Frisco.pl: są na rynku tańsze oferty, ale wyższej jakościowo nie ma

Rozmowa z Witoldem Ferencem, prezesem frisco.pl.

Od ponad pół roku rozwijacie drugą, obok frisco.pl, markę e-sklepu spożywczego. Po co powstało galio.pl i do kogo jest kierowane?

Część klientów oczekuje oferty w modelu - niższe ceny produktów i oddzielnie podawany koszt dostawy. Przy zapleczu technologicznym i logistycznym Frisco naturalne było zaproponowanie oferty również dla tej drugiej grupy klientów.

Czym galio.pl różni się od frisco.pl?

Oferuje mniejszy asortyment, szczególnie w grupach ekologicznych, oraz - co najważniejsze - istotnie niższe ceny produktów przy oddzielnie wyliczonym koszcie dostawy.

Skąd wziął się pomysł, by otworzyć tańszy sklep? Klienci wyrazili taką potrzebę, przeprowadziliście badania, kierowaliście się doświadczeniami z innych rynków?

Część klientów oczekuje wliczania kosztów dostawy w ceny produktów, inni wolą płacić za dostawę oddzielnie. W naszym biznesie koszty dostawy są największym kosztem. Tak więc zróżnicowanie oferty na tym poziomie ma sens, gdyż odpowiada na potrzeby dwóch różnych grup.

Czy firma Galio, jej magazyn mieści się w tej samej lokalizacji co frisco.pl i jest zarządzana przez te same osoby?

Galio to druga marka frisco.pl.

Porozmawiajmy trochę o dostawie produktów. Ile samochodów liczy obecnie wasza flota? Ile chcecie mieć ich za dwa lata?

Obecnie mamy 20 vanów. Planujemy stały wzrost, ale dziś trudno powiedzieć, jaka będzie flota za 2 lata.

Oprócz klasycznej dostawy produktów, oferujecie we Frisco także punkty odbioru - FreshBoxy. Ile takich skrzynek jest w Polsce, gdzie się znajdują?

To jest projekt zakończony i nie będzie już rozwijany przez Frisco. Wołałbym nie wypowiadać się na ten temat.

Według naszych danych, wasze przychody wyniosły w 2009 r. 19,5 mln zł. Czy dobrze oszacowaliśmy?

Od tego roku, zgodnie z zasadami grupy nie publikujemy danych finansowych spółki.

Może zdradzi Pan chociaż, kiedy planujecie osiągnięcie rentowności?

Niestety, odpowiedź jak powyżej.

W jaki sposób udało się wam w ciągu roku wyprzedzić w rankingu przychodów takich gigantów, jak e-piotripawel.pl oraz hipernet24.pl? Jakie zmiany przyniósł miniony rok? Jeżeli nasze szacunki są poprawne, oznacza to, że jesteście pod względem przychodów obecnie liderem na rynku e-delikatesów...

W każdej branży wygrywają wyspecjalizowani gracze, którzy całą swoją uwagę poświęcają na budowę danego biznesu. Oferta sprzedaży produktów spożywczych z dostawą do domu jest bardzo wymagająca i klienci z miesiąca na miesiąc dostrzegają, że jakość jaką oferuje Frisco nie ma sobie równych. Są na rynku tańsze oferty, ale wyższej jakościowo nie ma. Stąd zapewne wzrost naszej pozycji rynkowej.

Kiedy zamierzacie wyjść z ofertą poza Warszawę?

Rozważamy kilka wariantów logistycznych i od wyboru modelu będzie zależała data. Nie nastąpi to później niż w 2012 roku.

Oprócz działalności B2C prowadzicie też działalność B2B, oferując dystrybutorom oprogramowanie Frisco Webshops. Proszę powiedzieć na czym polega ta usługa, ilu i którzy klienci z niej korzystają?

To kompleksowa usługa obsługi informatycznej i logistycznej, która jest możliwa dzięki bardzo nowoczesnemu centrum logistycznemu Frisco. Współpracujemy z wiodącymi producentami (m.in. PG, Nutricia, Wasa-Barialla).

Kiedyś wspomniał Pan, że przyszłość sklepów internetowych to duże wielobranżowe podmioty, które oprócz towarów, takich jak RTV i AGD, będą oferowały także produkty spożywcze. Kiedy do tego dojdzie we Frisco? Czy krokiem w tę stronę jest otwarcie się Frisco na nowe kategorie asortymentowe, np. pokarm dla zwierząt?

Produkty FMCG (czyli żywność, produkty dla zwierząt itp.) będą moim zdaniem zawsze kategorią specjalistyczną. Wymagają innej logistyki i zaspokajają inne potrzeby.