Google Street View wraca, przechodnie znikają

Street View to z pewnością jeden z najgorętszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych projektów Google. Ta funkcja Google Maps i Google Earth umożliwia internautom wirtualny spacer ulicami wybranego miasta. W niedzielę kamery GSV znów zaczęły nagrywać w Wielkiej Brytanii.

Przypomnijmy, że ostatnia przerwa w nadawaniu nie była tylko przerwą techniczną. Brytyjska organizacja Privacy International złożyła skargę na Google, które oskarżono o zbieranie poufnych danych mieszkańców. Adnotacją w sprawie było 200 zgłoszeń od osób, które zidentyfikowały się na zdjęciach Street View. Obecnie obraz nadawany z wielu zakamarków świata przetwarzany jest w taki sposób, by zamazywał twarze i numery rejestracyjne.

Niektórzy uważają, że sylwetka i strój to i tak za dużo. Problem próbuje rozwiązać m.in. Arturo Flores z Uniwersytetu Kalifornijskiego, który usiłuje wymazać ludzkie postaci ze zdjęć. Jak na razie prace ciągle są jeszcze w fazie testów.

Kontrowersje z nakładką Google Maps to nie wyłączna sprawa Brytyjczyków. W Japonii kamery Google pozwalały na obserwacje nisko położonych mieszkań. W USA problem dotyczył miasta North Oaks w stanie Minnesota. Jako, że miasto jest własnością prywatną, obowiązuje tam zakaz fotografowania bez zgody mieszkańców. Także w Polsce, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zapowiadał, że będzie przyglądał się realizacji programu Google Street View w Polsce.

Specjalistów Google nie zrażają te doniesienia. Obiecują jednak, że zrobią wszystko, by żadne poufne dane nie przedostawały się do sieci. Wkrótce usługa Street View pojawi się także w Polsce. Na początek zobaczyć będzie można ulice Warszawy i Krakowa.

Pobierz: Google Earth