Fed szaleje, giełdy - nie

Cud zdarzył się natomiast za oceanem, gdzie Alan Greenspan w środę, już po zakończeniu notowań w Warszawie, niespodziewanie obniżył - i to od razu o pół punktu - stopy procentowe. Tak szybkiej decyzji szefa Fed nikt się nie spodziewał. Najwyraźniej jednak Greenspan wziął sobie do serca obawy ekonomistów i postanowił natychmiast zażegnać widmo kryzysu gospodarki USA.

Reakcja inwestorów była oczywiście histeryczna. Nasdaq na sesji w środę zyskał aż 14 proc. A w czwartek w ślad za nim w górę ruszyły giełdy europejskie. Już na porannym otwarciu najważniejsze indeksy w Londynie (FTSE) i Paryżu (CAC-40) zyskały na wartości ponad 2,4 proc., a ogólnoeuropejski indeks DJ Eurostoxx 50 skoczył o blisko 2,3 proc. Szczególnie mocno podrożały oczywiście spółki technologiczne. Ceny fińskiej Nokii oraz holenderskiego Philips Electronics skoczyły nawet o 16-17 proc.

Spadały natomiast spółki z tradycyjnych sektorów gospodarki. Analitycy tłumaczyli to zjawisko przerzucaniem kapitału do sektora technologicznego, który najwięcej może zyskać na obniżce stóp (popyt na usługi teleinformatyczne zależy w największym stopniu od oprocentowania kredytów). Na warszawskiej giełdzie także zapanowały dobre nastroje - TechWIG zyskał na wartości 2,3 proc., choć do amerykańskiej euforii naszemu rynkowi sporo brakowało - o ponad 5 proc. z dużych spółek IT wzrósł tylko ComputerLand.

Euforia na Nasdaq nie trwała jednak długo, bo już w czwartek wieczorem ceny akcji technologicznych ponownie zaczęły spadać. Wpłynął na to sceptycyzm analityków, którzy ostrzegali, że efekty obniżki stóp będą widoczne w spółkach dopiero za kilka miesięcy, a tak w ogóle to nie wiadomo, czy obniżka zahamuje pierwsze objawy nadchodzącej recesji. W efekcie tych zapowiedzi Nasdaq zjechał o prawie 2 proc. Dopiero tuż po zakończeniu czwartkowej sesji na oceanem rynek obiegła sensacyjna wiadomość o kolejnej obniżce stóp przez Fed. Tym razem była ona symboliczna (tylko o 0,25 pkt. proc., i tylko stopy redyskontowej).

U nas ta informacja nie wywołała kolejnej fali euforii. Po słabym początku roku i czwartkowym ożywieniu, tydzień zakończył się na parkiecie stabilizacją kursów akcji technologicznych, z niewielkim wskazaniem na korzyść pesymistów. W efekcie większość spółek z tej branży zakończyła tydzień minimalnie na minusie. A trendy na początek następnego tygodnia wyznaczą oczywiście piątkowe wieczorne notowania na giełdach amerykańskich, a przede wszystkim reakcje tamtejszych inwestorów na drugą - jeszcze bardziej niespodziewaną - obniżkę stóp przez Fed. Większość analityków sugeruje, że ma ona tylko symboliczne znaczenie i nie przełoży się na wzrosty cen akcji technologicznych.