E-myto w Polsce pod znakiem zapytania

Czarne chmury zawisły nad organizowanym przez GDDKiA przetargiem na budowę Elektronicznego Systemu Poboru Opłat. Codziennie pojawiają coraz gorsze informacje na temat jego rozstrzygnięcia. A najpóźniej w styczniu 2012 r. system musi być gotowy...

16 sierpnia br. do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zostały złożone oferty dwóch firm - konsorcjum MyToll, w skład którego wchodzą m.in. Strabag, Satellic i Kulczyk Investments oraz austriacka firma Kapsch. GDDKiA obiecywało, że oceni je w ciągu miesiąca, a w drugiej połowie września podpisze umowę z wykonawcą. Już wtedy pojawiały się komentarze, że terminy są napięte i wykonawca może nie zdążyć z budową systemu na czas - na 1 lipca 2011 r.

Pojawiające się od wczoraj informacje stawiają znak zapytania nad całym przetargiem. Wczoraj pojawiła się informacja, że rozstrzygnięcie przetargu zostało przesunięte na 30 września. Później, że przetarg zostanie unieważniony i GDDKiA rozpisze nowy. Dzisiaj (16 września) mówi się, że GDDKiA zastanawia się czy w ogóle nie unieważnić przetargu. Z informacji GP wynika, że na ośmioletni kontrakt przeznaczyła ona ok. 3,8 mld zł, a oferty w różnych wariantach sięgają 5 - 6 mld zł. Na swoją niekorzyść działają podobno też same firmy, które w nieformalny sposób oskarżają się o stosowanie nieczystych zagrywek.

Według Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, jeżeli rząd unieważni przetarg, nie będzie już szans na dotrzymanie ani terminu który wyznaczyła sobie Polska, czyli wspominanego 1 lipca 2011 r. ani terminu unijnego - 1 stycznia 2012 r.

Więcej o e-mycie w artykule: System poboru opłat na polskich drogach