Gdzieś uleciał gaz...

Uruchamiana od poniedziałku strona serwisu muzycznego stworzonego przez Coca-Colę ma kłopoty techniczne, uniemożliwiające dostęp do zasobów liczących ok. 250 tys. tytułów utworów – podał serwis BBC.

„Pierwszy markowy, legalny serwis z muzyką do ściągnięcia” – jak się przedstawia mycokesite.com – nie działał przez większą część poniedziałku. Pod wieczór problemy z dostaniem się na strony serwisu mieli użytkownicy komputerów Apple (nawiasem mówiąc Coca Cola zamierza dzięki swojemu serwisowi popłynąć na fali sukcesu serwisu muzycznego iTunes). Według informacji BBC, kłopoty z działalnością serwisu wynikały z faktu, że dział wsparcia technicznego znajduje się w USA i w tym czasie akurat świętował.

Serwis muzyczny Coca-Coli zawiera ponad 250 tys. piosenek. Użytkowników chce przyciągać m.in. tym, że największe gwiazdy będą udostępniać swoje utwory do płatnego odsłuchania lub pobrania.

Odsłuchanie kosztuje ok. 1 pensa (ok. 7 groszy), ściągnięcie piosenki 80 pensów (niecałe 6 zł), całego albumu od 6 funtów 40 pensów (ceny utworów podawane są w brytyjskiej walucie, bo serwis należy do Coca Cola Great Britain). Korzystać z niego mogą tylko osoby posiadające kartę kredytową. Właściwie to... one też nie mogą, bo we wtorek serwis jeszcze nie działał (wg informacji, jaką podano, przyczyną złego działania była aktualizacja bazy utworów). Można za to zostawić e-mail, pod który zostanie przesłana informacja o momencie uruchomienia serwisu.

Aktualizacja: całą środę serwis działał juz poprawnie. Komentując dla BBC kłopoty serwisu, rzecznik Coca Coli stwierdził, że wprowadzając nowe technologie zawsze należy liczyć się z początkowymi problemami.