FBI chce monitorować całą Sieć

Dyrektor FBI, Robert Mueller, występując przed Komitetem Sprawiedliwości Izby Reprezentantów zaproponował nadanie FBI dodatkowych uprawnień, pozwalających im na monitorowanie całej Sieci.

Obecnie amerykańscy prawodawcy pracują nad ustawą, która zezwoli FBI na monitorowanie sieci należących do instytucji stanowych i federalnych. Mueller stwierdził jednak, że Biuro powinno mieć prawo do nadzorowania całego ruchu w Internecie, "bez względu na to, czy będzie to .mil, .gov czy .com".

FBI chciałoby w ten sposób skuteczniej walczyć z "nielegalną działalnością w Sieci". Jeśli jednak podobne prawo weszłoby w życie, byłoby prawdopodobnie sprzeczne z Czwartą Poprawką do Konstytucji USA, która chroni obywatela przed samowolnymi przeszukaniami. Amerykańskie sądy stoją na stanowisku, że monitorowanie komunikacji internetowej może odbywać się na podobnych zasadach, co monitorowanie komunikacji telefonicznej - wymagana jest więc zgoda sądu.

Ponadto nie wiadomo, co Mueller rozumie przez "nielegalną działalność". Można ją rozumieć zarówno jako przeprowadzanie ataków DDoS, tworzenie botnetów, ale i hazard, rozsyłanie pornografii czy sprzedawanie lekarstw bez odpowiedniego zezwolenia.

Co prawda dyskusja w Izbie Reprezentantów dotyczyła cyberprzestępczości. Można więc przypuszczać, że FBI otrzyma prawo monitorowania sieci rządowych i stanowych, a rozwiązania takie nie zostaną uznane za sprzeczne z Czwartą Poprawką. Wątpliwe jednak, by prawodawcy zgodzili się na przyznanie FBI prawa do nieograniczonego monitorowania całego Internetu.