Desperaci

Portal z końca pierwszej dziesiątki bez medialnego partnera nie może liczyć na zyskowne kontrakty reklamowe. Operacje na innych polach: platformy branżowe czy usługi informatyczne, z którymi zarząd Hogi wiąże duże nadzieje, wystartowały dopiero na początku roku. Trudno więc spodziewać się, że uratują finanse Hogi, która pochłania miesięcznie ok. 200 tys. zł, a fundusze wystarczą tylko do połowy roku. Pieniądze od inwestorów zdecydują o "być albo nie być" portalu.

Do trzeciej dekady kwietnia nie udało się znaleźć inwestora strategicznego, co poprawiłoby szanse publicznej oferty. "Były pewne propozycje od firm medialnych i telekomunikacyjnych, związane jednak z przejęciem pełnej kontroli nad portalem"- twierdzi Grzegorz Krajewski. - "Nie skorzystaliśmy z nich, ale z zamiaru pozyskania inwestora nie rezygnujemy". Na razie jako jedyna pozostanie gliwicka spółka teleinformatyczna Wasko, która zadeklarowała chęć utrzymania dotychczasowego - 31-proc. - udziału w Hodze. Dlatego Wasko kupi w publicznej ofercie 682 tys. akcji za kwotę 2,7-6,8 mln zł, w zależności od ostatecznej ceny emisyjnej. "Posiadamy środki na zakup tego pakietu akcji" - zapewnia Damian Pustelnik, członek zarządu Wasko, firmy, która wypracowała w 2000 r. 13 mln zł zysku netto.

Desperaci

Rafał Plutecki

Dokupienie akcji za bliżej nie określoną kwotę zadeklarował także prezes Hogi Grzegorz Krajewski (drugi największy akcjonariusz portalu - 21% akcji).

Hoga może więc liczyć w najgorszym razie na ok. 3 mln zł, które pozwolą jej funkcjonować ok. 18 miesięcy, czekając na lepsze czasy i inwestora strategicznego. Jednak fakt, że dotychczasowi akcjonariusze musieli objąć ok. 35% emisji pierwotnej, jest jej pierwszą porażkę. Zwykłe podniesienie kapitału można było zorganizować niższym kosztem.

Jest to symptom sytuacji rynkowej, która wymusza rozpaczliwe posunięcia na kandydatach giełdowych. Spółki internetowe wybierają się na giełdę, ponieważ muszą - z różnych przyczyn, nie tylko finansowych. Chodzi o promocję marki, rynkową wycenę spółek, której oczekują potencjalni inwestorzy. Tak jest w przypadku Getina. Jego właściciel szuka inwestora strategicznego i musi dokonać wyceny aktywów.

Tylko taki potentat, jak Wirtualna Polska czy solidnie dofinansowane przez STGroup Internet Idea, mogą przełożyć debiut na lepszy moment. Doświadczeni finansiści - Grzegorz Krajewski czy Piotr Czarnecki - stwierdzili jednak, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy na parkiecie może być tylko gorzej.