzenia wydawców, którzy nie chcą być uwzględnieni w Google News - mogą oni łatwo zablokować indeksowanie swoich treści za pomocą robots.txt lub zażądać bezpośrednio od Google usunięcia ich z indeksu.

Google stara się też być w ciągłym kontakcie w wydawcami, chętnie zapoznaje się z ich uwagami i pomysłami na udoskonalanie serwisu - dzięki takiej współpracy Google News może być bowiem serwisem jeszcze bardziej atrakcyjnym, zarówno dla wydawców, jak i czytelników z całego świata.

Misją Google jest ułatwianie dostępu do informacji. Google News służy do tego aby użytkownik znalazł to czego szuka, a nie do prezentowania informacji. Trudno wyrokować jak serwis będzie się rozwijał, ale z całą pewnością będziemy realizować naszą misję szanując prawa innych osób, w szczególności prawa autorskie.