Desperaci

Kupuj w "dołku", sprzedawaj na "szczycie". Prezesi spółek internetowych debiutujących na giełdzie muszą postąpić wbrew tej inwestycyjnej zasadzie, wchodząc na parkiet w okresie bessy spółek nowej technologii. Emisja akcji ich firm być może stanowi okazję dla giełdowych graczy, dla prezesów jest jednak smutną koniecznością.

Kupuj w "dołku", sprzedawaj na "szczycie". Prezesi spółek internetowych debiutujących na giełdzie muszą postąpić wbrew tej inwestycyjnej zasadzie, wchodząc na parkiet w okresie bessy spółek nowej technologii. Emisja akcji ich firm być może stanowi okazję dla giełdowych graczy, dla prezesów jest jednak smutną koniecznością.

Giełdowy debiut Interii wywołał euforię, po której szybko przyszła panika. Kursy akcji krakowskiego portalu w krótkim czasie spadły prawie o połowę.

W ten sposób Interia podstawiła nogę konkurencji, która również chce wejść na parkiet. Z firm związanych z branżą internetową na swoją kolejkę czekają Arena, Getin i Hoga. Ta ostatnia jest najbardziej zaawansowana. Trwa subskrypcja akcji, a rozpoczęcie notowań PDA przewidywane jest na koniec maja. Getin subskrypcję już przeprowadził, ale na giełdzie zadebiutuje później.

"Cena naszych akcji będzie oczywiście niższa, niż to pierwotnie zakładaliśmy" - przyznaje Piotr Czarnecki, prezes tej spółki. To samo mogą powiedzieć prezesi Grzegorz Krajewski (Hoga) i Rafał Plutecki (Arena). Oczekiwania zredukowali oni średnio o połowę od czasu ogłoszenia giełdowych planów. Trudniej ocenić prawdziwe oczekiwania Hogi, która do kwietnia 2001 r. utrzymywała, iż zamierza uzyskać "kilkadziesiąt milionów złotych", a już po złożeniu prospektu emisyjnego ustaliła tak szerokie widełki cenowe, że zakładane

wpływy z emisji różniły się w skrajnych wersjach o 250%. Albo zarząd Hogi nie wiedział, w jakim kierunku zmierza rynek, albo stosował

"zasłonę dymną". Można go bowiem oskarżać o fanfaronadę, ale nie o brak realizmu.

Michał Sztabler, analityk DI BRE Banku

Jeżeli model ISP się sprawdzi - a doświadczenia z bardziej rozwiniętych rynków wskazują, że tak - to Arena ma przyszłość. Usługi dostępowe generują zwiększony ruch na stronie i zwiększają sprzedaż usług medialnych. Pozwalają także uzyskać przychody z dostępu, niezależnie od rozwoju reklamy internetowej i rynku e-commerce, i to już na wczesnym etapie działalności. Wiele będzie zależało od tego, czy E-connections wynegocjuje korzystny system rozliczeń z TP SA (via Tel-Energo), co zadecyduje o cenie usług ISP Areny. Trudno jednak oczekiwać znaczących przychodów z tego źródła jeszcze w tym roku. Co do Hogi zaś to nawet spotkanie z zarządem nie przekonało mnie do tej spółki. Na każdym rynku, na którym firma, deklaratywnie, chce działać, istnieje już silna konkurencja. To, co spółka zamierza oferować, nie wykracza poza standard innych portali.

Przy obecnej wycenie Interii może się okazać, że nawet 4 zł za akcję nie da inwestorom wystarczającego dyskonta. Rynek natomiast powinien pozytywnie odczytać udział w ofercie dotychczasowych akcjonariuszy Hogi.

"Oczywiście, gdy w styczniu poinformowaliśmy o zamiarze debiutu giełdowego, myśleliśmy o ok. 20 mln zł, wyznaczających dolną granicę kilkudziesięciu milionów" - mówi Grzegorz Krajewski. W połowie kwietnia twierdził, że emisja powinna przynieść od kilkunastu do 20 mln zł, ale już wtedy realna wydawała się dolna granica widełek cenowych na poziomie ok. 4 zł za akcję (Hoga planuje sprzedać 2 mln walorów). Grzegorz Krajewski, uzasadniając swoją pewność powodzenia emisji, twierdził, że "zaoferują akcje z dużym dyskontem".

Jakie ono musiało być w czasie gdy akcje znacznie wyżej notowanej Interii oscylowały wokół 13,5-14 zł? Również Rafał Plutecki wierzy w powodzenie emisji z uwagi na "atrakcyjną cenę" walorów Areny. Zdaniem analityków powinna ona wynosić ok. 5 zł, co przy sprzedaży 40-50% akcji firmy przyniesie ok. 80-100 mln zł. Zgodnie z planem Areny większą część tej kwoty mają wyasygnować inwestorzy instytucjonalni, ponieważ zapał drobnych graczy (co można wnosić z cen jej akcji) wyczerpał debiut Interii. W przeciwieństwie do niej kolejne spółki internetowe, aspirujące do publicznych notowań, kierują ofertę przede wszystkim do dużych akcjonariuszy. Wszystkie też zgodnie przyznają, że wstępna sonda wśród nich wskazuje na "duże zainteresowanie." Analitycy uważają, że wynikiem tych sondaży jest redukcja cen akcji. Nie można jednak traktować tego posunięcia jako gwarancji udziału w subskrypcji instytucji, które wstępnie wyraziły nią zainteresowanie. Opinie analityków, zwłaszcza w przypadku Hogi, nie prezentują się zachęcająco. "Chyba że doszło już do zakulisowych porozumień z inwestorami finansowymi lub między inwestorami, co w branży związanej z Internetem miało już miejsce" - ocenia jeden z nich.