Facebook debiutuje na giełdzie

Cena akcji największego na świecie portalu społecznościowego wynosi 38 dolarów. Firma wyemitowała 180 milionów akcji, a jej debiut jest uważany za najgłośniejsze wydarzenie dekady w branży online.

Facebook debiutuje na giełdzie
Zakładając optymistyczny scenariusz sprzedania wszystkich akcji po ogłoszonej cenie, Facebook byłby w momencie wejścia na giełdę warta 100 mld dolarów - więcej niż Google na tym samym etapie rozwoju. Mimo to analityków nie opuszczają wątpliwości co do faktycznej wartości portalu i nadmuchania bańki internetowej, porównywanej ze słynną bańką dotcomów z końca zeszłego wieku.

Monetyzacja usługi

Najsilniejszym atutem firmy jest społeczność ponad 845 milionów aktywnych użytkowników, którzy generują niesamowity ruch na stronie. Dziennie na portal trafia ponad 250 milionów fotografii, a przycisk "lubię to" jest wciskany prawie trzy miliardy razy. Wszystkich użytkowników łączy ponad 100 miliardów znajomości.

Inwestorzy zwracają uwagę, że głównym i na razie jedynym sposobem monetyzowania największej bazy użytkowników na świecie są reklamy. Zaznaczał to także założyciel portalu Mark Zuckerberg podczas spotkań z inwestorami, których namawiał do zakupu akcji. Portal Mashable udostępnił slajdy z prezentacji. Na grafikach widać, że mimo ogromnych liczb, reklama na Facebooku jest jedynie częścią niedużego fragmentu rynku reklamy online. Właśnie brak alternatywnego sposobu zdobywania gotówki budzi największy niepokój wśród potencjalnych inwestorów.

Dlatego też Facebook poszukuje alternatywnych źródeł finansowania. Portale internetowe obiegła informacja, że wprowadzone zostaną opłaty za poszczególne posty, które miałyby być wyświetlane priorytetowo i bardziej eksponowane niż standardowe wpisy.

W badaniu przeprowadzonym na potrzeby CNBC 57 proc. użytkowników Facebooka przyznało, że nigdy nie klikają w wyświetlane tam reklamy ani w żadną inną treść sponsorowaną na portalu. Kolejne 26 procent przyznało, że kilka razy zdarzyło im się kliknąć w reklamę, jednak było to zdarzenie wyjątkowe. Tylko 4 proc. przyznaje, że często i chętnie klika, co stanowi niewiele lepszy wynik niż dobra reklama displayowa na przeciętnym portalu internetowym, w którą klika około 2 proc. użytkowników.

Dlatego też dyrektor finansowy Facebooka David Ebersman wskazuje, że "celem na najbliższą przyszłość jest uczynienie reklam w portalu bardziej społecznościowymi, trafnymi i jeszcze bardziej angażującymi".

Jest to o tyle nagląca potrzeba, że coraz częściej słychać głosy, że reklama w mediach społecznościowych jest po prostu nieskuteczna. Gigant motoryzacyjny General Motors wycofał fundusze na kampanie reklamowe w social media - skupi się na promowaniu swoich produktów poprzez firmowy fanpage, a nie zamierza płacić za reklamy. Akcja największego reklamodawcy w USA tylko mnoży wątpliwości co do wyceny portalu społecznościowego, a oświadczenie nie mogło nadejść w gorszej z punktu widzenia firmy chwili.

Nakręcana gorączka wokół akcji

Wobec astronomicznej sumy na jaką wycenia się firmę i ogromnych pieniędzy, jakie portal planuje uzyskać podczas emisji, nie dziwi intensywnie nakręcana gorączka w mediach. Wiele serwisów, w tym te nie zajmujące się bezpośrednio technologią oraz giełdą, otworzyły nawet specjalne agregaty treściowe kumulujące informacje na temat wejścia Facebooka na giełdę. Portal Techcrunch podgrzewa atmosferę na przemian publikując pełne zachwwytu i sceptyczne artykuły, a CNBC uruchomiło osobny serwis tematyczny.

W ramach budowania zainteresowania wydarzeniem publikowane są analizy i wypowiedzi ekspertów dotyczące kolejnych ruchów firmy mających na celu pozyskanie inwestorów.

Wobec jednego z głównych problemów portalu jakim są oskarżenia o niedostateczną ochronę danych użytkowników (a nawet handlowanie tymi danymi), portal ogłosił na blogu nową politykę prywatności wypracowaną miedzy innymi w wyniku starcia z irlandzkim inspektorem ochrony danych osobowych.

Zmiana ta została przyjęta ciepło, choć nadal większość użytkowników (54 proc., dane za cnbc.com) uważa, że zakup usług bądź dóbr poprzez Facebook byłby niebezpieczny. Tylko 8 proc. uznało taki zakup za "wyjątkowo bezpieczny".