DoCoMo zabawia swiat

Podobnych atrakcji jest znacznie więcej. Dzięki nim NTT DoCoMo zarabia średnio prawie 19 USD miesięcznie na każdym abonencie, czyli ok. 230 mln USD ogółem. Takie zyski skłoniły firmę do szybkich i zdecydowanych inwestycji. DoCoMo zamierza zostać pionierem i liderem telefonii trzeciej generacji na świecie i - jak się wydaje - ma pomysł jak ten cel osiągnąć.

Obietnica stukrotnie szybszych, niż oferowane dziś, połączeń bezprzewodowych ma się spełnićw Japonii już w maju tego roku. "Wkrótce" - twierdzi Kei-Ichi Enoki - "wszyscy będziemy posiadać bezprzewodowe, połączone z Siecią, telefony. Komputery osobiste i różnego rodzaju PDA będą na drugim miejscu". Wideotelefon z wbudowaną kamerą umożliwi nie tylko prowadzenie rozmów, ale również wygodne żeglowanie po Internecie, kupowanie czy wysłuchanie nowego albumu muzycznego, obejrzenie filmu lub przeczytanie książki. Pierwsza na świecie telefonia trzeciej generacji o nazwie FOMA (Freedom Of Mobile multimedia Access) pozwoli użytkownikom na transmisję danych z telefonu do Sieci z prędkością 64 Kb/s, w przeciwnym kierunku natomiast nawet 384 kb/s. Ambicje DoCoMo sięgają nie tylko poza granice technologiczne, lecz także daleko poza granice Japonii.

O tym, czy nowa generacja telefonów bezprzewodowych odniesie sukces podobny do i-mode, dzisiaj można jedynie spekulować. Kierownictwo DoCoMo jest jednak na tyle pewne swojej wizji, że jeszcze w ub.r. zdecydowało się na zagraniczne inwestycje sięgające 15 mld USD. Prawie dwie trzecie tej kwoty pochłonął zakup 16% udziałów w należącej do koncernu AT&T firmie AT&T Wireless. Dzięki tej transakcji Japończycy mają dostęp do rynku amerykańskiego za pośrednictwem trzeciego co do wielkości operatora, mającego ponad 15 mln abonentów. Niedługo potem AT&T Wireless jako pierwsza i jak dotąd jedyna firma na świecie ogłosiła sprecyzowane plany uruchomienia w 2003 r. telefonii 3G, opartej na japońskiej technologii

W-CDMA (Wideband - Code Division Multiple Access) Od razu pojawiło się wiele sceptycznych komentarzy. Strategia inwestycyjna DoCoMo zakłada bowiem, że to, co sprawdziło się w Japonii, musi zadziałać gdzie indziej. A jest to dość ryzykowne założenie. Przed pojawieniem się i-mode niewielu Japończyków miało jakikolwiek kontakt z Internetem, podczas gdy już wtedy ponad 50% posiadało telefony komórkowe. W Ameryce sytuacja jest odmienna. Użytkownicy Internetu przywykli do wygodnego, dużego ekranu monitora i klawiatury komputera, połączonego z Siecią za pomocą zwykłej linii telefonicznej lub telewizji kablowej. W badaniach przeprowadzonych ubiegłego lata przez Forrester Research ponad jedna trzecia ankietowanych Amerykanów nie wyrażała zainteresowania telefonią komórkową, nie wspominając o bezprzewodowej transmisji danych. Kei-Ichi Enoki twierdzi, że Amerykanie jeszcze nie wiedzą, czym będzie telefonia trzeciej generacji. "Nie ma znaczenia czy jesteś Amerykaninem, czy Japończykiem - wybierasz najwygodniejsze narzędzie" - przekonuje Kei-Ichi Enoki.

- "Podstawowym narzędziem dostępu do Internetu będzie telefon komórkowy". Mimo tych zapewnień, zdecydowanie pewniejsze dla inwestycji DoCoMo wydają się rynki: europejski (gdzie telefonia komórkowa ma już bardzo solidną bazę ok. 60% rynku telekomunikacyjnego) oraz azjatycki (35% ogólnej liczby użytkowników komórek na świecie). Firma za 3,8 mld USD stała się właścicielem 15% akcji holenderskiego operatora GSM - Royal KPN - i już pod koniec stycznia br. wspólnie z włoskim Telecom Italia ogłosiła plany uruchomienia i-mode w Holandii, Niemczech, Włoszech i Belgii.